Łatwe zwycięstwo
GKS Tychy nadspodziewanie łatwo rozprawił się z Podhalem Nowy Targ. Do składu gospodarzy wrócili Bacul, Jakes, Mejka i Bagiński, co wyraźnie wpłynęło na jakość gry. Tyszanie kontrolowali przebieg gry przez całe spotkanie i ostatecznie wygrali 6:1.
Tyszanie rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w 2 minucie wynik spotkania otworzyłJakub Witeck, który wykorzystał dokładne podanie Krzaka. Pół minuty późniejbyło już 2:0 dla GKS, tym razem na listę strzelców wpisał się Tomasz Wołkowicz.Po stracie dwóch bramek trener gości poprosił o czas, żeby jego zawodnicy moglisię nieco ochłonąć. Po krótkiej przerwie tyszanie nadal mieli przewagę, ale niepotrafili zamienić jej na kolejne bramki. W 7 minucie pierwszy groźny strzał nabramkę GKS oddał Malasiński, tym razem na posterunku stał Arkadiusz Sobecki.Chwilę później w sytuacji sam na sam był Bakrlik, ponownie lepszy był bramkarzgospodarzy. W 9 minucie błąd przy wyprowadzeniu krążka z własnej tercjipopełnił jeden z tyski obrońców. Do krążka dopadł Marcin Kolusz i strzeliłkontaktową bramkę. W 13 minucie szybką akcję pierwszego ataku, mocnym strzałem,zakończył Parzyszek. Krążek po jego strzale minimalnie przeleciał nad bramką.Przed końcem pierwszej odsłony Zborowski skapitulował jeszcze raz. Bramkę na3:1 strzelił Krzysztof Majkowski, który mocnym strzałem z niebieskiej, pokonałbramkarza gości. W samej końcówce w dobrej sytuacji znalazł się jeszczeWitecki, ale wynik pozostał bez zmian.
W drugiej tercji gospodarze mieli wyraźną przewagę. Już napoczątku odsłony w dobrej sytuacji był Jakub Witecki, jednak nie udało mu siępokonać Zborowskiego. Chwilę później ładną akcję pierwszego ataku GKS na bramkępróbował zamienić Paciga, ale i tym razem na posterunku był Zborowski. W 27 minucie krążek po strzale Bakrlika odbiłsię od słupka bramki strzeżonej przez Sobeckiego, a chwilę później tyskiegobramkarza próbował pokonać Gruszka – bez powodzenia. W 32 minucie karą mniejsząukarany został Sroka, a chwilę później Ivicic i tyszanie grali w podwójnejprzewadze. Tej sytuacji nie udało się zamienić na bramkę, ale chwilę po tym jakdo gry powrócił Sroka, na 4:1 podwyższył Robin Bacul. Czech z najbliższejodległości pokonał Zborowskiego. Jeszcze przed końcem drugiej odsłony wstuprocentowej sytuacji byli Bacul i Paciga, jednak zbyt nonszalancko zachowalisię w sytuacji dwóch na jednego i wynik się nie zmienił.
W trzeciej odsłonie niewiele się zmieniło. Tyszanie nadalkontrolowali przebieg gry, chociaż nieco spuścili z tonu i starali się utrzymaćkorzystny dla nich wynik. Na początku ostatnich dwudziestu minut podopiecznitrenera Vavrecki znów grali w podwójnej przewadze. Sytuację wykorzystałŚmiełowski, który strzałem z niebieskiej pokonał Zborowskiego. W 50 minuciemocno na bramkę gospodarzy uderzał Ivicic, ale na posterunku stał Sobecki.Przed końcem spotkania kibice zobaczyli jeszcze jedną bramkę. Tym razem nalistę strzelców wpisał się Michał Kotlorz, który ustalił wynik spotkania na6:1.
- Jestem bardzo zadowolony z postawy moich zawodników.Bardzo dobrze, że udało się nam wygrać ostatnie ligowe spotkanie w tym roku.Chciałem również podziękować kibicom za dzisiejszy doping – powiedział JanVavrecka.
GKS Tychy – Podhale Nowy Targ 6:1 (3:1, 1:0, 2:0)
1:10 1:0 Witecki – Krzak – Proszkiewicz
1:47 2:0 Wołkowicz- Woźnica
7:26 2:1 Kolusz
14:18 3:1 Majkowski – Proszkiewicz – Sokół
33:50 4:1 Bacul – Kotlorz 5/4
46:04 5:1 Śmiełowski – Kotlorz 5/3
56:25 6:1 Kotlorz – Maćkowiak – Galant
Kary: 8-14
Widzów: 1300
GKS Tychy : Sobecki – Kotlorz, Śmiełowski; Bacul, Parzyszek(2), Paciga (2) – Mejka, Jakes; Proszkiewicz (4), Krzak, Witecki – Sokół,Majkowski; Wołkowicz, Bagiński, Woźnica – Matla, Maćkowiak, Galant, Matczak.
Podhale Nowy Targ : Zborowski – Dutka (4), Suur (2);Malasiński, Voznik, Bakrlik – Ivicic (4) Galant; Baranyk, Zapała (2), Kolusz –Sroka (2), Sulka; Ziętara, Dziubiński, Gruszka – Kret, Kapica, Bryniczka (2),Kmiecik.
Komentarze