Spokojne święta w Jastrzębiu
Kolejny bardzo wyrównany pojedynek stoczyli hokeiści JKH GKS Jastrzębie i GKS Tychy. Czwarty mecz tych zespołów skończył się trzecią wygraną jastrzębian, którzy pokonali tyzan na własnym lodowisku 3:2 ( 1:1, 0:0, 2:1). Świetny mecz rozegrał Adrian Labryga, strzelec dwóch goli dla JKH. Jednego gola dla gospodarzy zdobył z kolei Mateusz Danieluk.
Hokeiści jastrzębskiego i tyskiego GKS-u już przyzwyczaili w tym sezonie kibiców do bardzo zaciętych pojedynków. O losach meczu dwukrotnie decydowały rzuty karne. W Tychach raz zwyciężyli jastrzębianie (2:1), a raz w tym samym stosunku wygrali gospodarze. Karnych nie było tylko w październiku na Jastorze, gdzie JKH pokonał tyski GKS 4:3.
Również wtorkowa potyczka tych ekip była bardzo zacięta. Zdziesiątkowani kontuzjami i chorobami goście po dziewięciu minutach przegrywali 0:1. Dużo szczęścia dopisało Adrianowi Labrydze, który strzałem spod bandy zaskoczył Arkadiusza Sobeckiego. Gol by nie padł, gdyby nie Tomasz Kozłowski, który stanął na drodze krążka, skutecznie myląc swojego golkipera. Tyszanie nie pozostali jednak dłużni i sześć minut później doprowadzili do wyrównania. Podczas gry w przewadze zamieszanie pod bramką Kamila Kosowskiego wykorzystał Teddy Da Costa, który z bliskiej odległości skierował krążek do bramki.
Druga część meczu również była bardzo zacięta. Pojedynek, choć nie stał na wysokim poziomie, to nawet wybredny kibic mógł wyłapać kilka bardzo ciekawych akcji. Taką przeprowadził między innymi w 29. minucie Teddy Da Costa. Kiedy obydwa zespoły grały w osłabieniu Francuz zdecydował się na rajd przez całe lodowisko, zakończony minimalnie niecelnym strzałem. Jeszcze lepszą sytuację miał cztery minuty później Mateusz Danieluk. Napastnik miejscowych miał przed sobą już tylko bramkarza, a mimo to nie zdołał umieścić gumy w siatce.
Na rozstrzygnięcie losów spotkania trzeba było więc czekać co najmniej do trzeciej odsłony. W niej jako pierwsi do głosu doszli jastrzębianie. Jako pierwszy swoich spróbował Filip Drzewiecki. Bramakarz gości był jednak na posterunku. Również w 47. minucie Arkadiusz Sobecki poradził sobie z uderzeniem Szymona Marca. Minutę później Sobecki był już bezradny. Silnym strzałem sprzed bulika popisał się Adrian Labryga, który posłał krążek między parkany. Trzy minuty później tyski golkiper skapitulował po raz trzeci. Fantastycznym strzałem w krótki róg popisał się Mateusz Danieluk, który zanim oddał zaskakujący strzał objechał dookoła niemal całą tercję obronną gości. Emocje w ostatnich minutach zapewnił jeszcze gol Tomasa Jakesa z 53. minuty. Ostatecznie było to już wszystko, na co mógł sobie pozwolić w tym meczu GKS Tychy. Po raz drugi w tym sezonie po spotkaniu dwóch GKS-ów komplet punktów zostaje w Jastrzębiu-Zdroju.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 3:2 (1:1, 0:0, 2:1 )
1:0 - Adrian Labryga (Richard Bordowski, Maciej Urbanowicz) 9’
1:1 - Teddy Da Costa (Jakub Witecki, Adam Bagiński) 15’ 5/4
2:1 - Adrian Labryga (Richard Kral) 48’
3:1 - Mateusz Danieluk (Szymon Marzec, Richard Kral) 51’
3:2 - Tomas Jakes (Teddy Da Costa) 53’
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Kosowski - Ivicic, Górny, Lipina, Kral, Danieluk - Dąbkowski, Rompkowski, Urbanowicz, Słodczyk, Bordowski - Labryga, Bryk, Salamon, Drzewiecki, Kogut oraz Pastryk, Strużyk, Kąkol, Marzec.
GKS Tychy: Sobecki - Jakes, Csorich, Bagiński, T. Da Costa, Witecki - Majkowski, Kotlorz, M. Kozłowski, T. Kozłowski, Banachewicz - Ciura, Gwiżdż, Przygodzki, Galant, Sośnierz.
Kary: JKH - 12 minut, Tychy - 4 minuty.
Sędziowali: Przemysław Kępa - Grzegorz Klich, Marek Wieruszewski.
Widzów: 1300.
Komentarze