"Czarne Jastrzębie" jeszcze walczą, awans Bruins (WIDEO)
Wygrywając z Detroit Red Wings hokeiści Chicago Blackhawks przedłużyli swoje nadzieje na awans do kolejnej rundy fazy play-off NHL. By zagrać w finale konferencji zachodniej muszą jednak wygrać jeszcze dwa razy. W finale na Wschodzie są już z kolei Boston Bruins.
Blackhawks wygrali przed własną publicznością ze swoimi wielkimi rywalami z Detroit 4:1 i w całej serii play-off przegrywają już tylko 2-3. Teraz jednak czeka ich trudniejsze zadanie, bo kolejnego "meczbola" będą bronić w poniedziałek w Detroit. Wczoraj mając przed oczami perspektywę odpadnięcia już w drugiej rundzie rywalizacji o Puchar Stanleya i to po zaledwie 5 meczach, Blackhawks rzucili się na swoich rywali od samego początku, a "Czerwone Skrzydła" na swój pierwszy strzał musiały czekać prawie 6 minut. Bryan Bickell otworzył wynik w 14. minucie i choć w drugiej tercji Daniel Cleary wyrównał, to później strzelali już tylko gospodarze rozgrywanego w United Center meczu.
Andrew Shaw, który w swoich poprzednich 12 meczach play-offów trafił do siatki tylko raz, tym razem wpisał się na listę strzelców dwukrotnie, a nawet Jonathan Toews wreszcie znalazł sposób na zdobycie gola. Kapitan Blackhawks, o którym trudno w tych rozgrywkach postsezonowych powiedzieć, że prowadzi swoją drużynę do Pucharu Stanleya oddał wczoraj tylko 2 strzały, ale ten z 36. minuty podczas gry w przewadze wpadł przy bliższym słupku do bramki strzeżonej przez Jimmy'ego Howarda, trafiając jeszcze w maskę bramkarza Red Wings. Był to dopiero pierwszy gol Amerykanina w tegorocznych play-offach. Toews w trzech poprzednich spotkaniach z Red Wings w ogóle nie punktował.
Po 4 meczach tej serii krytyka spadła nie tylko na Toewsa, ale także na gry w przewadze jego drużyny. Blackhawks bowiem tylko raz, w meczu nr 1 zdołali zamienić grę w liczebniejszym składzie na gola. Wczoraj mieli tylko 3 okazje i zdobyli 2 bramki. - Wiedzieliśmy, że stoimy pod ścianą. Kiedy przegrywa się 1-3, to trzeba zrobić coś, co pozwoli walczyć dalej i my to zrobiliśmy - mówił kapitan Blackhawks po meczu. - Każdy zawodnik odpowiedział właściwie na wezwanie do walki i wiemy, że kiedy gramy tak jak w tym meczu, to nie ma rzeczy, której nie jesteśmy w stanie zrobić. Mam nadzieję, że to zwycięstwo poniesie nas też w spotkaniu nr 6. Drużyna Joela Quenneville'a rzeczywiście zdominowała wczoraj grę, o czym świadczy również statystyka strzałów 45-26, w tym aż 17-4 w trzeciej tercji, w której to Red Wings mieli gonić wynik.
Aby przedłużyć swoje nadzieje na awans do finału konferencji zachodniej i doprowadzić do siódmego meczu w Chicago, "Hawks" będą jednak musieli w poniedziałek wygrać w Detroit, gdzie przegrali 8 play-offowych potyczek z rzędu. Po raz ostatni w "Motown" zwyciężyli w tej fazie rozgrywek w 1992 roku, a obecna seria jest już trzecią kolejną, w której nie udało im się zdobyć Joe Louis Arena. Historyczne statystyki pokazują, że drużyna, która prowadzi 3-2 i szósty mecz gra u siebie, wygrywa go 6 na 10 razy. Zła wiadomość dla Blackhawks jest taka, że zespoły znajdujące się w sytuacji, w jakiej są obecnie Red Wings, całe serie wygrywają w 76 % przypadków.
Gracze z Detroit zapowiadają, że rywalizację zakończą już w poniedziałek przed własną publicznością. - Nie zamierzamy wracać do Chicago. Wiemy, co mamy zrobić i w Joe Louis Arena będziemy mieli na to kolejną okazję - mówi Jonathan Ericsson.
Chicago Blackhawks - Detroit Red Wings 4:1 (1:0, 2:1, 1:0)
1:0 Bickell - Kane - Handzuš 14:08
1:1 Cleary - Zetterberg 29:37
2:1 Shaw - Keith - Seabrook 33:08 5/4
3:1 Toews - Hossa - Keith 35:47 5/4
4:1 Shaw - Stålberg - Rozsíval 46:58
Strzały: 45-26.
Minuty kar: 12-10.
Widzów: 22 014.
Stan rywalizacji: 2-3.
W finale konferencji wschodniej jest już drużyna Boston Bruins, która wczoraj pokonała u siebie New York Rangers 3:1, a całą rywalizację wygrała 4-1. Dwa gole, w tym jednego strzałem do pustej bramki zdobył dla ekipy z Bostonu Gregory Campbell, a trafił również Torey Krug, który ma na koncie więcej występów w fazie play-off niż w sezonie zasadniczym. 22-letni napastnik do NHL trafił z pominięciem draftu i okazuje się rewelacją tych play-offów. Po 5 spotkaniach ma w nich na koncie już 4 gole. Bruins w finale konferencji wschodniej zmierzą się z Pittsburgh Penguins. Dla obu drużyn to pierwszy występ na tym etapie rozgrywek od kiedy po raz ostatni zdobywały Puchar Stanleya (odpowiednio 2011 i 2009). Z 4 dotychczasowych konfrontacji Bruins z Penguins w play-offach obie drużyny wygrały po dwie.
Boston Bruins - New York Rangers 3:1 (0:1, 2:0, 1:0)
0:1 Girardi - Zuccarello Aasen - Boyle 10:39 5/4
1:1 Krug - Seguin - Marchand 23:48 5/4
2:1 Campbell - Thornton - Paille 33:41
3:1 Campbell - Horton 59:09 (pusta bramka)
Strzały: 32-29.
Minuty kar: 11-13.
Widzów: 17 565.
Stan rywalizacji: 4-1. Awans Bruins.
Komentarze