Callahan nie musiał strzelić (VIDEO)
Ryan Callahan nie musiał nawet umieścić krążka w bramce, by zdobyć gola w meczu New York Rangers z Nashville Predators. Wcześniej najlepszy zespół ligi strzelał już normalnie i przerwał serię zwycięstw "Preds".
Predators przyjechali do Madison Square Garden po pięciu kolejnych zwycięstwach, ale świetnie zdawali sobie sprawę, że o jej przedłużenie w wyjazdowym spotkaniu z liderem ligi będzie bardzo trudno. Choć drużyna Barry'ego Trotza oddała 27 strzałów, to Henrik Lundqvist nie dał się zaskoczyć żadnym z nich i zanotował czwarty "shutout" w tym sezonie. Szwed dał swojej drużynie szansę na odniesienie zwycięstwa, a koledzy z pola ją wykorzystali. Gole dla gospodarzy zdobyli Dan Girardi, John Mitchell i Ryan Callahan. Najciekawsza była bramka tego ostatniego, ustalająca wynik w ostatniej minucie meczu.
Na tafli nie było już wtedy bramkarza rywali, Andersa Lindbäcka, a Callahan jadący sam na pustą bramkę został z tyłu sfaulowany przez Martina Erata. Choć Amerykanin nie zdołał trafić do bramki, to sędziowie zgodnie z przepisami przyznali gospodarzom gola. Po tym zwycięstwie drużyna z Nowego Jorku ma już 62 punkty i umocniła się na prowadzeniu w tabeli całej ligi. Wygrana była dla podopiecznych Johna Tortorelli o tyle ważna, że poprzednie spotkanie, z Montréal Canadiens, Rangers przegrali w dość słabym stylu. - To pokazuje dojrzałość drużyny. Nie pozwoliliśmy tamtej porażce wytrącić nas z rytmu - powiedział Tortorella, który jednak nie był po meczu zadowolony, gdy właściciel klubu, James L. Dolan powiedział, że Rangers są blisko odzyskania Pucharu Stanleya.
We wczorajszym meczu nie doszło do pojedynku dwóch najczęściej przebywających na lodzie graczy NHL. Dan Girardi, który średnio gra najdłużej w lidze, bo 27 minut i 19 sekund na mecz, wczoraj przebywał na tafli o ponad półtorej minuty krócej i "przegrał" pod tym względem z kolegą z drużyny, Ryanem McDonaghem. Tymczasem obrońca Predators, Ryan Suter zajmujący w tej klasyfikacji drugie miejsce nie wystąpił z powodu kontuzji. Na tafli zabrakło też jednego z najlepszych obecnie bramkarzy NHL, Pekki Rinne, któremu trener Trotz odważnie dał odpocząć, wpuszczając do bramki Lindbäcka rozgrywającego od początku dopiero piąty mecz w tym sezonie. 23-letni Szwed obronił 26 strzałów i trudno powiedzieć, by zawiódł, ale na swoje zwycięstwo w NHL czeka już od 1 grudnia.
Predators wciąż znajdują się na czwartym, przedostatnim miejscu w Dywizji Centralnej, ale jest ona w tym sezonie na tyle silna, że i tak drużyna Trotza zajmuje 6. pozycję w Konferencji Zachodniej. W związku z tym nawet po wczorajszej przegranej zawodnicy ekipy z Tennessee nie rozpaczali. - Obie drużyny miały swoje okazje, ale kiedy oni przycisnęli, sprzyjało im szczęście. Pierwszego gola zdobyli przecież po rykoszecie - mówił po spotkaniu alternatywny kapitan Predators, Mike Fisher. - Tak się po prostu w hokeju zdarza, ale w żadnym razie nie możemy powiedzieć, że graliśmy źle.
New York Rangers - Nashville Predators 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)
1:0 Girardi - Gáborík - Hagelin 06:15
2:0 Mitchell 30:42
3:0 Callahan 59:09 EN
Strzały: 28-27.
Minuty kar: 6-4.
Ataki ciałem: 36-27.
Widzów: 18 200.
Gol Ryana Callahana
W derbach prowincji Ontario jak zwykle nie zabrakło walki wręcz. Jako że w składzie Toronto Maple Leafs nie ma Coltona Orra, to brakuje okazji do jego kolejnych bójek z Mattem Carknerem. Na najważniejszą pięściarską rywalizację meczów Ottawa Senators z Maple Leafs wyrastają więc pojedynki Zenona Konopki (OTT) z Mike'em Brownem. Wczoraj odbył się już trzeci w tym sezonie. Konopka jest liderem NHL z 14 bójkami. W drugiej tercji Dion Phaneuf (TOR) pobił się z kolei z Nickiem Foligno. W grze, tak jak w walkach lepsi byli "Sens", którzy wygrali 3:2, choć przegrywali już 0:2. Gola i asystę uzyskali Daniel Alfredsson oraz Kyle Turris, a na listę strzelców wpisał się także Jason Spezza. Stojący w bramce Senators Craig Anderson obronił 37 strzałów.
New Jersey Devils pokonali 5:1 Winnipeg Jets. Dwa gole zdobył Ilja Kowalczuk, bramkę i asystę zaliczył Patrik Eliáš, a o jedną asystę mniej mieli David Clarkson i Petr Sýkora. Devils wygrali trzeci mecz z rzędu i utrzymują się na szóstym miejscu w Konferencji Wschodniej. Ich bramkarz, Martin Brodeur obronił 20 strzałów i do 639 wyśrubował rekord wszech czasów pod względem liczby zwycięstw w najlepszej lidze świata. Jets od przeniesienia klubu do Winnipeg nie wygrali jeszcze żadnego spotkania rozgrywanego dzień po innym swoim meczu.
Philadelphia Flyers pokonali 5:1 Minnesota Wild. Gole dla zwycięzców strzelili Kimmo Timonen, Sean Couturier, Braydon Coburn, Scott Hartnell i Jakub Voráček, a Ilja Bryzgałow obronił 25 strzałów i po raz pierwszy od ponad miesiąca wpuścił mniej niż 2 gole w meczu. Flyers wygrali trzeci z rzędu pojedynek u siebie. Co ciekawe, nie mieli jeszcze w tym sezonie dłuższej tego typu passy. Tymczasem zajmujący ósme miejsce w Konferencji Zachodniej Wild nie wygrali na wyjeździe od 10 gier.
Rzuty karne dały Pittsburgh Penguins zwycięstwo nad Carolina Hurricanes i awans na siódme miejsce w Konferencji Wschodniej. Karne dla "Pens" wykorzystali Jewgienij Małkin i James Neal, a Rosjanin trafił wcześniej także z gry po drodze do zwycięstwa 2:1 i zrównał się z Henrikiem Sedinem na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej NHL. Małkin w swojej karierze ma słabą skuteczność karnych - 29,4 %, ale w tym sezonie wykorzystał 3 z 5. Penguins przerwali serię czterech porażek u siebie, ale jednocześnie wygrali trzeci kolejny mecz po najdłuższej od 6 lat serii sześciu przegranych.
"Pingwiny" wyprzedziły w tabeli Konferencji Wschodniej Washington Capitals, którzy ulegli 0:3 New York Islanders. "Stołeczni" nie potrafili znaleźć sposobu na Jewgienija Nabokowa, który broniąc tylko 17 strzałów zanotował swój 51. w karierze, ale pierwszy w barwach Islanders "shutout". Dwa gole dla zwycięzców strzelił P. A. Parenteau, swoją bramkę zdobył John Tavares, a po dwie asysty mieli Matt Moulson i Frans Nielsen. Nabokow w klasyfikacji wszech czasów pod względem meczów z "czystym kontem" zajmuje 21. miejsce. Wśród wciąż grających w NHL bramkarzy wyprzedzają go tylko Martin Brodeur i Roberto Luongo. Islanders po raz pierwszy w tym sezonie nie stracili w meczu gola. Ostatnim zespołem NHL, który jeszcze nie zagrał w tych rozgrywkach "na zero" są Chicago Blackhawks.
W meczu jednych z najsłabszych drużyn nie tylko Konferencji Zachodniej, ale całej ligi, Columbus Blue Jackets pokonali 4:2 Edmonton Oilers. Kluczowy był gol Derricka Brassarda na 2:2, zdobyty niemal równo z syreną kończącą drugą tercję, bo Blue Jackets przegrywali już 0:2. Pozostałe bramki strzelali Ryan Johansen, Derek MacKenzie i Derek Dorsett. Zespół z Ohio, którego 31 punktów daje mu ostatnie miejsce w całej lidze, wygrał mecz, w którym przegrywał dwoma golami po raz pierwszy w tym sezonie. Ostatnie zwycięstwo w takiej sytuacji Blue Jackets odnieśli w lutym ubiegłego roku.
Boston Bruins doznali porażki z Tampa Bay Lightning w małym rewanżu za ubiegłoroczny finał Konferencji Wschodniej. Mistrzowie NHL grający ostatnio "w kratkę" przegrali 3:5. Po golu i asyście dla Lightning zaliczyli Vincent Lecavalier i Ryan Malone, najlepszy strzelec NHL Steven Stamkos zdobył 31. bramkę w sezonie, a na listę strzelców wpisali się też Tom Pyatt i Dominic Moore. Dla Bruins dwa gole zdobył Nathan Horton. Lightning dzięki wygranej uciekli z ostatniego miejsca w Konferencji Wschodniej.
Detroit Red Wings wciąż są w tym sezonie niepokonani w rzutach karnych. Kapitalny gol z karnego Jiříego Hudlera strzelony jedną ręką w stylu Petera Forsberga dał "Czerwonym Skrzydłom" wygraną 3:2 nad Dallas Stars, 61 punktów i awans na pierwsze miejsce zarówno w Dywizji Centralnej, jak i Konferencji Zachodniej. Hudler wcześniej zdobył także gola z gry, podobnie jak Tomas Holmström. Red Wings wygrali w tym sezonie wszystkie 3 serie rzutów karnych, w których brali udział. Poprzednią, w czwartek przeciwko Phoenix Coyotes Henrik Zetterberg rozstrzygnął identycznym strzałem, jak wczoraj Hudler.
Rzut karny Jiříego Hudlera
Także rzuty karne dały Los Angeles Kings zwycięstwo 3:2 nad Vancouver Canucks. Decydującego karnego na gola zamienił Mike Richards, wcześniej z gry dla "Królów" trafili Dustin Penner i Justin Williams, a Jonathan Quick obronił 31 strzałów z gry i dwa karne rywali. Dla Canucks swojego 20. gola w sezonie strzelił Daniel Sedin, ale nie punktował tym razem jego brat Henrik, który z 52 punktami, wspólnie z Jewgienijem Małkinem prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy ligi.
Ostatnie karne wczorajszego wieczoru odbyły się w San Jose, gdzie Sharks wygrali z Calgary Flames 2:1. Karne dla "Rekinów" wykorzystali Michal Handzuš i Brent Burns, dla Flames nie trafił nikt. Do dogrywki doprowadził Torrey Michell, który wyrównał w 51. minucie. Choć w tym sezonie rzuty karne w NHL częściej wygrywają goście, to reguła ta nie dotyczy meczów w San Jose, gdzie Sharks zwyciężyli we wszystkich czterech seriach, które musieli rozgrywać. Drużyna Todda McLellana wciąż prowadzi w Dywizji Pacyfiku i zajmuje trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej.
WYNIKI
TABELE
Komentarze