NHL: Pierwsza wyjazdowa porażka Colorado Avalanche (WIDEO)
Gdyby bawić się w typowanie wyników, logika podpowiadała by postawienie na zespół z Colorado. W końcu osiem zwycięstw w przeciągu ostatnich dziesięciu spotkań, to nie w kij dmuchał. Jednak zawodnicy Carolina Hurricanes nic sobie z tych rachunków nie robili i niespodziewanie pokonali wyżej notowanych przeciwników 2:1.
Pierwszą bramkę meczu, wykorzystując zamieszanie pod bramką Semiona Warlamowa, strzelił, słabo spisujący się od początku tego sezonu, Jordan Staal. Prowadzenie Hurricanes umocniło się w 26. sekundzie drugiej tercji, gdy Patrick Dwyer przyłożył kij do prostopadłego podania Nathana Gerbe i było 2:0. Mimo przewagi, jaką mieli hokeiści z Colorado, udało im się strzelić tylko jedną bramkę: autorem trafienia był Paul Stasny. Wielka zasługa w tym bramkarza Hurricanes, Justina Petersa, który spisał się na medal 33 razy broniąc dostępu do swej bramki. Wreszcie dobry mecz zanotował Jordan Staal -z meczu wracał bogatszy o gola i asystę.
Colorado Avalanche – Carolina Hurricanes 1:2 (0:1, 1:1, 0:0)
0:1 Jordan Staal – Nathan Gerbe, Patrick Dwyer (12:47)
0:2 Patrick Dwyer – Jordan Staal, Nathan Gerbe (20:26)
1:2 Paul Stasny - Nathan MacKinnon, Gabriel Landeskog
A na innych lodowiskach:
Niespodziankę swoim kibicom sprawiło Buffallo Sabres wygrywając po serii rzutów karnych z Los Angeles Kings 3:2. Zwycięstwo to jest o tyle ważniejsze, że jest pierwszym sukcesem Buffallo na własnym lodowisku. Wśród zawodników Sabres świetnie spisał się autor dwóch bramek Cody Hodgson. Błyszczał również bramkarz Ryan Miller. Aż 43 razy stawał on na drodze pomiędzy zawodnikami z Los Angeles a bramką. Dla gości z Los Angeles trafiali: Justin Williams oraz Dwight King. W karnych również lepszymi okazali się zawodnicy gospodarzy po bramkach Mata Moulsona i Tylera Ennisa wygrywając je 2:0.
Serię porażek zatrzymali zawodnicy New York Islanders pokonując Nashville Predators 3:1. W dużej mierze była to zasługa stojącego w bramce Islanders Kevina Poulina. 23-latek aż 32 razy okazał się lepszy niż napastnicy przeciwnika. Nowojorskich kibiców nie zawiódł, zdobywając swoją ósmą bramkę i czternastą asystę, John Tavares. Poza nim w pomeczowym protokole, jako zdobywcy goli pojawili się również Pierre-Marc Bouchard i Kyle Okoposo. Dla Predators honorowe trafienie zdobył Patric Hornquist.
Drugie zwycięstwo z rzędu odnieśli hokeiści New Jersey Devils. Pokonali oni 3:2 równie słabo grających New York Rangers. Swoje pierwsze dwa trafienia w tym roku zanotował skrzydłowy New Jersey Ryan Carter. Dwukrotnie Rangers remisowali: raz po golu Marca Staala, drugi po celnym trafieniu Dana Girardi’ego. Zwycięstwo Devils przyniosła dopiero osiemnasta minuta trzeciej tercji, gdy Martina Brodeuera pokonał Dainius Zubrus.
Dogrywka była potrzebna, by rozstrzygnąć wynik spotkania pomiędzy Washington Capitals a Columbus Blue Jackets. Po bramkach Brandona Dubinsky’ego, Jareda Bolla oraz Cama Atkinsona dla Columbus i Johna Carlsona, Joela Warda, Michaiła Grabowskiego dla Capitals trzecia tercja zakończyła się remisem 3:3. Rozstrzygnięcie przyniósł nie kto inny jak Aleksander Owieczkin, który na raty ale pokonał bramkarza przeciwnika, dając tym samym zwycięstwo swojemu zespołowi. Dzięki temu trafieniu, mając czternaście goli na swym koncie, Owieczkin powrócił na czołowe miejsce na liście strzelców. Dzieli je ze Stevenem Stamkosem oraz Alexandrem Steenem, mających identyczny dorobek bramkowy.
O tym, że nawet bez kontuzjowanego czołowego Stevena Stamkosa zespół Tampa Bay Lightning może być groźny przekonali się hokeiści Montreal Canadiens przegrywając po serii rzutów karnych 1:2. Dla Lightning w regulaminowym czasie gry bramkę zdobył Ryan Malone, dla Canadiens- Daniel Briere. Gola na wagę zwycięstwa, już w pierwszej serii karnych zdobył Valtteri Filippula.
Nieczęsty widok mogli podziwiać kibice Philadelphia Flyers. Otóż ich zespół, po raz drugi z rzędu, zjeżdżał z lodu jako zwycięski. Tym razem aż 5:0 pokonując Ottawa Senators. Duża zasługa w tym broniącego dostępu do bramki Flyers Steviego Masona, który obronił wszystkie strzały przeciwnika. Dwa trafienia zaliczył także Jakub Voracek, a po jednym Matt Read, Vincent Lecavalier oraz Braydenn Schen. Warto wspomnieć, że asystując przy pierwszej bramce Voracka swój punkt numer 300 zdobył Claude Giroux.
Na dziewięciu zatrzymał się licznik kolejnych zwycięstw Anaheim Ducks. A to z powodu zawodników Florida Panthers, którzy pokonali zespół „Kaczorów” 3:2. Bramkę na miarę zwycięstwa strzelił dobijając odbity krążek Brad Boyes. Warto nadmienić, że dobrze w bramce Panthers spisał się wracający po kontuzji Tim Thomas, który sprostał 32 strzałom zawodników z Anaheim.
Ósme zwycięstwo w ciągu ostatnich dziesięciu gier zaliczyli natomiast zawodnicy Phoenix Coyotes, którzy po dogrywce 3:2 pokonali St. Louis Blues. Dla Phoenix gole zdobywali: David Moss (dla którego była to pierwsza bramka sezonu), Mikkel Boedker oraz Oliver Ekman-Larsson, który strzałem spod niebieskiej linii w pierwszej minucie dogrywki zdecydował o wyniku spotkania. Z kolei dla St. Louis trafienia zanotowali Maxim Lapierre i Roman Polak.
Również dogrywką zakończył się mecz pomiędzy San Jose Sharks a Calgary Flames. Mecz należał do nader wyrównanych jednak górą, po celnym trafieniu Brada Stuarta, okazali się gracze z San Jose. Co ciekawe po bramkach Logana Couture oraz Patricka Marleau aż do końca drugiej tercji prowadzili 2:0, jednak zawodnikom Calgary udało się strzelić kontaktową oraz wyrównująca bramkę, tym samym doprowadzając do dogrywki. Ich autorami byli Kris Russell i Mike Cammalleri. Druga ciekawostką jest fakt, że Calgary było bliskie zwycięstwa pomimo oddania w całym meczu tylko 13 strzałów na bramkę przeciwnika, co tylko źle świadczy o bramkarzu Sharks, Alexie Stalocku.
Komentarze