Jankowski ze wstrząśnieniem mózgu
Jeden z czołowych napastników Stoczniowca Gdańsk, Wojciech Jankowski, nie pojechał z drużyna na mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Pojawiły się różne plotki, jednak przyczyna okazała się poważna. - Lekarz zalecił mi 10 dni przerwy w treningach - powiedział portalowi Hokej.Net 29-letni zawodnik.
Co się stało, że nie pojechałeś na mecz z drużyną?
- Niestety uległem kontuzji na ostatnim meczu z GKS Tychy.Mniej więcej 4-5 minut przed końcem trzeciej tercji tuż przed tyską bramką zostałem staranowany przez jednego z przeciwników, nawet nie wiem, kto to był. Przeleciałem na lodzie kilka metrów i uderzyłem w bandę plecami i głową. Zamroczyło mnie, ale jakoś wstałem i dojechałem do bandy, gdzie Krzysiu Pisowacki dał mi jakiś okład. Wydawało mi się, że jest wszystko w porządku, jednak po powrocie do domu miałem wymioty i zawroty głowy. Okazało się, że mam lekkie wstrząśnienie mózgu i naciągnięte mięśnie karku i szyi. Lekarz zalecił mi 10 dni przerwy w treningach.
Czy to znaczy, że teraz przez 10 dni nie będziesz trenował?
- Chyba żartujesz, przecież wiesz, w jakiej sytuacji jesteśmy. nie mogę sobie pozwolić na tak długą absencję. Przecież w naszym zespole jest teraz chyba więcej juniorów niż seniorów. Już w środę wracam do treningu i na 100% zagram w meczu przeciwko MMKS-owi. Nie chcemy zawieść naszych kibiców i mam nadzieję, że tym razem będą wychodzili z wysoko podniesionymi głowami.
Czy to nie ryzykowne, że tak szybko wrócisz do treningu?
- Lekarz przepisał mi tabletki, które będę brał przez 10 dni - ale myślę, że jego zalecenie było raczej profilaktyczne. Zresztą - zacznę treningi w środę, więc będę czuł, gdyby jeszcze coś było nie do końca w porządku. Hokeiści to twardy naród - i to nie takie moje pierwsze uderzenie - dam radę.
Znasz wynik z Sosnowca?
- Tak, właśnie przed chwilą się dowiedziałem. Wiem, że koledzy dostali podobno 48 minut kar - w takiej sytuacji trudno wygrać mecz. Cóż, nie wiem z jakiego powodu, ale w składzie nie było też marka Wróbla - więc doświadczenie dwóch piątek z Zagłębia było większe niż całej naszej drużyny. Oby koledzy się szybko pozbierali i we wtorek zagrali konsekwentnie z Jastrzębiem.
A co się stało w piątek w meczu z GKS-em?
- To nieprawda co napisałeś, że zabrakło nam sił. Tyszanie to bardzo doświadczona drużyna, a mimo to przez dwie tercje graliśmy dobrze, na początku może trochę za bardzo lękliwie. W trzeciej tercji za bardzo chcieliśmy strzelić pierwsi bramkę, przycisnęliśmy - i poszła kontra. Wtedy tym bardziej chcieliśmy wyrównać - i poszła druga kontra. Nasz błąd - chcieliśmy wygrać przed własną publicznością - a przecież to tyszanie powinni siedzieć na nas - a my wyprowadzać kontry. Mam nadzieję, że w piątek już nie zrobimy takiego błędu.
Dziękuję za rozmowę i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
- Dziękuję i pozdrawiam wszystkich kibiców.
Komentarze