NHL: Batalię o mistrzostwo czas zacząć - Wschód
Najciekawsza część sezonu przed nami. Już dziś w nocy szesnaście najlepszych drużyn północnoamerykańskiej ligi rozpocznie walkę o najważniejsze hokejowe trofeum świata - Puchar Stanleya. Pod lupę w pierwszej części bierzemy pary Konferencji Wschodniej.
Łyżwy naostrzone, lodowiska pomalowane, bilety wyprzedane. Sezon wchodzi w najważniejszą fazę - play-offy. Przed nami niemal dwa miesiące batalii o mistrzostwo najlepszej ligi świata. Prawdziwa uczta zaczyna się już dziś w nocy. Ten, kto zostanie przy stole najdłużej będzie mógł wznieść nad głowę hokejowy „Święty Graal” - Puchar Stanleya.
Do walki stanie szesnaście zespołów, po osiem z obu konferencji. Mecze rozgrywane będą tradycyjnie do czterech zwycięstw, przewagę lodowiska ma ten, kto uzbierał więcej punktów w sezonie zasadniczym.
W tym roku w play-offach po raz pierwszy od 46 lat nie zobaczymy choćby jednej kanadyjskiej drużyny. Montreal Canadiens, którzy jeszcze na początku kampanii byli typowani na jednego z faworytów nie poradzili sobie po stracie Careya Price’a. Przebudowa trwa u Toronto Maple Leafs, „The Buds” w tym roku toczyli bój o pierwszy numer najbliższego draftu. Ostatnią ekipą z „Kraju Klonowego Liścia”, która została wyeliminowana z walki o fazę mistrzowską był zespół Ottawa Senators. Posadę z tego powodu stracił główny trener „Senatorów” - Dave Cameron.
Bardzo blisko zagwarantowania sobie miejsca w play-offach byli hokeiści Boston Bruins. To drugi rok z rzędu, w którym Bostończycy z powodu słabych wyników na ostatniej prostej sezonu o włos mijają się z fazą pucharową.
Ale nie mówmy o nieobecnych. Przyjrzyjmy się dokładniej tym, którzy już dziś w nocy rozpoczną walkę o Puchar Stanleya. Oto cztery pary z Konferencji Wschodniej.
Washington Capitals (#1 Dywizja Metropolitalna) - Philadelphia Flyers (#5 Dywizja Metropolitalna)
Bilans: Washington Capitals - 56-18-8 (120 punktów), Philadelphia Flyers - 41-27-14 (96 punktów)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 2-2 (5:2, 3:4, 3:2, 1:2)
Najlepiej punktujący zawodnicy: Jewgienij Kuzniecow (77 punktów), Aleksandr Owieczkin (71 punktów), Nicklas Bäckström (70 punktów) | Claude Giroux (67 punktów), Wayne Simmonds (60 punktów), Brayden Schenn (59 punktów)
“Stołeczni” byli w tym roku prawdziwą ofensywną machiną nie do zatrzymania, czy zdołają przenieść świetną dyspozycję na play-offy? Ekipa ze stolicy Stanów Zjednoczonych, która w tym roku na długo przed końcem sezonu regularnego zagwarantowała sobie miano najlepszej drużyny ligi, może czuć presję. Caps muszą w końcu stanąć na wysokości zadania i pokazać, że potrafią zagrać na wysokim poziomie w kluczowej fazie kampanii. Po to przecież sprowadzili latem Justina Williamsa oraz T.J. Oshiego, którzy bardzo dobrze wkomponowali się w atak „Stołecznych”.
„Lotnicy” wręcz przeciwnie, nikt nie oczekuje od nich zbyt wiele. Jeśli hokeiści z „Miasta Braterskiej Miłości” wciąż są w takiej formie, w jakiej byli w ostatnich tygodniach, mogą okazać się bardzo niewygodnym rywalem.
Florida Panthers (#1 Dywizja Atlantycka) - New York Islanders (#4 Dywizja Metropolitalna)
Bilans: Florida Panthers - 47-26-9 (103 punkty), New York Islanders - 45-27-10 (100 punktów)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 2-1 (3:2, 5:1, 2:3)
Najlepiej punktujący zawodnicy: Jaromír Jágr (66 punktów), Jussi Jokinen (60 punktów), Aleksander Barkov (59 punktów) | John Tavares (70 punktów), Kyle Okposo (64 punktów), Frans Nielsen (52 punkty)
Hokeiści z Sunrise, którym przed sezonem eksperci wróżyli raczej walkę na polach golfowych z pewnością będą chcieli udowodnić, że tytuł konferencyjny nie był przypadkowy. „Pantery” ciągnięte przez niesamowitą pierwszą formację ofensywną i kilku niespodziewanych bohaterów, takich jak Vincent Trocheck, czy Reilly Smith, powróciły do play-offów po trzech latach nieobecności.
Nowojorska ekipa w ubiegłym roku po długiej i widowiskowej serii uległa Capitals. Tym razem podopieczni Jacka Capuano liczą na więcej. W sezonie regularnym „Wyspiarze” nie zachwycali, krótkie serie wygranych przerywały passy przegranych. W trakcie kampanii Isles stracili swojego pierwszego bramkarza - Jaroslava Haláka, jego zastępca Thomas Greiss stanął jednak na wysokości zadania. Wiele w tej serii będzie zależeć od formy niemieckiego golkipera.
Któraś z tych dwóch ekip przerwie wreszcie długą passę porażek w fazie pucharowej. „Wyspiarze” nie przeszli pierwszej rundy od 1992 roku, „Pantery” od 1996.
Pittsburgh Penguins (#2 Dywizja Metropolitalna) - New York Rangers (#3 Dywizja Metropolitalna)
Bilans: Pittsburgh Penguins - 48-26-8 (104 punkty), New York Rangers - 46-27-9 (101 punktów)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 3-1 (0:3, 4:1, 5:3, 3:2)
Najlepiej punktujący zawodnicy: Sidney Crosby (85 punktów), Kris Letang (67 punktów), Phil Kessel (59 punktów) | Mats Zuccarello (61 punktów), Derick Brassard (58 punktów), Derek Stepan (53 punkty)
Niedawno zakończony sezon regularny w wykonaniu „Nielotów” został zdefiniowany przez jeden poważny ruch - zmianę trenera. W trakcie kampanii miejsce Mike’a Johnstona zajął Mike Sullivan. Amerykański szkoleniowiec postawił swoich nowych podopiecznych na nogi. Ekipa z „Miasta Stali” stopniowo odrabiała straty, a na ostatniej prostej była już niemal nie do zatrzymania. Penguins wygrali w końcówce osiem kolejnych spotkań, pomimo że w składzie brakowało kontuzjowanych Marca-Andre Fleury’ego i Jewgienija Małkina.
„Strażnicy” zdecydowali się na wielki krok. Na wschodnie wybrzeże sprowadzono Erica Staala. Były kapitan Carolina Hurricanes miał już trochę czasu na zaaklimatyzowanie, dlatego fani nowojorskiej ekipy mają nadzieję, że cena jaką ich ulubiony klub zapłacił za ten transfer w końcu się zwróci.
Dużo w tej serii zależeć będzie od bramkarzy. Henrik Lundqvist w ostatnim czasie nie zachwycał, ale na play-offy może wrzucić „szósty bieg”. Po dwóch tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją na lód wróci Fleury. Kanadyjczyk w ostatnich latach był ostro krytykowany, zarzucano mu, że nie potrafi grać na wysokim poziomie w najważniejszej części sezonu. Może tym razem zdoła uciszyć krytyków.
Tampa Bay Lightning (#2 Dywizja Atlantycka) - Detroit Red Wings (#3 Dywizja Atlantycka)
Bilans: Tampa Bay Lightning - 46-31-5 (97 punktów), Detroit Red Wings - 41-30-11 (93 punkty)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 2-2 (1:3, 1:2, 3:1, 6:2)
Najlepiej punktujący zawodnicy: Nikita Kucherov (66 punktów), Steven Stamkos (64 punkty), Victor Hedman (47 punktów) | Henrik Zetterberg (50 punktów), Pawieł Daciuk (49 punktów), Dylan Larkin (45 punktów)
Seria trwa. To dwudziesty piąty z rzędu awans „Skrzydeł” do fazy pucharowej. Ekipa z „Miasta Motoryzacji” nie ma jednak zbyt wielu powodów do szczęścia, podopieczni Jeffa Blashilla miejsce w pierwszej ósemce Wschodu zapewnili sobie w nie najlepszym stylu, w ostatnim dniu rozgrywek dzięki przegranej Bruins. Dla Daciuka będzie to ostatnia szansa na zdobycie kolejnego pierścienia mistrzowskiego. Rosjanin zapowiedział, że latem wraca do Rosji.
Pomimo ostatnich niepowodzeń wielu ekspertów stawia w tym pojedynku na Red Wings. „Skrzydła” zmierzą się bowiem z mającymi w ostatnim czasie spore problemy kadrowe Bolts. Ekipa z Florydy straciła dwie ważne postaci - Stevena Stamkosa i Antona Strålmana. Pod znakiem zapytania stoją także występy Tylera Johnsona i Nikity Kucherova. Czy bez swoich największych strzelb „Błyskawice” są w stanie sobie poradzić?
Komentarze