Porażka z Krynicą kończy "erę" Matczaka w Zagłębiu
Trzęsienie ziemi w Zagłębiu! Po porażce z KTH Krynica (3:4), z funkcji pierwszego trenera odwołano Wojciecha Matczaka. To jednak nie koniec kłopotów ekipy z Sosnowca.
Kryniczanie zwyciężyli dzięki olbrzymiej determinacji oraz znakomitej grze w końcówkach tercji. Wyrównujący gol dla KTH padł na 38 sekund przed syreną kończącą drugą tercję. Jego zdobywcą był Petr Valusiak, któremu z prawego skrzydła znakomicie zagrywał Tomasz Cieślicki. O wiele ważniejsze było jednak drugie trafienie czeskiego napastnika, uzyskane zaledwie 20 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry. To ono dało przyjezdnym możliwość walki o zwycięstwo. Bramkę na wagę dwóch punktów dla zespołu z Krynicy strzelił Karel Horny (na ławce kar przebywał wówczas Radim Antonovic).
Przez większość piątkowego spotkania, na prowadzeniu było jednak Zagłębie. Dwie bramki strzelił dziś ten, na którego sosnowieccy kibice liczą najbardziej – Vladimir Luka. Na listę strzelców wpisał się także Rafał Cychowski, który w 14. minucie z najbliższej odległości pokonał Ondrieja Raszkę. Zagłębie miało jeszcze co najmniej kilka dogodnych okazji do podwyższenia rezultatu – w słupek trafiali bowiem bracia Kozłowscy, zaś w końcówce, krążek do pustej bramki skierował znajdujący się na spalonym Robin Bacul…
Po zakończeniu spotkania, zdenerwowani zawodnicy Zagłębia nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami i szybko schowali się w szatni. Jedynym, który zgodził się skomentować to, co się wydarzyło, był Rafał Cychowski – Przegraliśmy przez głupotę oraz indywidualne błędy. Cóż, musimy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć. Do Krakowa na pewno nie pojedziemy, żeby oddać punkty – zapewniał obrońca.
Na rozmowę z mediami nie stawił się też Wojciech Matczak, który w tym czasie rozwiązywał kontrakt z sosnowieckim klubem. Decyzją zarządu, zastąpić mają go dotychczasowi asystenci: Krzysztof Podsiadło oraz Mariusz Kieca. Czy jest to stan przejściowy, czy też początek dłuższej współpracy – tego na razie nie wiadomo.
O tym, że w sosnowieckim klubie dzieje się źle, było wiadomo jeszcze przed pierwszym rzuceniem krążka. Ponieważ gospodarze przez dziesięć minut nie pojawiali się na tafli, zaczęto się obawiać, czy w ogóle wyjadą dziś na lód, tym bardziej, że na sosnowieckim lodowisku huczało od plotek na temat poważnych zaległości płacowych wobec zawodników.
Dobre humory dopisywały za to kryniczanom – Już poprzednie nasze mecze mecze z Cracovią i Tychami były bardzo wyrównane. Dziś walczyliśmy do końca, choć momentami było ciężko. Na pewno odczuliśmy ten mecz w nogach – mówił najlepszy w ekipie KTH Petr Valusiak.
– Zagłębie to chyba najsłabszy (obok Janowa) przeciwnik, z jakim dotąd rywalizowaliśmy. Fakt jest taki, że sami sobie ten mecz przegrali. Dziękuję moim zawodnikom za walkę i grę do samego końca – powiedział szkoleniowiec ekipy gości, Josef Dobos.
Zagłębie Sosnowiec – KTH Krynica 3:4 po dogr. (1:0; 0:1; 2:2)
1:0 – Cychowski (Bernat) 14.15’
1:1 – Valusiak (Cieślicki, Ovsak) 39.22’
2:1 – Luka (Bacul) 43.32’ PP
3:1 – Luka (Voznik) 51.42’
3:2 – Bucek (Ovsak, Kostecki) 53.30’
3:3 – Valusiak (Chabior) 59.40’
3:4 – Horny (Valusiak) 63.32’ PP
Kary: 10-12 min.
Strzały: 36-40
Sędziowali: Wolas oraz na liniach Kaczyński i Polak.
Widzów: 500
Zagłębie: Dzwonek – Banaszczak, Galvas (2), Antonovic (2), Voznik. Luka (2), Duszak (2), Kuc, M. Kozłowski, T. Kozłowski, Dołęga, Jaskólski (2), Marcińczak, Bacul, Sarnik, Jaros, Cychowski, Kulik, Podsiadło, Berna, Twardy
KTH: Raszka – Myjak(2), Ovsak, Horny (4), Chabior, Valusiak (2), Zieliński, Vychodil (4), Cieślicki, Dubel, Zabawa, Pach, Kruczek, Szewczyk, Kostecki, Bucek
Komentarze