NHL: Złote trafienie Handzusza dało zwycięstwo "Czarnym Jastrzębiom"
Hokeiści Chicago Blackhakws nie dają za wygraną. Minionej nocy pokonali po dwóch dogrywkach Los Angeles Kings 5:4 i w serii przegrywają już tylko 2:3.
Autorem złotego gola był Słowak Michal Handzusz, który w ostatnich spotkaniach nie radził sobie najlepiej. W dogrywce stanął jednak na wysokości zadania, gdy będąc przed bramkarzem rywali, Jonathanem Quickem, wykonał skuteczny zwód na bekhend i trafił do siatki.
- Nie byłem zadowolony z mojej gry, dlatego cieszę się, że udało mi się przełamać. Stać mnie jednak na jeszcze więcej - przyznał 37-letni napastnik, dla którego było to dopiero drugie trafienie w tegorocznej fazie play-off.
Cztery asysty zanotował krytykowany za ostatnie występy Patrick Kane. - To wybitny gracz, bardzo cierpliwy. Wie, kiedy oddać krążek. Miło było go zobaczyć tak grającego tej nocy - stwierdził po meczu Joel Quenneville, trener Chicago, który ustawił Kane'a w ataku z Brandon Saadem i Andrew Shawem. Jak się później okazało, był to skuteczny manewr. Cała trójka radziła sobie bardzo dobrze i stanowiła o sile ofensywnej gospodarzy.
Hokeiści z "Wietrznego Miasta" już w 4. minucie prowadzili dwiema bramkami. Na listę strzelców wpisali się kolejno Brent Seabrook i Johna Oduya.
Jednak Kings nie zamierzali odpuszczać i na pierwszą przerwę zeszli, przegrywając zaledwie 2:3. Trzeciego gola dla "Czarnych Jastrzębi" zdobył Brandon Saad, a dla ekipy z Los Angeles trafiali Jarret Stoll i Marian Gaborik.
Obraz gry zmienił się w drugiej tercji. Stroną zdecydowanie aktywniejszą byli goście, którzy potwierdzili ten fakt zdobyciem dwóch bramek (Brown i Pearson).
Jednak Blackhakws ruszyli do ataku i za sprawą Bena Smitha doprowadzili do wyrównania. Od tego momentu zaczęło pachnieć dogrywką. Rozstrzygnięcie padło dopiero ww 83. minucie meczu, a w ramionach swoich kolegów utonął Michal Handzus.
Szósty mecz odbędzie się w piątek w Los Angeles. Początek o 21.00 czasu lokalnego.
Chicago Blackhakws - Los Angeles Kings 5:4 po dwóch dogrywkach (3:2, 0:2, 1:0, Id. 0:0, IId. 1:0)
1:0 - Seabrook - Toews, Kane (1:13, 5/4),
2:0 - Oduya - Kane, Shaw (3:40),
2:1 - Stoll - King (9:49),
3:1 - Saad - Shaw, Kane (11:06),
3:2 - Gaborik - Kopitar, Brown (13:16),
3:3 - Brown - Gaborik (31:08),
3:4 - Pearson - Carter, Richards (33:08),
4:4 - Smith - Saad, Oduya (41:17)
5:4 - Handzusz - Saad, Kane (82:04)
Minuty karne: 6-8.
Strzały: 45-44.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:2 dla Kings.
Komentarze