NHL: Zła passa Habs trwa (WIDEO)
Czwartą porażkę z rzędu ponieśli wczoraj hokeiści Montreal Canadiens. Podopieczni Michela Therriena przegrali na wyjeździe z Detroit Red Wings 2:3. Decydującego gola na sześć minut przed końcową syreną ustrzelił Darren Helm.
Pod nieobecność Careya Price’a miano „jedynki” drużyny z prowincji Quebec przejął debiutant Mike Condon. Wczoraj trener Habs zdecydował się jednak posadzić Amerykanina na trybunach, jego miejsce pomiędzy słupkami bramki Canadiens zajął Dustin Tokarski. Wczorajsi rywale ekipy z Montrealu także zdecydowali się postawić na zastępce, po drugiej stronie lodowiska pojawił się Petr Mrázek. Z lepszej strony pokazał się minionej nocy reprezentant Czech.
Pierwszego gola doczekaliśmy się dopiero w drugiej tercji. Wynik otworzył późniejszy bohater meczu – Darren Helm. 28-letni Kanadyjczyk już w odsłonie otwierającej spotkanie kilkukrotnie zagroził Tokarskiemu, po raz pierwszy krążek za jego plecami umieścił jednak dopiero w 32. minucie. Canadiens potrzebowali zaledwie kilku strzałów na doprowadzenie do wyrównania.
Na początku trzeciej tercji prowadzenie drużynie z Montrealu dał Tomáš Fleischmann. Wydawało się, że przyjezdni mają szansę na przełamanie passy niepowodzeń, ale plany pokrzyżował im Justin Abdelkader. Kiedy na ławkę kar, po raz piąty tego wieczoru zjechał jeden z podopiecznych Therriena guma w końcu znalazła się za plecami Tokarskiego. Amerykanin stojący przed maską kanadyjskiego golkipera miał sporo szczęścia, krążek posłany na bramkę przez Henrika Zetterberga odbił się od łyżwy 28-letniego skrzydłowego i trafił do siatki.
Decydującą bramkę należy zapisać na konto obrońców Habs. Zaledwie minutę po trafieniu Abdelkadera błąd rywali bezlitośnie wykorzystał Helm. Jeden z defensorów stracił gumę przy bandach, szybko przejął ją Pawieł Daciuk, który znalazł w tym zamieszaniu przejeżdżającego przed nim 28-latka. Helm nie miał większych problemów z wykończeniem akcji.
Detroit Red Wings – Montreal Canadiens 3:2 (0:0, 1:1, 2:1)
1:0 Helm – Glendening, Andersson 31:18
1:1 Andrighetto – Hudon, Markow 33:21
1:2 Fleischmann – Desharnais, Carr 44:30
2:2 Abdelkader – Zetterberg, Kronwall 52:48 (w przewadze)
3:2 Helm – Daciuk 53:59
Minuty kar: 6-14
Strzały na bramkę: 29-25
Widzów: 20,027
Jaromír Jágr zanotował wczoraj trafienie numer 731 i jest już o jedno „oczko” od wyprzedzenia w klasyfikacji najlepszych strzelców wszech czasów Marcela Dionne’a. Legendarny Czech otworzył wynik wczorajszego starcia pomiędzy Florida Panthers i Washington Capitals już w pierwszej minucie meczu. Ekipa z Sunrise pokonała „Stołecznych” 4:1.
Seria Patricka Kane’a trwa, ale jego Chicago Blackhawks ulegli minionej nocy Nashville Predators 1:5. Popularny „Kaner” ustrzelił jedynego gola ze strony „Jastrzębi” i tym samym przedłużył passę spotkań z przynajmniej jednym zdobytym punktem do 24. z rzędu. Świetny występ zaliczył Pekka Rinne. Fiński golkiper wybronił 35 strzałów rywali wielokrotnie ratując swój zespół przed utratą bramki.
Dłuższy odpoczynek czeka kontuzjowanego Siergieja Bobrowskiego, co źle wróży Columbus Blue Jackets. O pierwszym meczu bez swojego podstawowego bramkarza hokeiści z Ohio szybko będą chcieli zapomnieć. Już po jedenastu minutach od pierwszego wznowienia Winnipeg Jets prowadzili 3:0, ostatecznie do ataku ruszyła ofensywa „Kurtek”, ale niewiele mogła zrobić w obliczu słabszej gry defensywy i zastępującego Rosjanina Curtisa McElhinneya. Podopieczni Johna Tortorelli przegrali 4:6.
Pierwszego hat-tricka w karierze zanotował minionej nocy Rasmus Ristolainen. Młody Fin nie tylko dołączył do wąskiego grona defensorów, którzy dokonali tej sztuki, ale także na zawsze zapisał się na kartach historii północnoamerykańskiej ligi. 21-latek został pierwszym od 1998 roku obrońcą, który zdobył trzy bramki w jednej tercji. Ostatecznie jego Buffalo Sabres ulegli jednak Calgary Flames 2:3. Decydujące trafienie należało do Johnny’ego Gaudreu, amerykański skrzydłowy wpisał się na listę strzelców na niecałe pięć minut przed końcową syreną.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze