Czekając na Zachariasza
Mimo, że kilkanaście dni temu rozwiązał kontrakt ze Stoczniowcem Gdańsk i powrócił do Sosnowca nie rozegrał jeszcze w Zagłębiu żadnego spotkania. Łukasz Zachariasz – bo o nim mowa - wciąż musi czekać na potwierdzenie do gry przez PZHL.
Sprawa, która wydawałaby się tak oczywista jak zatwierdzenie zawodnika, nie jest jednak prosta . Problem polega na tym, że na klub z Sosnowca został nałożony zakaz transferowy, który wpływa na obecną sytuację Zachariasza.
Działacze z Sosnowca liczyli na pomoc Prezydenta resortowego(w Sosnowcu jest nim Zbigniew Jaskiernia – prayp. red.), lecz ten zawiódł oczekiwania włodarzy Zagłębia.
- Zawiedliśmy się, gdyż liczyliśmy na pomoc z tej właśnie strony. Mimo tego postaramy się by Łukasz zagrał już we wtorek – żali się prezes Zagłębia Sosnowiec, Adam Bernat.
Przypomnijmy, że dwa sezony temu Zachariasz(grając wówczas w barwach Stoczniowca) popadł w konflikt z kibicami klubu ze stolicy Zagłębia Dąbrowskiego, do czego odniósł się prezes zespołu z Sosnowca.
- Sam Łukasz wie, że popełnił błąd. Jest młodym zawodnikiem i zrozumiał, że źle się zachował. Teraz wraca do Zagłębia i na pewno uczyni jakiś gest w ramach przeprosin w stronę kibiców. Jest naszym wychowankiem i dlatego postanowiliśmy dać mu szansę. Liczymy, że dobrą grą udowodni na co go stać – dodaje Bernat.
W obecnym sezonie statystyki zawodnika nie są rewelacyjne, gdyż w 11 występach zaliczył tylko jedną asystę.
- Niemal każdy zawodnik, który się ożeni gra w danym sezonie słabo. Myślę, że w Sosnowcu Łukasz się odbuduje i będzie grał na wysokim poziomie – kończy prezes.
Pozostaje zatem mieć nadzieje, że wychowanek Zagłębia odblokuje się w swoim macierzystym klubie. Czy tego dokona? Czas pokaże.
Komentarze