NHL: Spełnił marzenie małego fana. Nie odejdzie z St.Louis (WIDEO)
Jordan Binnington spełnił prośbę małego fana – Kevina. Bramkarz zostaje w St.Louis Blues na dwa kolejne lata. Porozumiał się z działaczami „Nutek”, dzięki czemu uniknął arbitrażu płacowego. Nowy kontrakt gwarantuje mu 8,8 miliona dolarów.
W czwartek zdobywca tegorocznej edycji Pucharu Stanleya obchodził swoje 26. urodziny. Nazajutrz zjawił się w rodzinnym Richmond Hill wraz z największym trofeum swojego życia. Jego wielki – mały fan Kevin przygotował dla niego kartkę urodzinową. Wiedział, że nie będzie mu dane spotkać się z idolem, ale postanowił przekazać ją podczas piątkowej fety komuś, kto doręczy życzenia jubilatowi.
Wielkie było jego zdziwienie kiedy okazało się, że osobiście wręczył mistrzowi kartkę urodzinową, a poza tym miał okazję porozmawiać z ulubieńcem i potrzymać Puchar Stanleya. Kevin w swoim liście do idola napisał, że Binnington zasłużył na Trofeum Conna Smythe’a, czyli nagrodę dla najbardziej wartościowego gracza play-offów, tak samo jak Ryan O’Reilly. Stwierdził też, że moment kiedy zobaczył Binningtona z Pucharem Stanleya był najlepszym w jego życiu. Chłopiec poprosił golkipera, żeby pozostał w St.Louis i nie odchodził.
26-latek zgłoszony był już do arbitrażu płacowego, ponieważ nie doszedł do porozumienia z działaczami „Nutek”. Jego przesłuchanie przed arbitrem zostało wyznaczone na 20 lipca. Spełnił jednak marzenia małego Kevina i podpisał nowy kontrakt, zostając w klubie na dwa lata.
- Jestem szczęśliwy, że dobiliśmy targu z St.Louis Blues – powiedział Binnington na łamach oficjalnej strony internetowej „Nutek”. – Dziękuję miastu St.Louis za takie przyjęcie mnie i zaufanie. Jestem podekscytowany i zmotywowany do ciężkiej pracy po to, by zapewnić klubowi kolejne sukcesy.
Binnington ustanowił ligowy rekord bramkarzy pierwszoroczniaków w ilości zwycięstw w fazie play-off. Z 26 pojedynków zwycięsko zakończył 10, wpuszczając średnio niespełna 2,5 bramki na mecz. Obronił 91,4% strzałów, a do tego w jednym spotkaniu nie dał się pokonać w ogóle. Tak prezentowała się statystyka kanadyjskiego golkipera w drodze po pierwszy Puchar Stanleya w 51-letniej historii klubu.
Jego doskonały sezon został nagrodzony nominacją do finałowej trójki, która walczyła o Trofeum Caldera, czyli miano najlepszego pierwszoroczniaka rozgrywek. W fazie zasadniczej zaliczył 24 wygrane i 6 porażek, przy czym jedna z nich przyniosła zespołowi punkt. Średnio pokonywany był mniej niż dwa razy na mecz. Obronił 92,7% strzałów, zachowując aż pięciokrotnie „czyste konto”. Łącznie wystąpił w 32 spotkaniach części zasadniczej, z czego rozpoczął między słupkami 30 spotkań.
- Nie zawsze było tak łatwo. Były też ciężkie chwile. Znajdowałem się nieraz w trudnym położeniu – opowiadał zaraz po zakończeniu siódmego meczu finałowego z Boston Bruins. – Im większe wyzwanie, tym mocniej musiałem starać się, by stawić czoła. Codziennie robiłem wszystko, żeby być na poziomie, którego ode mnie oczekiwano i być bramkarzem takiej klasy, jakiej sam od siebie wymagałem, wykorzystując cały posiadany talent.
W meczu NHL zadebiutował w sezonie 2015/16. Był to tylko jeden występ, zakończony obroną trzech czwartych uderzeń oddanych w jego kierunku. W następnych dwóch edycjach trenerzy nie sięgnęli po niego ani razu, a w ostatniej kampanii po raz pierwszy na lodowisku pojawił się dopiero 7 stycznia.
Wtedy stery w „Nutkach” zostały już powierzone nowemu trenerowi – Craigowi Berube, a zespół starał się opuścić najgorszą z lokat spośród wszystkich zespołów rywalizujących w NHL. Od czasu pojawienia się Binningtona zespół wygrał 29 meczów, a spośród 14 porażek w 5 zdobywał po punkcie. To pozwoliło Blues na zajęcie trzeciego miejsca w Dywizji Centralnej i sensacyjny awans do play-off.
- Bardzo nam zależało na tym, żeby mieć u siebie Jordana na dwa kolejne sezony – wyznał Doug Armstrong, dyrektor klubu. – Grał niesamowicie i wiedzieliśmy, że chcemy go zatrzymać, bo to jeden z filarów naszej drużyny.
Binnington przez klub z St.Louis został wybrany w drafcie 2011 roku w trzeciej rundzie z numerem 88. Do ligowego naboru przystępował jako członek Drużyny Gwiazd finałowego turnieju Kanadyjskiej Ligi Hokejowej (CHL) o Puchar Memoriałowy. To najważniejsze trofeum juniorskiego hokeja w kraju klonowego liścia. W tamtej imprezie został wybrany najlepszym bramkarzem, a wcześniej zgarnął z ekipą Owen Sound Attack mistrzostwo OHL.
W tej samej lidze w rozgrywkach 2012/13 wybrano go bramkarzem roku. Jednocześnie znalazł się w Drużynie Gwiazd oraz odebrał Trofeum Dave’a Pinkneya przyznawane duetowi bramkarskiemu klubu, który w sezonie zasadniczym wpuścił najmniej goli. Binnington wygrał w tamtej edycji również klasyfikację największej liczby „czystych kont”. Siedem razy kończył mecze bez straty gola. Na swoim koncie ma także udział w Meczu Gwiazd AHL w rozgrywkach 2017/18, a w ostatnim sezonie wybrano go do Drużyny Gwiazd Pierwszoroczniaków w NHL.
Komentarze