NHL: Ważna wygrana Stars, hat-trick Benna (WIDEO)
Weszliśmy w najtrudniejszą fazę sezonu, to teraz przesądzą się losy niektórych drużyn. Jednym z takich zespołów są Dallas Stars, którzy desperacko potrzebują punktów. W nadrabianiu strat z pewnością nie pomoże im brak Tylera Seguina, tym razem ktoś inny musi poprowadzić drużynę z Teksasu do zwycięstw. Wczoraj był to Jamie Benn.
"Gwiazdy" pokonały na wyjeździe St. Louis Blues 4:1. Tym samym zakończyły serię zwycięstw "Nutek" na trzech z rzędu. Dla klubu z Teksasu była to bardzo ważna wygrana, dzięki kompletowi punktów wywiezionemu ze Scottrade Center Stars zmniejszyli straty do ósmych w Konferencji Zachodniej San Jose Sharks. Zespoły dzielą teraz cztery punkty.
Przyjezdni atak na bramkę Briana Eliotta rozpoczęli już od pierwszego wznowienia. Zaledwie trzy minuty wystarczyły "Gwiazdom" by wyjść na prowadzenie. Pierwsze trafienie w meczu zaliczył Jamie Benn.
Na kolejną bramkę nie trzeba było czekać długo. Stars bezlitośnie wykorzystali błąd obrońców Blues. Jason Spezza, który w obliczu kontuzji Seguina zajął jego miejsce na środku pierwszej formacji ofensywnej, wypracował sytuację dwóch na jednego. Były kapitan Ottawa Senators podał do Benna, a ten z pierwszego strzału pokonał Eliotta.
Pierwszy bramkarz Blues na lodzie nie spędził zbyt wiele czasu. Po trafieniu Cody'ego Eakina w dziewiątej minucie trener gospodarzy Ken Hitchcock zdecydował się na zmianę. Pomiędzy słupkami bramki "Nutek" stanął Jake Allen. Benn nie zauważył jednak różnicy, na początku drugiej odsłony pokonał 24-letniego golkipera i skompletował hat-tricka.
Bardzo bliski czystego konta był Kari Lehtonen, jednak honorową bramkę na niecałe osiem minut przed końcową syreną zdobył Patrik Berglund. Fin rozegrał bardzo dobre spotkanie, obronił 27 strzałów i zaliczył czwarte zwycięstwo z rzędu.
St. Louis Blues - Dallas Stars 1:4 (0:3, 0:1, 1:0)
0:1 Benn - Klingberg, Spezza (2:47)
0:2 Benn - Spezza, Cole (8:18)
0:3 Eakin - Garbutt, Jokipakka (8:38)
0:4 Benn - Spezza, Demers (23:39, 5/4)
1:4 Berglund - Stastny (52:30)
Minuty kar: 13-11
Strzały na bramkę: 28-22
Szósty raz pod rząd po komplet punktów sięgnęli hokeiści Nashville Predators. "Drapieżcy" pewnie zmierzają w kierunku trofeum Presidents, nagrody dla najlepszej ekipy sezonu zasadniczego. Liderzy ligi minionej nocy rozgromili San Jose Sharks 5:1. Drużyna ze stanu Tennessee wczorajszej zwycięstwo zawdzięcza swojemu bramkarzowi. Pekka Rinne zanotował 42 obrony, "Rekiny" zdołały go pokonać tylko raz, na początku meczu.
Szczęścia do przedłużenia passy nie mieli jednak hokeiści Philadelphia Flyers. "Lotnicy" przegrali 2:5 z Columbus Blue Jackets, pomimo że na bramkę Curtisa McElhinney'a oddali rekordową ilość strzałów w tym sezonie. Dla drużyny z Filadelfii była to pierwsza porażka w regulaminowym czasie od 19 stycznia. "Kurtki" poradziły sobie bez najlepszego strzelca Nicka Foligno, jego miejsce zajął Matt Calvert, który zanotował dwa trafienia.
New Jersey Devils szczęśliwie rozpoczęli serię sześciu pojedynków na własnym lodowisku. "Diabły" po rzutach karnych pokonały przed własną publicznością Buffalo Sabres. Dla Cory'ego Schneidera wczorajsze zwycięstwo było dwudziestym w tym sezonie, 28-letni Amerykanin obronił 24 strzały. Nieco więcej pracy po drugiej stronie lodowiska miał jego vis-a-vis Michal Neuvrith. Bramkarz "Szabel" odbił 34 krążki, jednak nie popisał się w konkursie najazdów, przepuścił dwa gole.
Trzydziestą siódmą bramkę w tej kampanii zdobył we wczorajszym spotkaniu z Pittsburgh Penguins Aleksandr Owieczkin. Kapitan Washington Capitals oddalił się na dwa gole od drugiego w klasyfikacji najlepszych strzelców ligi Ricka Nasha. "Stołeczni" z drużyną ze "Stalowego Miasta" wygrali trzeci raz w tym sezonie, w dwóch poprzednich starciach nie stracili żadnej bramki, tym razem Penguins trafili do siatki raz.
Wszystkie wyniki i skróty wczorajszych spotkań znajdziecie tutaj.
Komentarze