NHL: Niesamowity powrót Canadiens
Wczoraj w nocy Columbus Blue Jackets podejmowali w Nationwide Arena Montreal Canadiens. Gospodarze wygrywali w trzeciej tercji już 2:0, jednak niezdyscyplinowanie doprowadziło do tego, że mecz ostatecznie przegrali 2:3.
Było to pierwsze spotkanie tych drużyn w tym sezonie. Zarówno Canadiens, jak i Blue Jackets przegrali dwa ostatnie pojedynki, serię porażek zakończyć mógł jednak tylko jeden zespół.
Od pierwszego wznowienia w natarciu byli hokeiści z Montrealu, jednak Siergiej Bobrowski łapał lub odbijał wszystkie strzały lecące w jego stronę. Pomimo widocznej przewagi Canadiens to gospodarze szybko objęli prowadzenie. Utratę krążka przez "Habs" wykorzystał Kevin Connauton, który silnym strzałem spod niebieskiej skierował gumę za plecy Carey'a Price'a.
Na pięć minut przed pierwszą przerwą Brendan Gallagher prawie zdołał pokonać Bobrowskiego. Rosyjski bramkarz wybił krążek, kiedy ten znajdował się na linii, sędziowie gola nie uznali. 26-latek utrzymywał zespół w grze przez całą drugą tercję, zaliczając kilka naprawdę ładnych obron.
W ostatniej odsłonie każda kara zamieniona została na gol w przewadze. Najpierw wynik na 2:0 podwyższył Ryan Johansen, kiedy na ławce kar siedział P.K. Subban. Canadiens mieli jeszcze nieco ponad dziesięć minut, żeby zmienić losy tego meczu.
W ciągu czterech minut "Habs" wykorzystali w pełni czas gry w przewadze. Hokeiści z Montrealu zdobyli trzy bramki w przewadze, dzięki czemu niecałe pięć minut przed końcem wyszli na prowadzenie. Wynik utrzymał się do końca spotkania i w pięknym stylu Canadiens zgarnęli kolejne zwycięstwo.
Columbus Blue Jackets - Montreal Canadiens 2:3 (1:0, 0:0, 1:3)
1:0 Connauton - Morin (3:31)
2:0 Johansen - Wisniewski, Foligno (49:38, 5/4)
2:1 Pacioretty - Markow, Gallagher (51:30, 5/4)
2:2 Subban - Markow, Galchenyuk (54:24, 5/4)
2:3 Pacioretty - Plekanec, Gonczar (55:23, 5/4)
Strzały: 16-31
Minuty kar: 16-6
Czwarty w tym sezonie zasadniczym mecz bez straconej bramki rozegrał Braden Holtby. Bramkarz Washington Capitals obronił 21. strzałów w wygranym przez zespół ze stolicy Stanów Zjednoczonych spotkaniu z Philadelphia Flyers. Jedynego gola w tym pojedynku strzelił na początku pierwszej tercji Jason Chimera.
Ani jeden krążek nie znalazł się wczoraj także za plecami Frederika Andersena. 25-letni Duńczyk poprowadził Anaheim Ducks do pierwszej wygranej od siedmiu spotkań. "Kaczki" zwyciężyły z Toronto Maple Leafs 4:0, bohaterem meczu został Corey Perry, który skompletował trzeciego w tym sezonie hat-tricka.
W ostatnim z wczorajszych spotkań New Jersey Devils zwyciężyli w Staples Center z Los Angeles Kings 5:3. Kluczowa była druga tercja, prawdopodobnie najlepsze dwadzieścia minut w tym sezonie w wykonaniu "Diabłów", podczas których to zdobyli aż cztery bramki.
Komentarze