NHL: "Orki" znów bez bramki (WIDEO)
Hokeiści Vancouver Canucks myślami są już najwyraźniej na polach golfowych. Podopieczni Williego Desjardinsa po raz czwarty w ciągu ostatnich dwóch tygodni nie pokonali golkipera rywali choćby raz. Na bramkę Briana Elliotta oddali wczoraj zaledwie piętnaście strzałów.
Od powrotu po kontuzji, która wykluczyła go z rozgrywek na niemal miesiąc, 30-letni Elliott nie przepuścił żadnego strzału rywali. Minionej nocy kanadyjski hokeista odnotował trzecie czyste konto z rzędu, drugie przeciwko Canucks. Tym razem nie miał zbyt wiele pracy, hokeiści z Kolumbii Brytyjskiej testowali go zaledwie piętnaście razy. Podopieczni Williego Desjardinsa mieli kilka dogodnych okazji na wpisanie się do protokołu meczowego, ale albo obijali konstrukcję bramki albo marnowali akcje sam na sam, jak w przypadku prób Jannika Hansena i Chrisa Higginsa.
Wynik w jedenastej minucie otworzył Kyle Brodziak. "Nutki" skorzystały na błędzie Lindena Vey'a, 24-letni skrzydłowy zgubił gumę podczas wjazdu do strefy obronnej rywali. Scottie Upshall przejął krążek, popędził w stronęJacoba Markströma, a następnie podał dokładnie do nadjeżdżającego kolegi z zespołu. 31-letni napastnik musiał tylko dołożyć kija.
Nie minęło nawet pięć minut, a po ładnej akcji całej formacji ofensywnej prowadzenie ekipy z Missouri podwoił Robby Fabbri. O ile jeszcze do trzydziestej minuty przyjezdni stanowili jakiekolwiek zagrożenie dla podopiecznych Kena Hitchcocka, tak po połowie meczu ich gra zupełnie się posypała. "Orki" zostały stłamszone przez rywali - zepchnięte do defensywy bez pomysłu na wyjście z tej trudnej sytuacji.
Jako trzeci na listę strzelców, jeszcze przed drugą przerwą wpisał się Carl Gunnarsson. Później swoje szanse mieli Troy Brouwer i Fabbri, ale w obu przypadkach górą i ostatnią linią obrony kanadyjskiego zespołu okazał sięMarkström. Na nieco ponad siedem minut przed końcową syreną wynik swoim pierwszym trafieniem w karierze ustalił Joel Edmundson. 22-letni debiutant czekał na ten moment od sześćdziesięciu spotkań.
- Byliśmy coraz lepsi z każdą kolejną minutą - mówił po meczu trener "Nutek", Hitchcock. - Wydawało mi się, że defensywa dawała rywalom sporo swobody w pierwszej tercji, ale później nasza gra znacznie się poprawiła.
Canucks przegrali siódme starcie z rzędu, to najdłuższa taka seria "Orek" od lutego 2014 roku. Po raz czwarty w ciągu ostatnich dwóch tygodni podopieczni Williego Desjardinsa nie zdołali ustrzelić choćby jednego gola.
St. Louis Blues - Vancouver Canucks 4:0 (2:0, 1:0, 1:0)
1:0 Brodziak - Upshall 10:51 (w osłabieniu)
2:0 Fabbri - Stastny, Brouwer 15:25
3:0 Gunnarsson - Stastny, Brouwer 35:32
4:0 Edmundson - Tarasienko, Parayko 52:15
Minuty kar: 7-11
Strzały na bramkę: 37-15
Widzów: 19,580
Bramkarski popis umiejętności dali wczoraj Braden Holtby i Scott Wedgewood. Przez sześćdziesiąt minut hokeiści Washington Capitals i New Jersey Devils nie zdołali wstrzelić krążka do bramki choćby raz. Bezbramkowy remis w doliczonym czasie gry przełamał John Carlson, dla którego było to pierwsze spotkanie po miesiącu przerwy spowodowanej kontuzją dolnych części ciała. Dzięki wczorajszej wygranej ekipa ze stolicy Stanów Zjednoczonych zagwarantowała sobie miano najlepszej drużyny sezonu regularnego i trofeum Prezydentów.
Aż jedenaście bramek padło wczoraj w Amalie Arena, gdzie hokeiści Tampa Bay Lightning gościli New York Islanders.Podopieczni Jona Coopera triumfowali 7:4, zadecydowała trzecia tercja, w której Thomas Greiss gumę z siatki wyjmował aż czterokrotnie. Wcześniej, w odsłonie otwierającej to starcie, Bolts ustrzelili dwa gole w przeciągu zaledwie dziewięciu sekund wyrównując klubowy rekord. Na początku spotkania lodowisko z poważną kontuzją opuścił Anton Stralman. 29-letni defensor złamał kość strzałkową, nie będzie jednak potrzebna operacja. Trener "Błyskawic" powiedział mediom, że Szwed może wrócić na lód jeszcze w fazie mistrzowskiej, o ile jego podopieczni awansują do kolejnych rund.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze