NHL: Puchar Stanleya krąży po Europie (WIDEO)
Trwa tradycyjna parada Pucharu Stanleya pomiędzy członkami zwycięskiej drużyny. W składzie Capitals w ubiegłym sezonie byli oprócz Kanadyjczyków i Amerykanów również przedstawiciele kilku nacji europejskich, stąd też puchar krąży teraz po naszej ziemi.
Każdemu członkowi drużyny, która zdobyła w danym sezonie Puchar Stanleya przysługuje dzień z tym trofeum, co jest tradycją obowiązującą od lat. „Hokejowe cacko” przyleciało do Europy i krąży pomiędzy „Capitalsami”, którzy chcą je tutaj zaprezentować.
W weekend Puchar Stanleya był z Aleksandrem Owieczkinem w Moskwie co szeroko dokumentowaliśmy, pokazując jak „car hokeja” spędza z nim czas. W niedzielę wieczorem osoby odpowiedzialne za los tego pucharu podczas wszelkich podróży, czyli panowie Howie Borrow i Mario Della-Savia zabrali „zabawkę” Alexowi i przetransportowali ją do Czech, gdzie w oczekiwaniu na nie byli Michal Kempný i Jakub Vrána.
Ostatni raz za naszą południową granicą Puchar Stanleya gościł trzy lata temu za sprawą Michala Rozsivala, obrońcy Chicago Blackhawks. Teraz trofeum spędzi w Czechach aż dwa dni. Dziś jego posiadaczem był Kempný, który prezentował je Hodoninie i Brnie, a jutro Vrána pokaże je prażanom.
Owieczkin rozstając się z pucharem skierował w krótkim filmiku parę słów do swojego czeskiego kolegi, który przejmował po nim „hokejowego świętego Graala”: - Kempsi, to jest dla ciebie! Baw się dobrze, bo to jest coś niesamowitego. Ciesz się brachu. Zwrócił się również do samego pucharu: - Do zobaczenia w przyszłym roku. Śpij dobrze. Będę tęsknił.
Puchar już wczoraj przyleciał do Pragi po ponad dwóch godzinach lotu ze stolicy Rosji. Panowie Borrow i Della-Savia wystawili go na chwilę na parkingu na potrzeby fotoreporterów. Następnie zjawił się po niego czeski obrońca Capitals, Kempný, który związał się niedawno z waszyngtończykami umową obowiązującą do 2022 roku.
Najpierw zabrał puchar do rodzinnego Hodonina, gdzie cieszył się nim z najbliższymi, a strażników trofeum, nie spuszczających go z pola widzenia, ugościł pysznym czeskim gulaszem, który obu przybyszom z Ameryki Północnej bardzo smakował.
Czeski defensor postanowił przyozdobić swoją przestrzeń w przydomowym ogrodzie nietypową figurą, która przybyła prosto zza oceanu, co zostało uwiecznione na poniższym zdjęciu.
Dziś rano zawodnik zjawił się z trofeum w hodonińskim ratuszu, gdzie miał spotkanie z burmistrzem, a następnie udał się na miejscowej hali, gdzie czekało go trzygodzinne spotkanie z kibicami, którzy zjawili się w sile ponad 2000 ludzi.
Michal Kempný z Pucharem Stanleya w rodzinnym Hodoninie.
Następnie zawodnik i jego trofeum udali się w drogę do Brna, gdzie Kempný prezentował puchar w DRFG Arena, miejscu w którym spędził znaczną część kariery.
Michal Kempný z Puchar Stanleya w DRFG Arena w Brnie.
Jutro „cacko” powędruje do Vrány, który pokaże je na stadionie w Letňanach, czyli miejscu gdzie zaczęła się cała jego hokejowa kariera, ale znajdzie się również czas na to, by wstąpić z pucharem na cmentarz, gdzie leży babcia czeskiego napastnika, która zmarła w trakcie sezonu.
- Kuba może się nim cieszyć do północy. W czwartek do południa Puchar Stanleya wróci za ocean. Wierzę, że ten czas przez który trofeum tu będzie, zawodnicy, fani i wszyscy ludzie wokół wykorzystają jak najlepiej – powiedział Aleš Volek z agencji marketingowej Alvo sports management organizującej dzisiejsze i jutrzejsze imprezy z Pucharem Stanleya w roli głównej.
Hokejowy "Święty Graal" na naszym kontynencie pojawi się ponownie 8 sierpnia i będzie wtedy pod opieką pierwszego duńskiego zdobywcy Pucharu Stanleya Larsa Ellersa. Następnego dnia trofeum będzie już w Malmö w rękachAndré Burakovsky'ego, który przekaże je Christianowi Djoosowi, a wtedy puchar "pokręci się" popo Gävle i okolicach. Cała wycieczka zakończy się w Valbo, gdzie NicklasBäckström zaprezentuje go w nazwanej od imienia i nazwiska hokeisty hali NickBack Arena.
Komentarze