Nie żyje najczęstszy zdobywca Pucharu Stanleya w historii (WIDEO)
W wieku 84 lat po długiej chorobie zmarł legendarny Henri Richard, zdobywca największej liczby Pucharów Stanleya w roli zawodnika w historii.
Richard zmarł dziś w domu opieki w kanadyjskim mieście Laval w prowincji Quebec. Były wybitny hokeista spędził w placówce ostatnie lata życia od czasu, gdy poważnie pogorszył się jego stan zdrowia w związku z chorobą Alzheimera. Miał żonę, czworo dzieci, dziesięcioro wnucząt i czworo prawnucząt. W ostatnią sobotę skończył 84 lata.
Znany z wielkiej nieustępliwości i waleczności na lodzie Richard nosił pseudonim "Pocket Rocket" (Kieszonkowa Rakieta), nawiązujący do jego starszego brata Maurice'a "Rocket" Richarda, wybitnego snajpera, którego imię do dziś nosi nagroda przyznawana co roku najlepszemu strzelcowi NHL. Henri w annałach historii hokeja pozostaje nieco w cieniu brata, ale to on zdobył o 3 Puchary Stanleya więcej. Ma ich zresztą w roli zawodnika więcej niż ktokolwiek.
W NHL występował przez 20 lat, wyłącznie w barwach Montréal Canadiens. Wygrał tę ligę 11 razy, co oznacza że był członkiem niemal połowy mistrzowskich składów najbardziej utytułowanego klubu w historii NHL, który sięgał po puchar 24-krotnie. Rozegrał 1 256 meczów sezonów zasadniczych, co do dziś jest klubowym rekordem Canadiens. Strzelił 358 goli i zaliczył 688 asyst. W play-offach wystąpił 180 razy, zdobywając 49 bramek i asystując przy 80 kolejnych. Po Puchar Stanleya sięgał w latach 1956-60, 1965-66, 1968-69, 1971 i 1973.
W 1966 i 1971 roku to jego gole przesądzały o zdobyciu trofeum. W tym drugim przypadku najpierw wyrównał na 2:2, a później rozstrzygnął golem na 3:2 7. mecz finału z Chicago Black Hawks, w którym Canadiens przegrywali już 0:2. Wcześniej w trakcie tamtego finału trener Al MacNeil dłużej nie wpuszczał go na lód, na co Richard zareagował nazywając go publicznie "najgorszym trenerem w życiu".
Gole Henriego Richarda na wagę Pucharów Stanleya w 1966 i 1971 roku
Od 1971 do końca kariery 1975 roku był kapitanem "Habs", zastępując w tej roli wielkiego Jeana Béliveau. Ten ostatni jest jedynym człowiekiem, który więcej razy zdobywał Puchar Stanleya (17), ale 10-krotnie robił to w roli zawodnika, a 7 razy jako działacz. Obaj byli elementami najbardziej niezwykłej sztafety kapitanów w historii dyscypliny - Canadiens mieli 10 z rzędu kapitanów, którzy później trafili do Galerii Sław Hokeja. W ich części tej niezwykłej serii 10-krotnego zdobywcę Pucharu Stanleya na lodzie Béliveau zastąpił 11-krotny zdobywca Richard, po którym z kolei "pałeczkę" przejął Yvan Cournoyer, który także 10 razy sięgał po najważniejsze hokejowe trofeum.
Henri Richard zagrał w 9 Meczach Gwiazd, raz został wybrany do najlepszej drużyny sezonu, a w 1974 roku otrzymał nagrodę im. Billa Mastertona za poświęcenie dla hokeja i sportową postawę na lodzie. Kilka miesięcy po zakończeniu kariery klub z Montrealu zastrzegł numer 16, z którym występował "Pocket Rocket", a 4 lata później NHL włączyła go do Galerii Sław Hokeja. W 2017 roku z okazji 100-lecia ligi został wybrany do grona 100 najwybitniejszych zawodników w jej historii.
Podpisując swój pierwszy kontrakt w 1955 roku Richard zgodził się na 7 tysięcy dolarów pensji, choć sam o tym nie wiedział. Mówił jedynie po francusku, a działacze przedstawili mu umowę spisaną w języku angielskim. - Położyli ten dokument przede mną i go podpisałem. Nie wiedziałem, ile będę zarabiał, ale specjalnie mnie to nie obchodziło, bo chciałem po prostu grać - opowiadał po latach. Obejmujący wtedy drużynę z Montrealu trener "Toe" Blake wspominał, że H. Richard zaimponował mu jeszcze jako 16-latek na obozie dla młodych graczy. - Musieliśmy podpisać z nim umowę. Na tamtym obozie po prostu wziął sobie krążek i już nikt mu go nie zabrał. Był za dobry, żebyśmy go nie zatrudnili - mówił legendarny szkoleniowiec.
Henri Richard był znany jako człowiek o raczej introwertycznym usposobieniu, który nawet jako kapitan wolał dawać kolegom przykład swoją postawą niż na nich krzyczeć. Dziennikarz "Montréal Gazette" opisuje historię, gdy jeden z amerykańskich reporterów chciał przeprowadzić wywiad z zawodnikiem i zapytał "Toe" Blake'a czy Richard mówi po angielsku. - Ja nawet nie wiem czy mówi po francusku. On po prostu w ogóle nic nie mówi - odparł Blake.
- Henri Richard był jednym z prawdziwych gigantów dyscypliny. Cała rodzina NHL opłakuje odejście tego niezrównanego zwycięzcy, lidera, dżentelmena i ambasadora zarówno naszego sportu, jak i klubu Montréal Canadiens - powiedział w swoim oświadczeniu komisarz NHL Gary Bettman. - Kochany przez kolegów z drużyny tak za swoją determinację i charakter, jak za wspaniałą umiejętność rozgrywania krążka, zdobył jako zawodnik więcej Pucharów Stanleya niż ktokolwiek w historii ligi, w tym 5 grając w jednym ataku ze swoim starszym bratem Maurice'em. Będzie nam go strasznie brakowało. Przekazujemy nasze najszczersze kondolencje jego rodzinie i niezliczonym przyjaciołom oraz kibicom.
- Klub Montréal Canadiens jest zasmucony wiadomością o odejściu jednej z naszych największych legend i najlepszych ambasadorów Henriego Richarda. Nasze myśli i kondolencje wędrują do rodziny Richardów - czytamy na Twitterze Canadiens.
W morzu kondolencji ze świata NHL były także te od historycznie największych rywali "Habs", Toronto Maple Leafs. - Klub Toronto Maple Leafs ze smutkiem przyjął wiadomość o śmierci Henriego Richarda, jednego z największych zwycięzców w historii dyscypliny i inspirującego ambasadora hokeja. Przekazujemy nasze kondolencje rodzinie Richardów i Montréal Canadiens - napisały władze "Klonowych Liści" w swoim oświadczeniu.
Komentarze