Comarch Cracovia lepsza od Aksam Unii
W szlagierowym meczu 21. kolejki Polskiej Ligi Hokejowej Comarch Cracovia pokonała na własnym lodzie Aksam Unię Oświęcim 3:2. - To było dobre, szybkie i agresywne spotkanie - ocenił Rudolf Rohaczek, trener Cracovii.
Biało-niebiescy nie wygrali przy Siedleckiego od ponad 14 miesięcy. W niedzielę chcieli przełamać tę fatalną serię, ale znów czegoś zabrakło. - Można powiedzieć, że wszystkiego po trochu. Na pewno nie mieliśmy szczęścia i wystarczającej ilości zimnej krwi pod bramką rywala. Sporo chaosu do naszej gry wprowadziły kary, a złapaliśmy ich zdecydowanie za dużo - ocenił Mikołaj Łopuski, który w 3. minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie, wykorzystując błąd swoich niedawnych kolegów. Oświęcimianie próbowali pójść za ciosem, ale strzegący krakowskiej bramki Rafał Radziszewski świetnie obronił uderzenia Łopuskiego, Wojtarowicza i Valusiaka.
Cracovia wyrównała w 16. minucie, zamieniając na bramkę dwuminutowe wykluczenie Miroslava Zatki. Leszek Laszkiewicz dobrym podaniem zza bramki odnalazł Damiana Słabonia, a ten dopełnił tylko formalności. - Wiedzieliśmy, że Cracovia gra świetnie w pierwszej tercji, dlatego chcieliśmy zagrać dobrze w obronie i nie dopuścić do tego, aby wyszła na prowadzenie - zaznaczył Łopuski.
W drugiej odsłonie częściej atakowali goście, ale to Pasy były skuteczniejsze. W 33. minucie katastrofalny błąd popełnił Piekarski, który zostawił krążek nadjeżdżającemu Chmielewskiemu. 20-letni skrzydłowy zachował się jak stary wyga, strzelając precyzyjnie pod poprzeczkę.
Oświęcimianom udało się wyrównać, ale ostatnie słowo w tym meczu należało do gospodarzy, a właściwie do Nicka Sucharskiego, który sprytnym uderzeniem "od zakrystii" zaskoczył Krzysztofa Zborowskiego.
- Popełniliśmy za dużo błędów i to właśnie przez nie przegraliśmy to spotkanie. Nie potrafiliśmy wykorzystać też sytuacji, które sobie wypracowaliśmy. Wniosek jest prosty, musimy pracować nad skutecznością - analizował Charles Franzen. Szkoleniowiec biało-niebieskich miał po meczu sporo pretensji do arbitrów. - Powiem szczerze, że wiele ich decyzji było sprzecznych z obowiązującymi przepisami. Chciałem z nimi o tym porozmawiać, ale chyba się mnie wystraszyli.
- Zgadza się arbitrzy nie mieli dzisiaj dobrego dnia. Na szczęście mylili się w obie strony - dodał z kolei trener Rohaczek.
Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 3:2 (1:1, 2:1, 0:0)
0:1 - Łopuski - Wojtarowicz (2:03)
1:1 - Słaboń - L. Laszkiewicz, Sarnik (15:17, 5/4)
2:1 - Chmielewski (32:02)
2:2 - Krajczi - Valusiak, Tabaczek (36:38, 5/4)
3:2 - Sucharski - Chmielewski, Prokop (39:02)
Cracovia: Radziszewski - Wajda, Besch (2); L. Laszkiewicz, Słaboń (2), Sarnik (2) - Prokop, Immonen (2); Chmielewski, Dvorzak (2), Sucharski - Wilczek, Sznotala; Piotrowski, Rutkowski (4), Martynowski - Dulęba, Lenius; Kosidło, Horowski, Cieślicki.
Trener: Rudolf Rohaczek.
Unia: Zborowski - Noworyta (2), Piekarski; Łopuski, Prochazka (2), Wojtarowicz (2) - Urbańczyk (2), Zatko (4); Krajczi, Tabaczek, Valusiak - Gabryś, Cinalski (10); Jaros, Jakubik (2), Rziha - Piotrowicz, Połącarz; Radwan, S. Kowalówka, Modrzejewski.
Trener: Charles Franzen
Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski - Patryk Kasprzyk, Piotr Matlakiewicz.
Kary: 16 (w tym dwie minuty kary technicznej) - 22 (w tym 10 min. za niesportowe zachowanie dla Piotra Cinalskiego).
Widzów: ok. 800.
Komentarze