NHL: Bolts w półfinałach (WIDEO)
Wielkiego powrotu, który zapowiadali hokeiści New York Islanders nie będzie. Zawodnicy Tampa Bay Lightning bez większych problemów pokonali wczoraj przed własną publicznością nowojorską ekipą 4:0 i awansowali do kolejnej rundy.
Tuż przed rozpoczęciem fazy mistrzowskiej zespół z Florydy stracił dwóch ważnych graczy - defensora Antona Strålmana oraz kapitana drużyny Stevena Stamkosa. Wydawało się, że bez tych dwóch zawodników ekipa ze wschodniego wybrzeża nie będzie w stanie powtórzyć sukcesu sprzed roku. Wbrew wszelkim przeciwnościom podopieczni Jona Coopera pewnym krokiem dotarli do konferencyjnego finału, dotychczas przegrali tylko dwa spotkania. W kolejnej rundzie zawalczą z Pittsburgh Penguins lub Washington Capitals.
Starcie numer pięć tej konfrontacji było nieco inne od czterech poprzednich. Po raz pierwszy w tej serii Bolts zdominowali rywali tuż po rozpoczęciu meczu. W ostatnich pojedynkach to podopieczni Jacka Capuano oddawali znacznie więcej strzałów na bramkę i stwarzali więcej groźnych sytuacji pod bramką Bena Bishopa w pierwszych tercjach. Tym razem sytuacja się odwróciła.
Wynik spotkania otworzył Victor Hedman, który jest zdecydowanym liderem ekipy z Florydy. Szwedzki obrońca wykorzystał błąd Kyle’a Okposo, odebrał mu krążek, po czym bez zastanowienia wystrzelił go w stronę bramki. Thomas Greiss nie zdążył zareagować i po raz pierwszy w tym meczu czerwona lampka zapaliła się za jego plecami. Nie minęło nawet pięć minut, a prowadzenie gospodarzy podwoił Brian Boyle.Drugą tercję hokeiści z Florydy rozpoczęli od kolejnej bramki Hedmana. Tym razem 25-letni Szwed uderzył potężnie z okolic koła po ładnym podaniu Jonathana Drouina. To czwarte trafienie tego doświadczonego defensora w aktualnych play-offach. Po pięknej akcji indywidualnej wynik w ostatniej tercji domknął Nikita Kucherov.
„Wyspiarze” nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie broniącego Bishopa. To piąte w karierze play-offowe czyste konto bramkarza Bolts. Amerykanin wybronił wczoraj 28 strzałów rywali. Najbliżej pokonania popularnego „Big Bena” był w decydującej odsłonie spotkania John Tavares, ale guma po jego uderzeniu odbiła się od słupka. Kapitan Isles nie zdobył choćby jednego punktu w czterech ostatnich starciach.
Sporo mówi się o tym, że Lightning na drodze do konferencyjnego finału trafili na najłatwiejszych rywali i dopiero w trzeciej rundzie zmierzą się z „poważnym” przeciwnikiem. Podwójny awans w dziesięciu meczach nie jest jednak przypadkiem. Zespół z Florydy ma głębię składu i bramkarza grającego na najwyższym poziomie. W kolejnej rundzie powrócić ma kontuzjowany Strålman, a oznacza to, że Bolts będą tylko lepsi. „Błyskawice” pokazały, że nie należy ich lekceważyć.
- To imponujące - mówił po wczorajszej wygranej trener Jon Cooper. - Kiedy już dotrzesz do finału chcesz, jak najszybciej tam wrócić. Co prawda nie we wszystkich spotkaniach graliśmy idealnie, ale punktuje każda formacja. Jeśli chcesz wygrywać właśnie tego potrzebujesz.
Tampa Bay Lightning – New York Islanders 4:0 (2:0, 1:0, 1:0)
1:0 Hedman 13:49
2:0 Boyle – Carle, Paquette 18:41
3:0 Hedman – Drouin, Johnson 24:22 (w przewadze)
4:0 Kucherov – Killorn 44:40
Minuty kar: 8-14
Strzały na bramkę: 25-28
Widzów: 19,092
Stan rywalizacji: 4-1 – awans Lightning
Komentarze