7 minut wystarczyło, by wygrać
- Przegraliśmy mecz w ciągu siedmiu minut - powiedział Krzysztof Kulawik, trener Naprzodu Janów. Wywalczenie kompletu punktów w meczu z "sąsiadem" z tabeli, pozwoliło na to, by JKH GKS wskoczył na piąte miejsce. - Zdecydowanie musimy popracować nad grą w przewadze - stwierdził drugi szkoleniowiec jastrzębskiego GKS-u, Jacek Chrabański.
Wynik bezpośredniegospotkania sąsiadujących ze sobą w tabeli JKH GKS Jastrzębie iNaprzodu Janów dla obu ekip był niezwykle ważny. Zarówno jednym,jak i drugim zależy na zajęciu wyższego miejsca w przedrozpoczęciem play-offów.
- Musimy popracowaćnad przewagami. To, co działo się w pierwszej tercji, kiedymieliśmy przewagę najpierw podwójną podczas której oddaliśmyjeden strzał, a później dwie pojedyncze... Przeciwnicy zagralibardzo agresywnie. Potrzebujemy dużo czasu na to, żeby ten krążekopanować – powiedział Jacek Chrabański, drugi trener JKHGKS. Pomimo agresywnej gry janowian i wspaniałych okazji jastrzębianna otwarcie wyniku, pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowymremisem. Gospodarzom zabrakło skuteczności, natomiast rywale mielispore problemy z pokonaniem Kamila Kosowskiego.
Na pierwszą bramkę tegowieczoru należało poczekać do 26. minuty. Po strzale MarianaKacira janowianie objęli jednobramkowe prowadzenie. Przyjezdni moglipójść za ciosem i chwilę później podnieść przewagę. Jednakbłędu jastrzębskich obrońców nie wykorzystał Rafał Bernacki. - Od 1. do 33. minuty zagraliśmy zgodnie z naszymi założeniami.Przegraliśmy mecz w ciągu 7. minut. Takie coś nie powinno sięwydarzyć w spotkaniu pomiędzy równorzędnymi drużynami –skomentował Krzysztof Kulawik, szkoleniowiec Naprzodu Janów. W 33.minucie wyrównującą bramkę zdobył Pavel Zdrahal, który bezwiększych problemów ominął defensywę rywali i umieścił „gumę”między słupkami bramki strzeżonej przez Michała Elżbieciaka. Wtym momencie rozpoczęło się siedem minut, które bez wątpienia nadługo pozostaną w pamięci podopiecznych Krzysztofa Kulawika. Nalistę strzelców wpisali się kolejno: Grzegorz Piekarski, RudolfWolf oraz Sebastian Kowalówka. Po syrenie kończącej drugą tercjęjastrzębianie zjeżdżali do szatni z uśmiechami na twarzach.
Przyjezdni nie zamierzaliskładać broni. Po 15. minutach przerwy powrócili na taflęzmotywowani i dosyć szybko zabrali się za odrabianie strat.Niespełna cztery minuty od rozpoczęcia tercji bramkarza gospodarzyzaskoczył Viktor Kubenko. Po upływie kolejnych dziesięciu minut,grający w osłabieniu Naprzód, zdobył bramkę kontaktową.Sytuacji „sam na sam” z Kosowskim nie zmarnował Marcin Słodczyk.Napastnik pewnym strzałem ulokował krążek w siatce jastrzębskiejbramki. Od tego momentu gra obu drużyn stała się bardziej zacięta.Jednak pomimo prób podjętych przez obie drużyny wynik nie uległjuż zmianie. - Wygraliśmy drugą tercję i dzięki temu udałosię nam wygrać całe spotkanie. W trzeciej odsłonie, gdyby nie„Kosa” mogłoby się to skończyć naprawdę... inaczej –podsumował trener Chrabański.
Bramki:
0:1 (25.15) Marian Kacir - Marcin Słodczyk - Marek Pohl
1:1 (32.50) Pavel Zdrahal - Petr Lipina - Jiri Zdenek
2:1 (33.57) Grzegorz Piekarski - Maciej Urbanowicz - Jakub Radwan
3:1 (36.53) Rudolf Wolf - Jiri Zdenek
4:1 (39.51) Sebastian Kowalówka - Petr Lipina - Mateusz Bryk
4:2 (43.39) Viktor Kubenko - Libor Pavlis
4:3 (52.12) Marcin Słodczyk - Marian Kacir 4/5
Kary: 6 min. - 14 min.
Sędziowali: Sebastian Kryś oraz Piotr Madeksza, Piotr Matlakiewicz.
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Kamil Kosowski (Bartosz Mrula - nie zagrał); Rudolf Wolf, Mateusz Bryk; Petr Lipina, Jiri Zdenek, Pavel Zdrahal - Grzegorz Piekarski, Bartosz Dąbkowski; Maciej Urbanowicz, Sebastian Kowalówka, Jakub Radwan - Kamil Górny, Tomasz Pastryk; Tomasz Kulas, Damian Kiełbasa, Arkadiusz Kąkol.
Naprzód Janów: Michał Elżebieciak (Piotr Jakubowski - nie zagrał); Andrzej Gretka, Michał Działo; Marek Sowiński, Błażej Salamon, Michał Gryc - Łukasz Kulik, Mateusz Pawlak; Libor Pavlis, Viktor Kubenko, Tomasz Jóźwik - Miroslav Zatko, Adrian Kurz; Marek Pohl, Marcin Słodczyk, Marian Kacir - Rafał Bernacki, Mariusz Jastrzębski, Łukasz Elżbieciak.
Komentarze