NHL: Odwołana kara i fantastyczne karne (WIDEO)
Chicago Blackhawks pokonali przed własną publicznością Pittsburgh Penguins 2:1. Największe gwiazdy ligi zaserwowały nam niesamowite widowisko... ale dopiero w serii rzutów karnych. Na sześć prób padło aż pięć bramek.
Tydzień temu Hawks rozpoczęli serię siedmiu spotkań na własnym lodowisku. Wczorajszy mecz był dopiero drugim, który podczas tego okresu wygrali. "Jastrzębie" notują jednak inną passę - w ostatnich sześciu meczach zdobywały przynajmniej jeden punkt.
Nietrudno wskazać najlepszych zawodników spotkania. Bramkarze utrzymywali swoje zespoły w grze, popisywali się widowiskowymi interwencjami i wielokrotnie ratowali kolegów przed utratą goli. Nic dziwnego więc, że pierwsza bramka padła dopiero w drugiej tercji, kiedy mocnym strzałem spod niebieskiej krążek do bramki Pens posłał Niklas Hjalmarsson. Dla szwedzkiego obrońcy było to dopiero drugie trafienie w tym sezonie. Na wyrównanie przyszło nam poczekać aż dwadzieścia minut. Beau Bennett znalazł "dziurę" w defensywie gospodarzy, objechał obrońców i strzelił na bramkę Coreya Crawforda. Gumę, która odbiła się od parkanu bramkarza "Jastrzębi" w siatce umieścił nadjeżdżający Nick Spaling.
Na kilka minut przed drugą przerwą doszło do niecodziennej sytuacji - sędziowie posłali Sidneya Crosby'ego na ławkę kar, po czym naradzili się i zmienili zdanie. Kapitan Penguins w boksie przesiedział kilka sekund, po czym został wypuszczony z powrotem na lód, a gra była kontynuowana, jakby nic się nie stało. W myśl przepisów decyzja arbitrów nie powinna podlegać rewizji.
Po sześćdziesięciu pięciu minutach wciąż nie wyłoniono zwycięzcy tego starcia, a więc hokeiści musieli zakończyć to w serii rzutów karnych. Widowisko rozpoczął David Perron, który wstrzelił krążek tuż nad blokerem Crawforda. Następnie Jonathan Toews, a później Patrick Kane zabawili się kosztem Marca-Andre Fleury'ego i fantastycznymi zwodami zaliczyli bramki dla swojego zespołu. Gola zaliczył też Crosby, którego strzał odbił się od bramkarza Hawks, jednak na tyle szczęśliwie, że po sekundzie wpadł za plecy Crawforda. Zwycięskie trafienie zanotował Patrick Sharp.
Chicago Blackhawks - Pittsburgh Penguins 2:1 (0:0, 1:0, 0:1, 0:0, 1:0)
1:0 Hjalmarsson - Saad, Toews (23:22)
1:1 Spaling - Bennett, Sutter (43:54)
2:1 Sharp (gol w serii rzutów karnych)
Minuty karne: 6-6
Strzały na bramkę: 32-37
Bardzo podobny mecz rozegrano wczoraj w BarkAtlantic Center. Florida Panthers przed własną publicznością podjęli St. Louis Blues. Jaden Schwartz otworzył wynik spotkania w drugiej tercji, a do remisu dwadzieścia minut później doprowadził Nick Bjugstad. Seria rzutów karnych nie była jednak tak widowiskowa, jak ta, którą oglądaliśmy w United Center. Zwycięską bramkę dla "Nutek" zdobył w piątej rundzie Jori Lehtera.
Aleksandr Owieczkin odzyskał tytuł najlepszego strzelca ligi. Kapitan Washington Capitals we wczorajszym meczu z Anaheim Ducks strzelił dwa gole i poprowadził swój zespół do wygranej. Na brak emocji w tym spotkaniu fani nie mogli narzekać. Już po jedenastu minutach zobaczyliśmy cztery widowiskowe bramki, w dwóch kolejnych tercjach hokeiści z Waszyngtonu i Kalifornii dołożyli ich jeszcze raz tyle. Na wyróżnienie zasługuje też 20-letni André Burakovsky, który zanotował dwa trafienia. Dzięki wygranej Capitals do trzecich w dywizji Metropolitan New York Rangers tracą już tylko jeden punkt.
Do dziewięciu serię spotkań z co najmniej jednym zdobytym punktem przedłużyli wczoraj hokeiści Philadelphia Flyers. "Lotnicy" pokonali na wyjeździe Buffalo Sabres 2:1. Zespół z Filadelfii nie miał jednak łatwej przeprawy, głównie dzięki świetnie broniącemu Michalowi Neuvirthowi. "Szable" po raz pierwszy od dwóch lat strzeliły gola w podwójnej przewadze liczebnej, jednak to nie wystarczyło. Na nieco ponad siedem minut przed końcową syreną bramkę zdobył powracający po kontuzji Michael Raffl.
Wygraną z San Jose Sharks rozpoczęli dłuższą wyjazdową serię hokeiści Tampa Bay Lightning. "Błyskawice" rozgromiły "Rekiny" 5:2. Ben Bishop zanotował 33 obrony, a bramki dla drużyny z Florydy zanotowało pięciu różnych zawodników. Jeden z nich - Steven Stamkos dzięki trafieniu w pierwszej tercji osiągnął w tym sezonie barierę trzydziestu goli.
Wyniki i skróty wszystkich wczorajszych spotkań znajdziecie tutaj.
Komentarze