Henrik Lundqvist zakończył karierę (WIDEO)
Henrik Lundqvist nie wróci do gry w hokeja. Szwedzki bramkarz, który w zeszłym roku przeszedł operację serca, ogłosił dziś zakończenie sportowej kariery.
Lundqvist poinformował o swojej decyzji na konferencji prasowej w Göteborgu, w którym zaczynała się jego wielka hokejowa przygoda.
- Jesteśmy tu dziś dlatego, że zaczyna się nowy rozdział w mojej hokejowej historii - powiedział dziś. - Zdecydowałem się zakończyć hokejową karierę i towarzyszy temu oczywiście wiele myśli oraz emocji. Będzie mi brakowało tego intensywnego uczucia związanego z byciem na lodowisku i rywalizacją. Hokej bardzo mi pomógł jako zawodnikowi, ale również jako człowiekowi.
Lundqvist swoją seniorską karierę zaczynał w drużynie Västra Frölunda Göteborg, z którą zdobył dwa tytuły mistrza Szwecji, trzy razy z rzędu został wybrany Bramkarzem Roku w szwedzkiej lidze, a raz był MVP sezonu. Po te trofea sięgał już po wyborze w drafcie NHL.
New York Rangers wybrali go z dalekim numerem 205 w 2000 roku, ale w najlepszej lidze świata zadebiutował dopiero 5 lat później. Na półtorej dekady został "jedynką" w drużynie z Nowego Jorku. Rozegrał 887 meczów sezonów zasadniczych, odniósł 459 zwycięstw, obronił 91,8 % strzałów, zaliczył średnią 2,43 wpuszczonych goli i 64 razy nie dał się pokonać. W 2012 roku otrzymał Trofeum Véziny dla najlepszego bramkarza sezonu zasadniczego.
W play-offach rozegrał 130 meczów. Nigdy jednak nie sięgnął po Puchar Stanleya. Najbliżej był w 2014 roku, gdy Rangers przegrali w finale z Los Angeles Kings. Lundqvist to także mistrz olimpijski z Turynu oraz wicemistrz z Soczi z reprezentacją Szwecji i mistrz świata 2017.
Pod koniec swojego pobytu w Rangers stracił jednak miano pewnego pierwszego bramkarza, a klub w końcu zdecydował się wykupić resztę jego kontraktu. Jako wolny gracz podpisał przed rokiem umowę z Washington Capitals, ale nigdy w tej drużynie nie zagrał. Podczas badań lekarze wykryli u niego wadę serca, w związku z którą musiał być operowany.
W lutym po raz pierwszy po operacji wyjechał na lód i - jak później mówił - planował zagrać dla Capitals pod koniec sezonu. W kwietniu poinformował jednak, że w okolicy jego serca pojawił się stan zapalny i potrzebował kolejnych miesięcy przerwy. Dziś już wiadomo, że kolejnej próby powrotu do gry nie podejmie.
- Nigdy nie wiesz, dokąd życie Cię zaprowadzi. Kiedy siedzę tu dziś i myślę o całej mojej karierze, czuję wiele radości i dumy, ale przede wszystkim wdzięczność - mówił dziś ze łzami w oczach. - Jestem wdzięczny za wszystkie wspomnienia i chwile, które przeżyłem na lodowej tafli. Wdzięczny za wszystkie koleżeńskie relacje zawiązane podczas kariery, które zostaną ze mną przez resztę życia.
Popularny "Król Henryk" nie powiedział dziś, co zamierza robić w życiu dalej. - Mam nadzieję, że teraz, kiedy "przewracam stronę" i zaczynam nowy rozdział w życiu, znajdę też te rzeczy, które dotąd dawał mi hokej - mówił. - Myślę przede wszystkim o szczęściu, o inspiracji i o wyzwaniach. To jest coś, co lubię i coś, za czym będę tęsknił.
Komentarze