NHL: „Pantery” pozbyły się mistrza świata, a pozyskały dwóch mało znanych graczy
Derick Brassard zakończył swoją krótką przygodę we Florida Panthers. Nie spełnił nadziei działaczy, a w pozostaniu nie pomógł mu nawet tytuł mistrza świata. Odszedł do Colorado Avalanche. W zespole z Sunrise zjawili się natomiast dwaj gracze, których nazwiska niewiele mówią. Są to Jean-Sébastien Dea oraz Cliff Pu.
Derick Brassard przeniósł się z Sunrise do Denver, aby reprezentować barwy Colorado Avalanche. Jego pobyt w klubie z Florydy był wyjątkowo krótki, bowiem obejmował zaledwie 10 spotkań w czasie, których kanadyjski napastnik zdobył gola i zaliczył trzy asysty. Sezon rozpoczął w „Pingwinach” z Pittsburgha, w których występował od połowy ubiegłej kampanii. W bieżącej edycji ligowej rozegrał w ich barwach 40 meczów, strzelając 9 goli i popisując się 6 kluczowymi podaniami.
Wraz z 31-letnim napastnikiem do Denver powędrowało prawo wyboru w 6.rundzie draftu 2020 roku. Jeśli jednak Brassard podpisze z „Lawiną” kontrakt, to przywilej ten powróci z powrotem do „Panter”.
Były srebrny medalista mistrzostw świata do lat 18 kończy w tym sezonie pięcioletni kontrakt podpisany z New York Rangers i od 1 lipca stanie się niezależnym wolnym agentem.
–To bardzo doświadczony zawodnik, potwierdzający swoją przydatność w różnych sytuacjach na tafli. Ma spore umiejętności, które predestynują go do gry zarówno ofensywnej, jak i defensywnej – powiedział Joe Sakic dyrektor generalny klubu z Denver. – On może grać na pozycji środkowego lub lewoskrzydłowego, jest silnym punktem podczas przewag, ale także w osłabieniach, można go dowolnie przesuwać w górę, bądź w dół składu. Ta ilość różnych opcji, to jego wielki atut. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mamy go na naszym pokładzie. Spodziewamy się, że będzie służył swoim doświadczeniem młodym graczom.
Brassard spodziewał się, że jego przygoda w barwach „Panter” może się właśnie zakończyć, stąd też bacznie nasłuchiwał wieści w czasie swoich – jak się później okazało – ostatnich zajęć w klubie z Sunrise.
–Myślę, że byłem na lodzie dosłownie 10 sekund – opowiada mistrz świata z 2016 roku. – Spojrzałem na telefon, wziąłem moje rzeczy i poszedłem przygotowywać się do przenosin. Jak tylko informacja o transakcji została oficjalnie potwierdzona, wyjechałem i jestem już z moją nową drużyną.
Pierwszym zadaniem jakie działacze Colorado Avalanche postawili przed Brassardem jest zastąpienie Matta Nieto, który będzie poza grą od 6 do 8 tygodni w związku z kontuzją, której nabawił się 22 lutego w wygranym 5:3 meczu z Chicago Blackhawks. Sakic zapewnia jednak, że ta sytuacja nie miała wpływu na decyzję o zatrudnieniu doświadczonego gracza. Pochodzący z Quebecu zawodnik rozegrał w karierze 766 spotkań w NHL w czasie, których zdobył 447 punktów (172G + 275A).
Wraz z Brassardem klub z Florydy opuścił również obrońca Chris Wideman, który przeniósł się do Pittsburgh Penguins, a w drugą stronę podążył Jean-Sébastien Dea, 25-letni środkowy z dorobkiem 23 gier w bieżącym sezonie. W trwającej kampanii występował w New Jersey Devils i przez krótką chwilę w „Pingwinach” zdobywając nawet gola dla nich.
Wideman ma 29 lat. Zaczynał sezon w Ottawa Senators, po czym przeniósł się do Edmonton Oilers, a stamtąd do Florida Panthers. Łącznie zaliczył w bieżących rozgrywkach 26 meczów. Jego dorobek to dwie bramki i 5 asyst.
Klub z Sunrise dokonał w ostatnim dniu „okna transferowego” jeszcze jednej transakcji. Do Carolina Hurricanes oddano reprezentanta Słowacji Tomáša Jurčo, w zamian za Cliffa Pu. Obaj zawodnicy są napastnikami i jak na razie ich kariery w NHL to „pieśń przyszłości”. 26-latek z Koszyc z różnym skutkiem gra w lidze od sezonu 2013/14. Cały czas balansuje pomiędzy NHL, a AHL, nie mogąc wywalczyć stałego miejsca w składach ekip, które przez ten czas reprezentował.
Pu ma dopiero 20 lat. W NHL jeszcze nigdy nie występował. Jego największe sukcesy związane są z klubem London Knights, z którym w sezonie 2015/16 najpierw wygrał OHL, a następnie zdobył Puchar Memoriałowy w CHL, czyli główne trofeum organizacji zrzeszającej najsilniejsze ligi juniorskie w Kanadzie.
Komentarze