Do jednej bramki
GKS Tychy wypunktował Zagłębie Sosnowiec w pierwszym meczu o miejsca 5-6. Tyszanie bez większego wysiłku wygrali dzisiejszy pojedynek 8:1. – Ciężko będzie odrobić taką stratę – mówił po meczu szkoleniowiec Zagłębia, Mariusz Kieca.
Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli przyjezdni, którzy już w trzeciej minucie zdołali pokonać Bartłomieja Nowaka. Dwójkową akcję tyszan strzałem po lodzie wykończył Radosław Galant. Szybka strata bramki nie podłamała miejscowych, którzy w czwartej minucie wykorzystali grę z przewagą jednego zawodnika i doprowadzili do wyrównania – strzelcem Rafał Twardy. Goście w pierwszych minutach meczu lepiej prezentowali się na lodzie co udokumentowali bramką Łukasza Sośnierza w siódmej minucie spotkania.
- Przeciwnik od początku grał dobrze, gdyż nie mógł sobie pozwolić na wpadkę. My mogliśmy na spokojnie podejść do tego meczu - mówił po meczu strzelec wyrównującego gola, Rafał Twardy.
Druga tercja ukazała znaczną przewagę podopiecznych Wojciecha Matczaka, którzy w przeciągu czterech minut trzykrotnie pokonali Nowaka. Najpierw w przewadze do siatki trafił Adam Bagiński, a chwilę później prowadzenie podwyższył ponownie Galant. Wynik tercji ustalił Roman Simicek, który w 28 minucie po samotnym rajdzie nie dał szans młodemu bramkarzowi Zagłębia.
- Żeby nawiązać walkę z GKS należy grać zdyscyplinowanie oraz ciałem. Dzisiaj zawodnicy chcieli bardziej strzelać bramki, niż jej bronić. Nie mieliśmy zbyt wielu okazji bramkowych, na pewno nie było wsparcia w bramce. Tomek i Zbyszek walczą z grypą i postawiliśmy na młodych bramkarzy – tłumaczył postawę swoich zawodników Kieca.
Czech ponownie trafił do bramki Zagłębia w 41 minucie, gdy strzałem z bulika zaskoczył bramkarza gospodarzy. Chwilę później czerwona lampka za bramką miejscowych zapaliła się po raz kolejny, gdy po strzale Grzegorza Pasiuta krążek po rykoszecie przekroczył linię bramkową. Wynik pojedynku w 59 minucie ustalił Tomas Jakes, który „urwał się” defensorom z Sosnowca i strzałem przy słupku przypieczętował zwycięstwo GKS.
- Ciężko mobilizować zawodników do takich meczów. Rywal osiągnął swój cel w zeszłym tygodniu, my swojego nie więc jako trener obawiałem się dzisiejszego występu. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania w kontekście przyszłości, dlatego daliśmy szansę dzisiaj wszystkim zawodnikom. Chcieliśmy im dać szansę, by pokazali, że są nam potrzebni. Drugim elementem ważnym dla nas była poprawa skuteczności, gdyż przez to nie zakwalifikowaliśmy się do czołowej czwórki. Naszym celem było zdobycie dużej ilości bramek i to się nam udało – podsumował pojedynek trener GKS, Wojciech Matczak.
Mecz rewanżowy odbędzie się w najbliższy wtorek w Tychach.
- W Tychach będziemy chcieli poprawić niektóre elementy, lecz przewaga by nawiązać walkę jest zbyt duża – zakończył Kieca.
Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 1:8 (1:2, 0:3, 0:1)
Bramki:
0:1 Galant (Przygodzki) 2:43
1:1 Twardy (Bernat-Kuc) 4:04 PP
1:2 Sośnierz (M.Kozłowski) 7:05
1:3 Bagiński (Simicek – Jakes) 24:28 PP
1:4 Galant 26:18 PP
1:5 Simicek (Woźnica) 28:38
1:6 Simicek (Bagiński) 41:03
1:7 Pasiut (Da Costa – Parzyszek) 41:21
1:8 Jakes (Simicek – Bagiński) 58:22
Kary: Zagłębie – 4 min, GKS – 8 min.
Strzały: 27-36
Widzów: ok. 1000 (w tym ok. 50 kibiców gości)
Zagłębie: Nowak - Duszak, Kuc, Bernat, Twardy, Horny - Cychowski, Działo, Dołęga, Zdenek, Szewczyk - Kurz, Banaszczak, Podsiadło, Zachariasz, Ślusarczyk - Baca, Kostromitin, Golec, Białek, Kisiel.
GKS: Sobecki - Ciura, Jakes, Woźnica, Simicek, Bagiński - Kotlorz, Sokół, da Costa, Parzyszek, Pasiut - Wanacki, Majkowski, Witecki, Przygodzki, Galant - Mejka, Gwiżdż, Mejka, T. Kozłowski, Sośnierz, M. Kozłowski.
Komentarze