Słaby mecz Podhala
Porażkę w fatalnym stylu zanotowali nowotarżanie w pojedynku z gdańskim Stoczniowcem, którzy to tylko momentami, oraz w końcówce meczu stwarzali zagrożenie pod bramką Solińskiego.
Ostatnia odsłona spotkaniarozpoczęła się od gry w przewadze nowotarżan, lecz Bakrlik jak iBaranyk nie znaleźli dobrego sposobu, aby pokonać dobrze dzisiajdysponowanego Solińskiego. Co się nie udało gospodarzom, udało sięgościom – w czterdziestej czwartej minucie przy nie małym udzialebramkarza Podhala, Jarosław Rzeszutko zdołał umieścić ”gumę” w bramceZborowskiego. Trzecia tercja to już znacznie lepsza postawa graczy zNowego Targu - Voznik dwukrotnie miał dogodną sytuację, aby pokonaćbramkarza ”Stoczni”, ale za pierwszym razem posłał krążek minimalnieobok słupka, zaś po chwili uderzył wprost w Solińskiego. Po chwili wzamieszaniu pod bramkowym najlepiej znalazł się Tomasz Malasiński izdobył drugą bramkę dla swojej drużyny, niespełna dwie minuty późniejswoją okazję zmarnował Dariusz Gruszka, który to po indywidualnej akcjiuderzył wprost w golkipera gdańszczan. Ostatnie pięć minut spotkania tohuraganowe ataki Podhala na bramkę Solińskiego, raz po raz był zmuszanydo interwencji, lecz dwukrotnie był bez radny. Po raz pierwszy gdyBakrlik przejął krążek po indywidualnym rajdzie Baranyka i precyzyjnymstrzałem pomiędzy parkany wlał trochę nadziei w serca kibiców ipartnerów z drużyny, gdy to dwie minuty później Dmitri Suur popisał siękapitalnym uderzeniem w okienko - wiara w zwycięstwo nieco wzrosła,lecz to już było wszystko na co tego wieczora stać było gospodarzy. Wostatniej minucie spotkania szkoleniowiec Podhala - Milan Jancuskazdecydował się ściągnąć bramkarza i posłać dodatkowego zawodnika nalód, lecz nie przyniosła to oczekiwanych efektów, gdyż to przyjezdnizdobyli swojego siódmego i zarazem ostatniego gola.
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Słowakiewicz (Stoczniowiec Gdańsk):Widziałem,że będzie to ciężki mecz, przyjechaliśmy tutaj, aby rozegrać dobrespotkanie co nam się udało. Bardzo dobrze od samego początku ułożył siędla nas ten mecz, wyszliśmy na prowadzenie 2:0, udało nam się zagraćskutecznie w przewagach, następnie Podhale grało trochę nerwowo, a mywyprowadzaliśmy groźne kontry. Dzisiaj w naszym składzie wystąpiłodziewięciu juniorów, więc mieliśmy bardzo odmłodzony skład i tymbardziej cieszy to zwycięstwo.
Milan Jancuska (Wojas Podhale):Napewno moim podopiecznym od samego początku spotkania brakłokoncentracji. Na pewno nie pomagały na często łapane kary, przez którestraciliśmy dzisiaj kilka bramek. Bardzo chcieliśmy, ale nic nam niewychodziło - no po prostu katastrofa, był to nasz najsłabszy mecz w tymsezonie.
Marcin Spyrła / Mirosław Kowalski
Komentarze