Pingwiny wypunktowane
W drugim meczu finału Konferencji Wschodniej hokeiści Boston Bruins pokonali Pittsburgh Penguins aż 6:1. "Niedźwiadki" potrzebują już tylko dwóch zwycięstw, aby zagrać w finale Pucharu Stanleya.
Podopieczni Claude'a Juliena milowy krok do zwycięstwa zrobili w pierwszej odsłonie, którą wygrali 4:1. Przy stanie 0:3 trener Pingwinów Dan Bylsma zdecydował się na zmianę bramkarza. Tomasza Voukuna zastąpił Marc-Andre Fleury, ale i on nie zdołał uchronić swojego zespołu przed porażką.
"Pingwiny" grały chaotycznie i nie potrafiły wykorzystać swojego atutu - ofensywy. A "Niedźwiadki"? W drugiej kontrolowały przebieg wydarzeń na lodzie, a w trzeciej za sprawą Bergerona i Boychuka położyły pieczęć na zwycięstwie, strzelając jeszcze dwie bramki.
- Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Spodziewaliśmy się trudnego meczu i tak też się stało, choć różnica bramek może być myląca. W obu meczach z dobrej strony pokazał się nasz bramkarz Tuukka Rask. To jeszcze nie koniec serii, więc cały czas musimy doskonalić naszą grę - powiedział napastnik Bostonu Brad Marchand.
W szatni Penguins panuje ogromne rozczarowanie. - Dzisiaj zaprezentowaliśmy się okropnie. Nie wiem, jak inaczej opisać to spotkanie - przyznał kapitan Pittsburgha Sidney Crosby.
- Musimy powrócić do gry, która dawała nam sukcesy do tej pory - skomentował Dan Bylsma, trener "Pingwinów".
Pittsburgh Penguins - Boston Bruins 1:6 (1:4, 0:0, 0:2)
Bramki: 20. B. Sutter (M. Cooke, P. Martin) - 1. B. Marchand, 15. Horton (Krug), 17. Krejczi (Horton, Lucic), 20. Marchand (P. Bergeron, Jagr), 41. P. Bergeron (Jagr, Boychuk), 59. Boychuk (S. Thornton, G. Campbell)
Stan rywalizacji: 2:0 dla Bostonu.
Kolejny mecz: 5 czerwca w Bostonie.
Komentarze