NHL: Niepokonany "The Hamburglar" (WIDEO)
Kolejny świetny mecz pomiędzy słupkami bramki Ottawa Senators rozegrał wczoraj Andrew Hammond. Debiutant zanotował 27 obron i poprowadził swój zespół do wygranej. "Senatorowie" pokonali przed własną publicznością Philadelphia Flyers 2:1. Decydującego gola w serii rzutów karnych zdobył Bobby Ryan.
Hammond jest prawdziwą sensacją końcówki sezonu. 27-letni Kanadyjczyk, który rozgrywa swój pierwszy sezon w lidze nie przegrał jeszcze żadnego spotkania w regulaminowym czasie gry. Co więcej, w jedenastu startach nie przepuścił więcej niż dwie bramki na mecz. Dzięki jego postawie ekipa ze stolicy Kanady wciąż liczy się w walce o dziką kartę. Za sprawą wyrwanego kompletu punktów "Senatorowie" zbliżyli się do okupujących ostatnie miejsce premiowane awansem do play-offów Boston Bruins. Już tylko pięciu punktów brakuje hokeistom z Ottawy by dogonić bostońską drużynę. Flyers znajdują się w o wiele gorszej sytuacji, zajmują jedenastą lokatę w Konferencji Wschodniej i najprawdopodobniej zakończą grę już w kwietniu.
Gola otwierającego wynik spotkania zobaczyliśmy dopiero w drugiej tercji. Ray Emery, który w bramce "Lotników" pojawił się po raz pierwszy od połowy lutego zatrzymał potężny strzał Marka Borowieckiego. Krążek odbił się od golkipera gości, co wykorzystał jeden z napastników Senators. Jean-Gabriel Pageau dojrzał gumę znajdującą się w powietrzu i zdołał przepchnąć ją w stronę bramki. Na odpowiedź hokeistów z Filadelfii nie trzeba było czekać długo. Kilka minut później prawdziwą "petardę" w stronę Hammonda posłał Jakub Voráček. "The Hamburglar" nie miał w tej sytuacji zbyt wiele do powiedzenia i kilka sekund później najlepiej punktujący zawodnik Flyers cieszył się z 21. trafienia w tym sezonie.
Ostatnia odsłona przyniosła wielu emocji. Kilku dogodnych sytuacji nie wykorzystały oba zespoły. Najbliżej przełamania remisu był na kilka sekund przed końcową syreną Milan Michálek. 30-letni Czech pokonał Emery'ego, ale krążek posłany przez niego w światło bramki odbił się od słupka.
Rozstrzygnięcia nie przyniosła także dogrywka, w tym wypadku zwycięzcę wyłoniono dopiero po serii rzutów karnych. Decydującego i zarazem jedynego gola w konkursie najazdów strzelił w trzeciej rundzie Bobby Ryan.
Po wygranej popularny "The Hamburglar" potwierdził ksywkę i podniósł z tafli hamburgera rzuconego przez kibiców. Już w szatni 27-latek przyznał, że w planach ma zdobycie karty, dzięki której w McDonaldzie będzie mógł jeść za darmo do końca życia. - Przynajmniej nigdy nie skończę głodując. Jeśli sprawa z hokejem nie wyjdzie to w zapasie mam przynajmniej plan żywieniowy - zażartował Hammond po spotkaniu.
Ottawa Senators - Philadelphia Flyers 2:1 (0:0, 1:1, 0:0, 0:0, 1:0)
1:0 Pageau - Borowiecki, Condra (25:19)
1:1 Voráček (32:12)
2:1 Ryan (decydujący rzut karny)
Minuty kar: 8-8
Strzały na bramkę: 28-28
Dwudzieste spotkanie bez Henrika Lundqvista rozegrali minionej nocy New York Rangers. Ekipa z Broadwayu pod nieobecność podstawowego bramkarza zaskakująco radzi sobie wyśmienicie. "Blueshirts" liderują Dywizji Metropolitalnej i wczoraj wygrali piętnasty mecz bez "Króla Henryka" w składzie. Hokeiści z "Wielkiego Jabłka" pokonali przed własną publicznością Florida Panthers 2:1. Bramki dla nowojorskiej drużyny zdobyli James Sheppard oraz Matt Hunwick, dla których były to pierwsze trafienia w barwach Rangers. Jedynego gola po stronie przyjezdnych strzelił Brandon Pirri. W trzeciej tercji po zderzeniu z Dmitrijem Kulikowem lodowisko opuścił Martin St. Louis. Nie wiadomo jeszcze, jak poważna jest kontuzja weterana.
"Blueshirts" o trofeum Presidents' przyznawane najlepszemu zespołowi sezonu zasadniczego walczyć będą najprawdopodobniej z Anaheim Ducks. "Kaczory" pokonały wczoraj Nashville Predators 4:2 i mają teraz tyle samo punktów, co Rangers (95). Jeszcze na drugiej przerwie hokeiści z Kalifornii przegrywali dwoma bramkami. Na ostatnią odsłonę Ducks wyszli w pełni zmotywowani, strzelili cztery gole i zgarnęli komplet punktów. Już jedenasty raz w tym sezonie "Kaczory" odwróciły losy meczu w trzeciej tercji.
Petr Mrázek zanotował 42 udane interwencje i poprowadził Detroit Red Wings do zwycięstwa. Dzień wcześniej "Skrzydła" musiały przełknąć wysoką porażkę z Philadelphia Flyers, jednak tym razem to hokeiści z "Motortown" zdominowali rywali. Red Wings prowadzeni przez 23-letniego bramkarza pokonali na wyjeździe Pittsburgh Penguins 5:1. Kolejny dobry mecz rozegrał sprowadzony tuż przed zamknięciem okienka transferowego Marek Židlický. Czeski weteran na lodzie spędził prawie osiemnaście minut, podczas których strzelił gola i dodał dwie asysty.
Ósme czyste konto w tej kampanii zaliczył minionej nocy Braden Holtby. Bramkarz Washington Capitals wybronił 32 strzały hokeistów Boston Bruins, dzięki czemu "Stołeczni" wygrali 2:0. Bramki dla ekipy ze stolicy Stanów Zjednoczonych zdobyli John Carlson i Nate Schmidt, przy obu golach punkt zanotował Nicklas Bäckström. Tym samym Szwed został najlepiej asystującym hokeistom w historii organizacji z Waszyngtonu. Dzięki zwycięstwu Capitals przerwali serię porażek na trzech z rzędu.
Dopiero po 44 minutach gry kibice zgromadzeni w hali American Airlines Center zobaczyli pierwszego gola w starciu Dallas Stars z St. Louis Blues. Właśnie ta bramka otwierająca wynik spotkania była kluczowa dla rozstrzygnięcia zaciętego pojedynku. Jamie Benn zostawił sporo miejsca Władimirowi Tarasienko. Rosjanin bezlitośnie wykorzystał błąd kapitana "Gwiazd". Po tym trafieniu "Nutki" miały już "z górki", mecz zakończył się na 3:0. Czwarte czyste konto w tym sezonie zanotował Jake Allen, 24-latek obronił 28 strzałów przeciwników.
Wyniki i skróty wszystkich wczorajszych spotkań znajdziecie tutaj.
Komentarze