Zabójcza druga piątka
Druga piątka Ciarko KH Sanok przesądziła o zwycięstwie z MMKS Podhale Nowy Targ. Trio Gruszka-Dziubiński-Malasiński zdobyło cztery gole przesądzając o zwycięstwie 5-1.
W początkowej fazie zarysowała się lekka przewaga nowotarżan, ale tych reprezentujących Podhale a nie Sanok. W 2 minucie strzałem z backhandy starał się pokonać „Plastra” Baranyk, lecz golkiper z Sanoka nie dał się pokonać. Podczas gry w przewadze (na ławce kar Neupauer) z dystansu strzelał Vozdecki a Kubat po drodze jeszcze zmienił lot krążka, który i tak stał się łupem Rajskiego. W 6 minucie znowu szczęścia próbował Baranyk, ale Plaskiewicz po raz kolejny wygrał rywalizację z czeskim napastnikiem. Pod koniec pierwszej części pierwszej tercji do głosu doszli gospodarze. Najpierw Gruszka a później Malasiński sprawdzali formę Rajskiego. Minutę później Guriczan znalazł się w sytuacji sam na sam, ale z jego uderzeniem jak i dobitką radzi sobie świetnie dysponowany Rajski. W 18 minucie na Arenie Sanok kibice obejrzeli pierwszego gola. Gdy Sanok grał w liczebnym osłabieniu Kelly Czuy wykazał się największym sprytem i w zamieszaniu pod bramkowym skierował krążek nad leżącym bramkarzem gospodarzy. Zaraz po pierwszym golu, nowotarżanie mieli szansę na podwyższenie rezultatu, lecz ani Neupauer ani Wł. Bryniczka nie zdołali pokonać „Plastera”. Przy prowadzeniu 1:0 MMKS-u obie drużyny udały się do szatni na przerwę przed II tercją.
Nie minęło 30 sekund II tercji a sanoczanie po mocnym strzale Ivicica doprowadzili do remisu. Cztery minuty później MMKS grał w przewadze, ale bramki nie zdobył. Mało tego, Podhalanie wówczas stracili drugą bramkę. Po doskonale zorganizowanym kontrataku Malasiński podał do Gruszki a ten nie miał problemów z umieszczeniem krążka w nowotarskiej bramce. Do końca II tercji zarysowała się przewaga gospodarzy, którzy raz po raz zasypywali nowotarską bramkę strzałami, lecz więcej goli nie udało się im zdobyć.
Trzecia tercja mogła się znów zacząć od straty gola nowotarżan. Krążek po strzale Vozdeckiego zatańczył przed linią bramkową, ale w porę zażegnał niebezpieczeństwo Rajski. W 43 minucie było jednak już, 3:1 gdy Dziubiński praktycznie na kolanach strzelił wobec bezradnego Rajskiego. Trzy minuty później w rolę egzekutora znów się wpisał Dziubiński. Nowotarżanie w tej tercji praktycznie mało, co zagrażali bramce Plaskiewicza. Niestety jego vis a vis miał więcej pracy. W nieustannych atakach na bramkę Rajskiego brylowali głównie eks nowotarżanie. W 57 minucie na 5:1 podwyższył Gruszka po podaniu Dziubińskiego ustalając tym samym wynik spotkania.
MMKS w spotkaniu wystąpił praktycznie na trzy formacje. Do Sanoka nie pojechali m.in. Jarosław Różański, Frantisek Bakrlik, Mariusz Jastrzębski, Marek Puławski (grał w CLJ) toteż trener Jacek Szopiński musiał znowu „improwizować” formacje.
Szymon Pyzowski
Braki kilku graczy nie mogą tłumaczyć naszej przegranej, choć oczywiści miały duży wpływ na naszą grę. Długimi momentami graliśmy bardzo dobrze. Niestety były i też momenty przestoju i to one zadecydowały o naszej przegranej. Szkoda przede wszystkim pierwszej tercji, w której powinniśmy zdobyć więcej niż jednego gola. Potem brak odpowiedniej koncentracji spowodował, że szybko straciliśmy w drugiej tercji bramkę, która dodała gospodarzom „wiatru w żagle” – powiedział trener MMKS Podhale, Jacek Szopiński.
(MZ , Dziennik Polski)
Komentarze