NHL: „Jastrzębie” na fali (WIDEO)
Corey Crawford zatrzymał hokeistów Montreal Canadiens. Kanadyjski golkiper niemal w pojedynkę przedłużył zwycięską serię Chicago Blackhawks do dziewięciu wygranych z rzędu. Zespół z „Wietrznego Miasta” triumfował 2:1, o tej potyczce długo pamiętać będzie trener „Jastrzębi” Joel Quenneville.
- Wygraliśmy w dobrym stylu - powiedział po meczu szkoleniowiec ekipy ze stanu Illinois. - Corey był spektakularny. Dzięki temu zwycięstwu kanadyjski szkoleniowiec na zawsze zapisał się na kartach historii, od wczoraj „Q” jest drugim trenerem w północnoamerykańskiej lidze, który poprowadził swoich podopiecznych do 783. wygranych. Przed nim, w trenerskim zestawieniu wszech czasów znajduje się już tylko legendarny Scotty Bowman. - To wielki zaszczyt pracować z tak wspaniałymi ludźmi. Jestem bardzo szczęśliwy.
Kluczowa dla przebiegu spotkania okazała się pierwsza tercja, w ciągu trzynastu minut padły wszystkie bramki. Jako pierwsi na listę strzelców wpisali się przyjezdni, Andrew Shaw ograł dwóch rywali i podał krążek do Jonathana Toewsa. Kapitan zespołu z „Wietrznego Miasta” musiał tylko dołożyć kija.
Do wyrównania podopieczni Michela Therriena doprowadzili po dwóch minutach. Gumę za plecami Crawforda umieścił Paul Byron. Kibice zgromadzeni w Bell Centre na kolejnego gola nie musieli czekać długo. W trzynastej minucie potężnym strzałem z okolic koła prowadzenie „Jastrzębiom” dał Ryan Garbutt. Dla 30-letniego napastnika, który latem przeniósł się do Chicago było to zaledwie drugie trafienie w tym sezonie. Richard Panik, który rozgrywał pierwsze spotkanie w nowych barwach odnotował asystę przy golu Garbutta.
Groźnych sytuacji nie brakowało przez cały mecz, po obu stronach lodowiska świetnie radzili sobie jednak bramkarze. Zdecydowanie więcej, bo aż 40 razy do interwencji zmuszony był golkiper Blackhawks. Popularny „Crow” stanął jednak na wysokości zadania i nie pozwolił sobie na choćby jeden błąd. Dzięki jego postawie przyjezdni dowieźli jednobramkowe prowadzenie aż do końcowej syreny.
Montreal Canadiens – Chicago Blackhawks 1:2 (1:2, 0:0, 0:0)
0:1 Toews – Shaw, Keith 8:26
1:1 Byron – Desharnais, Subban 10:36
1:2 Garbutt – Rozsival, Panik 12:56
Minuty kar: 2-2
Strzały na bramkę: 40-33
Widzów: 21,288
St. Louis Blues musieli wczoraj uznać wyższość rozpędzonych hokeistów Carolina Hurricanes. Zespół z Missouri w ostatnim czasie ma pod górkę, z powodu kontuzji z trybun mecze oglądają Jake Allen, Jay Bouwmeester, Jaden Schwartz, Steve Ott, Magnus Pääjärvi i Carla Gunnarsson. Zdziesiątkowana kadra „Nutek” robi, co może w obliczu utraty kilku kluczowych zawodników... żeby jeszcze pogorszyć tą sytuację. Po trafieniu Bretta Pesce na 2:0 sfrustrowany Kevin Shattenkirk wystrzelił krążek z własnej bramki i pechowo trafił w twarz Alexandra Steena. 31-letni skrzydłowy nie wrócił na lód.
Przed starciem pomiędzy Washington Capitals i Vancouver Canucks Aleksander Owieczkin został uhonorowany przez organizację ze stolicy Stanów Zjednoczonych za swoje ostatnie, historyczne osiągnięcie. Jednak tym razem to nie „Aleksander Wielki” po meczu był w centrum uwagi. Kapitalny występ zaliczył jego rodak, Jewgienij Kuzniecow. 23-letni Rosjanin zdobył dwie bramki i dołożył asystę, „Stołeczni” zwyciężyli 4:1.
Były szkoleniowiec San Jose Sharks wczorajszego powrotu do Kalifornii nie zaliczy do udanych. Jego nowi podopieczni, Edmonton Oilers zagrali na wysokim poziomie, ale ulegli rywalom w serii rzutów karnych. Decydujące trafienie w konkursie najazdów należało do kapitana, Joe Pavelskiego. Pierwsze spotkanie w barwach „Nafciarzy” rozegrał Zack Kassian, napastnik o potężnych gabarytach zaliczył jeden strzał w światło bramki i cztery „bodiczki”.
Pierwsze czyste konto w karierze odnotował minionej nocy Calvin Pickard. Młody bramkarz Colorado Avalanche zatrzymał wszystkie 27 strzałów hokeistów New Jersey Devils, „Lawiny” triumfowały 3:0. Na listę strzelców wpisali się Matt Duchene, Tyson Barrie i Carl Soderberg.
Hokeiści New York Islanders gościli wczoraj na Brooklynie swoich odwiecznych rywali - New York Rangers. Tym razem w derbach lepsi okazali się „Wyspiarze”. Kluczowa dla przebiegu spotkania była końcowa tercja, w trzeciej odsłonie meczu podopieczni Jacka Capuano zdobyli wszystkie bramki. Ostatecznie zwyciężyli 3:1. Dla „Strażników” to pierwsza porażka w tym sezonie, w sytuacji, w której prowadzili na drugiej przerwie.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
TABELA
Komentarze