NHL: Wymiana zdobywców Pucharu Stanleya
Drużyny Los Angeles Kings i Pittsburgh Penguins zawodzą w tym sezonie NHL. W obu klubach liczą, że coś zmienią ruchy kadrowe. Dziś oba wymieniły się zawodnikami.
Penguins oddali do Los Angeles Carla Hagelina, który w Pittsburghu sięgnął po dwa Puchary Stanleya, a w zamian pozyskali także zdobywcę Pucharu Stanleya Tannera Pearsona.
Hagelin w tym sezonie rozegrał w barwach "Pingwinów" 16 meczów, strzelił jednego gola i zaliczył dwie asysty. Bardzo lubiany w szatni gracz został wybrany do NHL z numerem 168 draftu w 2007 roku przez New York Rangers. Później reprezentował także barwy Anaheim Ducks, nim w styczniu 2016 roku trafił w wymianie do Pittsburgha. W 504 meczach sezonów zasadniczych strzelił 89 goli i zaliczył 136 asyst. W play-offach wystąpił 121 razy i zdobył 47 punktów. Oprócz dwóch Pucharów Stanleya ma na koncie także srebrny medal Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi zdobyty z reprezentacją Szwecji.
Generalny menedżer "Pingwinów" Jim Rutherford przyznał, że choć decyzja o oddaniu zawodnika była trudna, to musiał podjąć jakieś kroki wobec słabej jak do tej pory postawy drużyny w tym sezonie. "Pens" mają na koncie 17 punktów i zajmują przedostatnie miejsce w dywizji metropolitalnej. - Jestem pewien, że to wpłynie na "chemię" w szatni, bo Carl był niesamowicie popularny w drużynie, ale patrząc na to, co widać w tej chwili, to ja nie jestem przekonany, jak silna ta "chemia" w ogóle jest - gorzko skomentował Rutherford. - Źle się z tym czuję. Lubię Carla prywatnie i wiem, że był częścią mistrzowskich drużyn z 2016 i 2017 roku. Ale jednocześnie nie zmierzamy w tej chwili w stronę kolejnych Pucharów Stanleya i zmiany są konieczne.
Hagelin trafi w Los Angeles z deszczu pod rynnę, bo Kings spisują się jeszcze gorzej niż Penguins. Z 11 punktami zajmują ostatnie miejsce w tabeli całej ligi. Stąd też w Kalifornii uznano, że trzeba coś zmienić. Na razie większego efektu nie dała wymiana trenera Johna Stevensa na Willie'ego Desjardinsa. "Królowie" co prawda wygrali w debiucie nowego szkoleniowca, ale później przegrali trzy kolejne spotkania. - Oczywiście drużyna jest w takiej sytuacji, że nie jesteśmy zadowoleni z naszej gry - powiedział po dokonaniu transferu generalny menedżer Kings Rob Blake.
Były znakomity obrońca wierzy jednak, że Hagelin będzie wzmocnieniem pogrążonej w kryzysie drużyny. - To jest taka zmiana w składzie, która daje nam dużo szybkości, bo atutem numer 1 Carla Hagelina jest właśnie szybkość - mówi Blake. - Wierzymy też, że będzie odgrywał ważną rolę w osłabieniach.
Tanner Pearson to także mistrz NHL. Po Puchar Stanleya sięgnął w 2014 roku. Ale to również jeden z tych graczy, którzy w tym sezonie w ekipie z Los Angeles zawodzili. W 17 meczach zdobył tylko 1 punkt za asystę. Zawodnik wybrany do NHL z numerem 30 draftu w 2012 roku, do tej pory wystąpił w 325 meczach sezonów zasadniczych, strzelił 69 goli i zaliczył 75 asyst. W play-offach w 34 meczach zdobył 15 punktów. Większość, bo 24 z tych spotkań rozegrał właśnie w drodze po puchar w 2014 roku.
Jima Rutherforda cieszy fakt, że jego nowy nabytek jest młodszy od Hagelina i ma kontrakt ważny jeszcze przez prawie 3 sezony, co nie powoduje konieczności prowadzenia w najbliższym czasie rozmów na temat jego ewentualnego przedłużenia. - Wiem, że źle zaczął sezon. Może stracił pewność siebie, ale on ma całkiem niezłą karierę. Wierzę, że zmiana klubu pomoże jemu, a on pomoże nam - skomentował Rutherford.
Komentarze