Play-off NHL: Blues znów na prowadzeniu (WIDEO)
Cztery razy obejmowała drużyna St. Louis Blues prowadzenie w trzecim meczu półfinału konferencji zachodniej NHL z Dallas Stars. Ten czwarty raz wystarczył, by na prowadzenie ekipa ze stanu Missouri wyszła także w całej serii.
W 59. minucie jedynego rozgrywanego tej nocy polskiego czasu meczu NHL Patrick Maroon dostał krążek odbity od bandy za bramką przez Jaya Bouwmeestera i strzałem z bliska w górny róg bramki Bena Bishopa dał drużynie z St. Louis prowadzenie 4:3. Już czwarte w tym spotkaniu. Tym razem do obronienia przewagi pozostało gościom tylko 98 sekund i to ostatecznie się udało, dzięki czemu wyszli na prowadzenie 2-1 w serii przed czwartym meczem, który jutro odbędzie się także w Dallas.
Urodzony w St. Louis Maroon po raz pierwszy w karierze dał w meczu play-offów zwycięstwo drużynie ze swojego rodzinnego miasta. Chwilę przed swoim golem starł się przed bramką z obrońcą rywali Esą Lindellem, który padł na lód. Gospodarze domagali się odgwizdania faulu, ale sędziowie byli innego zdania. Lindell zresztą nie pomógł sobie już wcześniej w trakcie meczu, bo w drugiej tercji podczas starcia z Robertem Bortuzzo otrzymał karę za symulowanie. Fin aż trzykrotnie w tej sytuacji padał na lód atakowany przez rywala kijem trzymanym oburącz. Dwukrotnie robił to mocno teatralnie, aż za trzecim razem wściekły Bortuzzo uderzył go na tyle mocno, że upadek był uzasadniony. Gracz Blues także został ukarany za swój faul.
Goście rozpoczęli wczoraj strzelanie bardzo szybko, bo już w 2. minucie Jaden Schwartz zmienił tor lotu krążka po strzale Coltona Parayki z dystansu, ale w 18. podczas gry Stars w przewadze wyrównał Aleksandr Radułow. Na 2:1 w drugiej tercji trafił Tyler Bozak, który wykorzystał błąd niezbyt dobrze dysponowanego Bishopa. Amerykaninowi krążek po interwencji wytoczył się za plecy, a rywal dobił go z bliska. Ale to prowadzenie 2:1, które trwało długo, goście zmarnowali w dość nieoczekiwanych okolicznościach, bo gola wyrównującego dali sobie strzelić, gdy grali w przewadze. Mattias Janmark-Nylén wyprowadził kontrę, a Andrew Cogliano na raty pokonał Jordana Binningtona.
Nieco ponad minutę później po strzale z dystansu Alexa Pietrangelo, którym ten przerwał 25-meczową serię bez gola, zrobiło się 3:2 dla Blues, ale gospodarze również odpowiedzieli bardzo szybko. Już 88 sekund później do remisu doprowadził Tyler Seguin. Okazało się jednak, że ostatnie słowo tego wieczoru miał Maroon.
Strzelec zwycięskiego gola przyznał po meczu, że to akcja żywcem wyjęta z treningu, gdy napastnik stoi przed bramką i czeka na krążki wstrzeliwane przez obrońców w taki sposób, by odbijały się od bandy za bramką. - Często kończy się to tak, że strzelam bramkarzowi w parkany, więc pracuję na treningach nad tym, żeby w takich sytuacjach podnieść krążek - powiedział. - Tym razem miałem sporo czasu i myślę, że dzięki temu udało mi się go podnieść całkiem szybko.
Blues w tym sezonie wręcz uwielbiają grać w play-offach na wyjazdach, bo wygrali w obcych halach wszystkie cztery spotkania. W pierwszej rundzie trzykrotnie triumfowali w Winnipeg w meczach z Jets. To dla nich dobra wiadomość przed jutrzejszym meczem numer 4. Patrząc jednak na sprawę historycznie, to zespół prowadzący w serii 2-1 i rozgrywający czwarte spotkanie na wyjeździe, najczęściej przegrywa taki mecz. Wygrywa za to całą rywalizację w 75,4 % przypadków, choć w tych play-offach jeszcze nikomu się to nie udało. W pierwszej rundzie, mimo takiej przewagi, odpadały drużyny Nashville Predators i Washington Capitals.
Stars wiedzą, jak przy takim wyniku losy rywalizacji odwrócić, bo to oni właśnie wyeliminowali "Preds", wygrywając trzy kolejne gry. Wczoraj jednak nawet trzykrotne odrobienie strat nie dało im zwycięstwa. - Szkoda, bo to był chyba nasz najlepszy mecz w tych play-offach - powiedział po spotkaniu napastnik gospodarzy Jason Spezza. - Wszyscy widzieli, ile razy wracaliśmy do gry. To frustrujące, że nie udało nam się wygrać.
Dallas Stars - St. Louis Blues 3:4 (1:1, 0:1, 2:2)
0:1 Schwartz - Parayko - O'Reilly 01:27
1:1 Radułow - Spezza - Dowling 17:12 (w przewadze)
1:2 Bozak - Thomas - Dunn 28:30
2:2 Cogliano - Janmark-Nylén 53:06 (w osłabieniu)
2:3 Pietrangelo - Bouwmeester - Schwartz 54:24
3:3 Seguin - Heiskanen - Zuccarello Aasen 55:52
3:4 Maroon - Bouwmeester - Bozak 58:22
Strzały: 31-34.
Minuty kar: 6-10.
Widzów: 18 532.
Stan rywalizacji: 1-2. Czwarty mecz w nocy ze środy na czwartek w Dallas.
Komentarze