Odmienione Jastrzębie nie dało szans Aksam Unii (VIDEO)
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie przeszli z dnia na dzień prawdziwą metamorfozę. Podnieśli się po wczorajszej porażce (0:3) i pokonali dziś na własnym lodzie Aksam Unię Oświęcim 5:1. Było to trzecie spotkanie o brązowy medal. Dwa kolejne odbędą się we wtorek i w środę w Oświęcimiu.
Biało-niebiescy przystąpili do spotkania w minorowych nastrojach. Tuż przed wyjazdem do Jastrzębia dowiedzieli się, że zarząd odwołał z funkcji pierwszego trenera Charlesa Franzena. - Zadzwonił do mnie pan prezes Adam Klęczar i spytał się, czy poprowadzę drużynę w dzisiejszym meczu. Podjąłem się tego trudnego zadania - wyjaśnił Tomasz Piątek, który w krótkim czasie musiał dotrzeć do zespołu.
Początkowo to mu się udało, bo jego podopieczni już w 4. minucie otworzyli wynik spotkania. Na listę strzelców wpisał się Mikołaj Łopuski, który dobił uderzenie Radka Prochazki. - Wszystko fajnie się zaczęło. Strzeliliśmy bramkę, ale za szybko uwierzyliśmy w końcowy sukces. Nie od dziś wiadomo, że prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają, ale po tym jak kończą - stwierdził 36-letni szkoleniowiec oświęcimian.
Faktycznie. Z biegiem minut przewaga jastrzębian narastał, a goście zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Jeden z nich zakończył się wyrównującym trafieniem Petra Lipiny, który wykorzystał świetne dogranie Richarda Krala.
Gospodarze zaczęli łapać wiatr w żagle, ale kurs na zwycięstwo obrali dopiero na początku drugiej odsłony. W niespełna trzy minuty zdobyli trzy bramki i... odpłynęli rywalom. - Ogromnie ważne było dla nas trafienie Kamila Górnego, po którym wyszliśmy na prowadzenie. Cóż, szybko stracone gole przybiły rywali, a nam dodały skrzydeł - ocenił Maciej Urbanowicz, który zdobył dla jastrzębskiego zespołu trzecią i czwartą bramkę.
Oświęcimianie mogli wrócić do gry w 35. minucie, jednak nie potrafili wykorzystać ponad dwóch minut w podwójnej przewadze. Trzeba jednak przyznać, że świetnymi interwencjami popisywał się Kamil Kosowski. Sposobu na niezwykle gibkiego golkipera nie znaleźli ani Jerzy Gabryś, ani Marcin Jaros. - Było ciężko, ale udało nam się obronić to osłabienie - stwierdził popularny "Urban". Kapitan JKH zaliczył także asystę przy trafieniu Marcina Słodczyka, który w 42. minucie przepięknym strzałem w długi róg przypieczętował wygraną jastrzębian.
- Rano odbyliśmy poważną, męską rozmowę i jak widać przyniosła ona dobry efekt - zdradził receptę na końcowy sukces trener JKH Jirzi Reżnar. - Na pewno rozegraliśmy lepszy mecz niż wczoraj. Byliśmy żywsi, bardziej dynamiczni i cieszę się, że odnieśliśmy to zwycięstwo.
- Biorę tę porażkę na klatę. Traciliśmy bramki po dziecinnych błędach, a to nie przystoi klasowemu zespołowi. Przecież za taki chcemy uchodzić - bił się w piersi Tomasz Piątek.
JKH GKS Jastrzębie - Aksam Unia Oświęcim 5:1 (1:1, 3:0, 1:0)
0:1 - Łopuski - Prochazka, Stachura (3:13)
1:1 - Lipina - Kral, Iviczicz (12:11)
2:1 - Górny - Danieluk (22:48, 5/4)
3:1 - Urbanowicz - Bryk (23:18)
4:1 - Urbanowicz (25:22)
5:1 - Słodczyk - Urbanowicz, Bordowski (41:22)
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk i Grzegorz Dzięciołowski (jako główni) - Mariusz Smura i Leszek Kubiszewski (jako liniowi).
Kary: 37 minut (w tym kara meczu za kłucie trzonkiem kija dla Richarda Krala) - 18.
Strzały: 34 - 31.
Widzów: ok. 1300.
Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 2:1 dla JKH. Kolejne dwa mecze we wtorek i w środę w Oświęcimiu (godz. 18.00)
JKH GKS: Kosowski - Górny, Iviczicz; Danieluk (2), Kral (2+25), Lipina - Rompkowski, Bryk (2); Urbanowicz, Słodczyk, Bordowski - Labryga, Pastryk; Kulas, Kąkol, Drzewiecki oraz Strużyk, Kogut, Marzec (6) i Salamon.
Trener: Jirzi Reżnar.
Aksam Unia: Zborowski - Urbańczyk, Zatko (2); Rziha (2), Tabaczek (4), Krajczi - Noworyta, Piekarski (2); Łopuski, Prochazka, Stachura (2) - Gabryś (2), Połącarz; Jaros, Kowalówka, Jakubik (4) oraz Wojtarowicz, Valusiak i Modrzejewski.
Trener: Tomasz Piątek.
Komentarze