Pewne zwycięstwo Sanoka z Jastrzębiem (VIDEO)
Lider Polskiej Ligi Hokejowej zespół Ciarko PBS Bank Sanok pewnie pokonał czwartą drużynę ligi JKH GKS Jastrzębie 6-1. Prym w zespole gospodarzy ponownie wiodła pierwsza formacja, która zdobyła pięć bramek. W połowie spotkania wstrząsu mózgu doznał Mateusz Strużyk.
Mecz dobrze rozpoczęli sanoczanie, Krzysztof Zapała dokładnym podaniem wzdłuż bramki obsłużył Marcina Kolusza, który bez problemu ulokował krążek w bramce. Chwilę później goście mieli świetną sytuację, aby doprowadzić do remisu, jednak Kulas nie trafił do pustej bramki. Nie pomylił się za to Kolusz, który w sytuacji sam na sam strzałem w okienko ponownie pokonał bramkarza gości. Po tej bramce trener Jastrzębia wziął czas i Kosowskiego zmienił Elżbieciak. Jeszcze przed końcową syrena sam na sam wyjechał Lipina, jednak górą był sanocki bramkarz.
W drugiej tercji obie drużyny stwarzały groźne sytuacje bramkowe, jednak to sanoczanie zdobyli kolejnego gola po mocnym strzale przy słupku Dariusza Gruszki. W 32. minucie meczu Krystian Dziubiński przy bandzie czysto wszedł ciałem w Mateusza Strużyka, ale nadjeżdżający Bogusław Rąpała niefortunnie zahaczył kolanem upadającego zawodnika gości. Strużyk po interwencji lekarzy został odwieziony do szpitala z podejrzeniem wstrząsu mózgu. Zdezorientowany sędzia nałożył na Dziubińskiego karę meczu. W 36. minucie podczas gry w osłabieniu mocnym strzałem popisał się Paweł Dronia i nie dał żadnych szans Elżbieciakowi.
- Moim zdaniem było to czyste zagranie. Gdy leżał, nic mu nie było, dopiero jak następna osoba przejechała, to coś mu się stało. Ręce miałem przy sobie, czekałem jak się odwróci, żeby nie było kontaktu na głowę czy od tyłu. Moim zdaniem po upadku, jak się przewrócił na lód, to ktoś musiał go zahaczyć. Sędzia w tym meczu mało co widział i było to słabe spotkanie w jego wykonaniu - wyjaśniał po meczu Dziubiński.
Ostatnią tercję spotkania od bramki rozpoczęli zawodnicy JKH. Lipina wykorzystał błąd Kolusza i pokonał „Wiedźmina”. Gdy wydawało się, że gra się wyrównuje i zaostrza, nadzieję na zwycięstwo odebrał Martin Vozdecky, który zamarkował podanie, a następnie w swoim stylu strzelił po lodzie, pokonując Elżbieciaka. Na koniec spotkania bramkę dołożył jeszcze Pavel Mojzis, który w sytuacji sam na sam zdobył szóstego gola dla sanockiego zespołu.
Po meczu powiedzieli:
Marek Ziętara (trener Ciarko PBS): - Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, chociaż wynik jest zbyt korzystny dla nas, to Jastrzębie zaprezentowało się całkiem dobrze, zwłaszcza w pierwszej tercji grali bardzo ofensywnie. My strzeliliśmy dwie bramki z kontrataku i trochę nam to później ułatwiło sytuacje. Decydujący moment był gdy graliśmy 7 minut w osłabieniu, nie tracąc bramki a jedną strzelając. Ważne, że chłopacy to przetrzymali, bo gdybyśmy dostali jedną czy dwie bramki, to ten mecz miałby inny przebieg.
Jirzi Reznar (trener JKH GKS): - Sanok potwierdził, że jest bardzo dobrą drużyną i obecnym liderem ligi. Szybko stracona bramka, a później druga miały wpływ na dalszy przebieg meczu, ale także nasze niewykorzystane sytuacje. Mieliśmy kilka przewag, nie zdołaliśmy jednak ich wykorzystać, to się zemściło i straciliśmy gola podczas naszej przewagi. Mamy w drużynie kontuzje, nie mogliśmy więc grać na cztery ataki. Jeśli chodzi o sytuację ze Stużykiem za bramką, to było trochę nie fair. Nie mam pretensji do Dziubińskiego, gdyż jego atak był czysty. Dopiero później Rąpała, który przejeżdżał zahaczył kolanem w głowę Strużyka.
Ciarko PBS Bank KH Sanok - JKH GKS Jastrzębie 6:1 (2:0, 2:0, 2:1)
Bramki:
1:0Marcin Kolusz ( Krzysztof Zapała - Martin Vozdecký )00:33
2:0Marcin Kolusz ( Krzysztof Zapała - Martin Vozdecký )11:08
3:0Dariusz Gruszka ( Paweł Dronia )24:47 (w przewadze)
4:0Paweł Dronia ( Marcin Kolusz )35:42 (w osłabieniu)
4:1Petr Lipina ( Richard Král - Mateusz Danieluk )40:36
5:1Martin Vozdecký ( Marcin Kolusz - Krzysztof Zapała )52:56 (w przewadze)
6:1Pavel Mojžíš ( Tomasz Malasiński - Krzysztof Zapała )58:15
Ciarko PBS Bank: Odrobny – Mojžiš, Dronia; Vozdecky, Zapała, Kolusz – Rąpała, Kotaška; Gruszka, Dziubiński, Malasiński – Guričan, Kubat; Vitek, Krzak, Strzyżowski - Skrzypkowski; Radwański, Mermer, Biały.
JKH GKS: Kosowski (11:08 Elżbieciak) -Ivicic, Górny;Lipina, Kral, Danieluk - Dąbkowski, Rompkowski; Kulas, Słodczyk, Bordowski -Labryga, Bryk;Marzec, Salamon, Strużyk - Pastryk, Kogut, Kąkol.
Kary: 35 - 10 min. (w tym 25 min. za karę meczu dla Dziubińskiego)
Sędziowali: Wolas - Bernacki, Hyliński
Widzów: 2 200
Komentarze