Musiałem podjąć taką decyzję
Jarosław Rzeszutko w specjalnym wywiadzie dla hokej.net opowiada o kontrakcie podpisanym z ekstraligową drużyną angielską - Newcastle Vipers
Dlaczego nie jesteśzawodnikiem Stoczniowca?
Dlatego, że wygasł mój dotychczasowy kontrakt i nieprowadzono ze mną żadnych rozmów na temat podpisania nowego kontraktu. Najpierwwprosiłem się na spotkanie do Prezesa Kosteckiego i usłyszałem, że porozmawiamypo Mistrzostwach Świata. Po Mistrzostwach to znów ja zabiegałem o spotkania, agdy już do nich dochodziło – to zupełnie nic z nich nie wynikało. Od 4 miesięcyjestem bez pracy, więc musiałem podjąć jakieś decyzje.
Czy Stoczniowiec sięz Tobą rozliczył?
Nie. Klub nadal ma wobec mnie zaległości, zresztą - zaległości dotyczą chyba wszystkich zawodnikówStoczniowca.
Podpisałeś kontrakt zNewcastle Vipers. Jak do tego doszło?
Przedstawiciel drużyny zgłosił się do mojego menagera z atrakcyjnąpropozycją, którą z przyjemnością przyjąłem i podpisałem roczny kontrakt i wewrześniu lecę do Anglii.
Wiesz już jak todrużyna. Do jakiego miasta się sprowadzisz?
Vipers to młoda drużyna, która w zeszłym sezonie zajęła 7miejsce w lidze brytyjskiej, jednak w tym sezonie zbierają ekipę, żebypowalczyć o pudło. Samo miasto nie ma dla mnie szczególnego znaczenia – przedewszystkim liczą się warunki, które będę miał do trenowania. Wiem, że dostanę tammieszkanie i samochód – więc pewno przyjdzie czas, żeby rozejrzeć się pookolicy.
Mówiłeś, że chceszgrać o wyższe cele niż środkowe miejsce w tabeli. Newcastle to krok do przoduczy do tyłu?
Dostałem bardzo dobrą ofertę. Uważam, że angielska liga wcalenie stoi najniższym poziomie niż liga polska, na Mistrzostwach Świata razwygrywamy my, a raz oni. Jednak w Newcastle mam szansę na dalszy rozwój, co wPolsce nie było takie oczywiste. W tymsezonie drużynę obejmie kanadyjski trener, będzie ze mną grac kilkukanadyjskich zawodników, a w całej lidzegrają zawodnicy, którzy występowali i w NHL i AHL. Poza tym rozwój zawodnika wdużej mierze zależy od niego samego – tylko zawodnik musi mieć spokojną głowę,a nie martwić się, że kolejny miesiąc czeka na pensję albo że jak złamie natreningu kij – to za własne pieniądze będzie musiał kupić kolejny – bo namiesiąc przysługuje mu tylko jeden. Nie zamierzam się w niczym cofać – a wNewcastle mam zagwarantowane bardzo dobre warunki treningowe - i na pewnodobrze wykorzystam ten czas.
Masz już kontakt z nowym klubem? Dostałeś może jakiś plantreningowy, który powinieneś zrealizować?
Przygotowuję się indywidualnie i staram się poświęcaćtreningom w obecnej chwili maksymalnie dużo czasu. Mam jeszcze do zakończeniaszkołę (Akademia Wychowanie Fizycznego i Sportu – przyp. red.) i obronę pracylicencjackiej – co mam nadzieję zrealizować przed wyjazdem. Z klubem jestem wstałym kontakcie – i jestem zszokowany wsparciem ze strony Newcastle. Odniedzieli dzwonił do mnie rzecznik prasowy z prośbą o odpowiedź na kilka pytań,żeby mogli dać informację do prasy na mój temat. Kolejna osoba przesłała katalogfirmy, z którego mam wybrać sprzęt (bez ograniczeń cenowych), a klubzabezpieczy go na cały sezon. Kolejna osoba odpowiada za sprowadzenie mnie doAnglii - i dzwoniła, żeby zapytać jak chcę lecieć - po czym przesłano miwszystkie informacje dotyczące lotu. W Polsce takie rzeczy się nie zdarzają nażadnym poziomie rozgrywek.
To chyba już nigdynie wrócisz do Polski, rozpieszczą Cię tam.
Wierzę, że wrócę. Tak jak wierzę w to, że jeszcze będę grałw Stoczniowcu na jakichś godnych warunkach. Na pewno też zawsze będęprzyjeżdżał na zgrupowania i mecze kadry – jeśli tylko dostanę powołanie.
Nie było dla Ciebieodpowiedniej propozycji z polskich klubów?
Była m.in. bardzo dobra oferta z Tychów i przyznam, żemiałem nadzieję, że podpiszę kontrakt z GKS-em, to jest drużyna, która moimzdaniem zdobędzie w tym sezonie Mistrza Polski. Niestety - kwota ustalona za wyszkolenie wychowanka, którąmusieliby zapłacić Stoczniowcowi była zbyt wysoka - i żaden polski klub niemógł jej zapłacić.
Czyli w Twoim wypadku– gdyby nie kontrakt z Vipers – byłbyś skazany na warunki, które zaproponuje CiStoczniowiec?
Praktycznie tak – przepisy są takie, że faktycznie przez 4miesiące nie dostałem pensji ze Stoczniowca, gdyż nie chcieli podpisać ze mnąkontraktu – a nikt inny nie mógł tego zrobić, gdyż musiałby zapłacić Stoczniowcowiza wyszkolenie. Gdyby nie kontrakt z Vipers – pewno musiałbym skończyć karierę,gdyż nawet klubu z dużymi budżetami nie były w stanie zapłacić takiej kwoty.
W takiej sytuacjikibicom Stoczniowca pozostaje tylko złożyć Ci smutne gratulacje.
Jeszcze się spotkamy, zobaczysz. Póki co bardzo dziękujęgdańskim kibicom za te wszystkie lata, dziękuję za doping i za to, że byli zemną na dobre i na złe. Jestem pewien, że takiego wsparcia w trudnych chwilach itakiej niesamowitej, niezachwianej kibicowskiejwiary nie spotkam już nigdzie. Ale ja jeszcze wrócę ;)
Czyli uważasz, żejednak będzie hokej w Gdańsku?
Wiem, że teraz wygląda to beznadziejnie, ale nie doprzyjęcia jest dla mnie myśl, że w Gdańsku mogłoby nie być zawodowej drużynyhokejowej. To nie możliwe.
Komentarze