NHL: Niesamowity powrót "Kurtek" (WIDEO)
Steve Mason grał wczoraj wyśmienicie przez 59 minut. Nie wystarczyło to jednak by Philadelphia Flyers dopisali do swojego konta kolejne dwa punkty. Hokeiści Columbus Blue Jackets wyrównali w ostatniej minucie i triumfowali po serii rzutów karnych.
Podopieczni Johna Tortorelli już od pierwszego wznowienia zaczęli z naporem testować kanadyjskiego bramkarza, który jeszcze na początku 2013 roku reprezentował barwy "Kurtek". 27-latek stanął jednak na wysokości zadania i bronił wszystko, co leciało w jego stronę. W międzyczasie Claude Giroux dał "Lotnikom" prowadzenie wykorzystując świetne podanie Braydena Schenna.
W kolejnej odsłonie meczu hokeiści ze stanu Ohio dołożyli kolejne szesnaście strzałów, ale Mason nie pozwolił sobie na choćby jeden błąd. Na początku tercji doszło do kolizji w strefie obronnej Flyers. Jared Boll wpadł z impetem w pochylonego i nieświadomego niczego Pierre'a-Edouarda Bellemare'a, za atak na głowę został skierowany przez sędziów do szatni z karą meczu. Co więcej, 31-letni zawodnik z Filadelfii nie był w czasie kolizji w posiadaniu krążka. Z pewnością temu zdarzeniu bliżej przyjrzy się Komisja Dyscyplinarna NHL.
Na nieco ponad osiem minut przed końcową syreną prowadzenie ekipy z "Miasta Braterskiej Miłości" podwoił Ryan White. 28-letni Kanadyjczyk wykorzystał zamieszanie pod bramką Siergieja Bobrowskiego i przepchnął gumę za linię bramkową.Wydawało się, że Flyers są już o krok od wygranej, a Mason miał dopisać do swojego konta kolejny spektakularny mecz bez wpuszczonej bramki. Sytuacja odmieniła się w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Najpierw Boone Jenner zmienił tor lotu krążka posłanego w światło bramki przez Setha Jonesa, a następnie na listę strzelców wpisał się Cam Atkinson.
Dogrywka nie dała rozstrzygnięcia, potrzebny był konkurs najazdów. Hokeiści z Filadelfii i Ohio potrzebowali aż pięciu rund, by wyłonić zwycięzcę wczorajszego starcia. Bohaterem "Kurtek" ponownie okazał się Jenner, 22-letni środkowy zwinnym ruchem oszukał kanadyjskiego golkipera i umieścił krążek w siatce.
Dla zespołu z "Miasta Braterskiej Miłości" to ósma z rzędu przegrana w Columbus. "Lotnicy" pomimo porażki wskoczyli na ostatnie miejsce premiowane awansem do fazy play-off, jednak zmarnowali szansę na oddalenie się od depczących ich po piętach Detroit Red Wings. Obie drużyny mają na koncie tyle samo punktów, "Skrzydła" rozegrały jednak jeden mecz więcej.
Columbus Blue Jackets - Philadelphia Flyers 3:2 (0:1, 0:0, 2:1, 0:0, 1:0)
0:1 Giroux - Schenn, Schultz 11:42
0:2 White - Couturier 51:54 (w przewadze)
1:2 Jenner - Jones, Saad 58:56 (w przewadze)
2:2 Atkinson - Hartnell, Dubinsky 59:52
3:2 Jenner (decydujący rzut karny)
Minuty kar: 23-10
Strzały na bramkę: 53-33
Widzów: 16,230
Do końca sezonu regularnego zostały jeszcze niecałe trzy tygodnie, ale hokeiści Washington Capitals już są pewni pierwszego miejsca w Konferencji Wschodniej. Ekipa ze stolicy Stanów Zjednoczonych pokonała minionej nocy Ottawa Senators 4:2 i zagwarantowała sobie przewagę lodowiska w pierwszych trzech rundach fazy mistrzowskiej. Przebieg meczu "Stołeczni" ustawili w ciągu początkowych dwudziestu minut, wtedy to podopieczni Barry'ego Trotza ustrzelili aż trzy gole.
W sobotę hokeiści Vancouver Canucks pozwolili St. Louis Blues na oddanie rekordowej ilości strzałów w światło własnej bramki. Tym razem, we wczorajszym starciu z Winnipeg Jets pozwolili na o jeden mniej. Zespół z Kolumbii Brytyjskiej musiał uznać wyższość rywali. Podopieczni Williego Desjardinsa po raz trzeci z rzędu nie zdołali umieścić w siatce choćby jednego krążka, odnotowali piątą porażkę.
W minutę losy pojedynku Buffalo Sabres z Carolina Hurricanes odmienili Evander Kane i Johan Larsson. Ekipa ze stanu Nowy Jork przegrywała w trzeciej tercji 1:2, ale dzięki dwóm szybkim golom nie tylko powróciła do gry, ale także zdołała wyrwać zwycięstwo. Obie drużyny już od pewnego czasu nie liczą się w wyścigu o fazę mistrzowską.
Pewni swojego miejsca w play-offach są już hokeiści Dallas Stars. Teksańczycy bez większych problemów poradzili sobie wczoraj z Chicago Blackhawks, z którymi już za nieco ponad dwa tygodnie mogą spotkać się w pierwszej rundzie fazy posezonowej. Podopieczni Lindy'ego Ruffa pokonali aktualnych mistrzów 6:2, w pierwszej tercji ustrzelili aż cztery gole. Walka o pierwsze miejsce w Dywizji Centralnej wciąż trwa, ale dzięki tej wygranej "Gwiazdy" oddaliły się o dwa punkty od kolejnych w tabeli St. Louis Blues.
Wyczynu Teksańczyków nie powtórzyli hokeiści Anaheim Ducks. Kalifornijczycy także mieli wczoraj szansę na zagwarantowanie sobie miejsca w play-offach, jednak musieli uznać wyższość Montreal Canadiens. Habs zwyciężyli 4:3, decydujące trafienie w trzeciej tercji odnotował Lucas Lessio.
Ważne dwa punkty do swojego konta minionej nocy dopisali podopieczni Johna Torchettiego. Hokeiści Minnesota Wild na czele z Devanem Dubnykiem zatrzymali Los Angeles Kings. 29-letni golkiper interweniował udanie w 38 przypadkach, "Dzicy" wygrali 2:1 po celnych strzałach Erika Hauli i Mikko Koivu. Dzięki wygranej zespół z St. Paul ponownie wszedł w posiadanie "dzikiej karty".
Świetny powrót po prawie trzech tygodniach przerwy i dziesięciu odpuszczonych spotkaniach odnotowuje właśnie Brian Elliott. St. Louis Blues triumfowali wczoraj 1:0 w starciu z San Jose Sharks, dla doświadczonego golkipera było to drugie czyste konto z rzędu. Autorem decydującego trafienia był Robby Fabbri.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze