Penguins bez Crosby'ego już nie najlepsi (VIDEO)
Wybierając się na czwartkowy mecz z Philadelphia Flyers Pittsburgh Penguins zostawili Sidneya Crosby'ego w domu. W Filadelfii stracili miano najlepszej drużyny zarówno stanu Pensylwania, jak i Konferencji Wschodniej NHL.
"Pingwiny" w 34. minucie derbów Pensylwanii w Wells Fargo Center przegrywały już 0:3 i choć udało im się zmniejszyć straty do jednego gola, to "Lotnicy" cieszyli się ze zwycięstwa 3:2 nad odwiecznym rywalem. Tym razem do odniesienia go nie potrzebowali gola Claude'a Giroux, który zapewniał im dwa punkty w trzech poprzednich meczach. Najskuteczniejszy gracz NHL asystował przy golu Wayne'a Simmondsa na 2:0, ale do bramki trafiali inni. Simmonds do gola dołożył asystę, gdy wynik otwierał Danny Brière, a listę strzelców po stronie gospodarzy zamknął Scott Hartnell, który zdobył gola w trzecim meczu z rzędu. Dla Penguins, którzy Crosby'ego na mecz nie wzięli z powodu ostrożności po jego zderzeniu z Chrisem Kunitzem w poniedziałkowym meczu z Boston Bruins, gola i asystę uzyskał Jewgienij Małkin, a trafił też James Neal.
W barwach Flyers po raz pierwszy przeciwko Penguins zagrali Jaromír Jágr i Maxime Talbot. Czech zdobył z "Pingwinami" ich dwa pierwsze Puchary Stanleya (1991 i 1992), Talbot strzelił dwa gole w decydującym o zdobyciu trzeciego meczu numer 7 finału w 2009 roku. Wczoraj żaden z nich nie punktował. Danny Brière zdobył za to jednego z najdziwniejszych goli w swojej karierze w NHL. Krążek po jego strzale w 7. minucie odbił się najpierw od Roberta Bortuzzo, później od Brooksa Orpika i wpadł do bramki obok zdezorientowanego Marc-André Fleury'ego. - Najważniejsze, że wygraliśmy, bo podchodziliśmy do tego meczu z myślą, że walczymy o pierwsze miejsce w konferencji - powiedział po spotkaniu Brière.
Jego zespół ma już 37 punktów i wyprzedził Penguins, obejmując prowadzenie w tabeli Wschodu. "Pingwiny" spadły na czwarte miejsce w konferencji, bo nie wykorzystały faktu, że ich wczorajsi rywale rozgrywali dwa mecze dzień po dniu. W rzeczywistości to podopieczni Petera Laviolette'a wyglądali na bardziej świeżych. - To frustrujące, kiedy wychodzimy na mecz i wyglądamy, jakbyśmy byli "wypompowani". Nie zrobiliśmy niczego, co należy zrobić przeciwko drużynie, która grała dzień wcześniej. Musimy to poprawić - skomentował James Neal.
Philadelphia Flyers - Pittsburgh Penguins 3:2 (1:0, 2:1, 0:1)
1:0 Brière - Simmonds 06:38
2:0 Simmonds - Voráček - Giroux 28:42
3:0 Hartnell - Meszároš - Carle 33:32
3:1 Neal - Małkin - Niskanen 34:10 PP
3:2 Małkin - Orpik - Asham 48:21
Strzały: 29-27.
Minuty kar: 15-17.
Widzów: 19 936.
Gol Danny'ego Brière'a
Drugiej z rzędu porażki po serii 15 meczów ze zdobytymi punktami doznali Boston Bruins. Mistrzowie NHL ulegli przed własną publicznością Florida Panthers 0:2. Oba gole padły w ostatnich trzech minutach gry. Strzelili je Tomáš Kopecký i Kris Versteeg, a wszystkie 40 strzałów Bruins obronił rozgrywający swój sześćsetny mecz w NHL José Théodore. Wczorajszy "shutout" był jego 31. w karierze. Florida Panthers zajmują w Konferencji Wschodniej drugie, a Boston Bruins trzecie miejsce.
Rzuty karne dały New Jersey Devils zwycięstwo 5:4 nad Ottawa Senators, choć "Diabły" przegrywały już 0:3. O ich zwycięstwie przesądził celny strzał 21-letniego debiutanta, Adama Henrique, dla którego był to pierwszy karny w NHL. Wcześniej młody gracz zaliczył dwie asysty. Bramkę i asystę dla Devils uzyskał Zach Parise, a trafili też Dainius Zubrus, Mattias Tedenby i Ilia Kowalczuk. Martin Brodeur po pierwszej tercji, przegranej przez jego zespół 0:2 ustąpił w bramce miejsca Johanowi Hedbergowi. Milan Michálek, który pokonał go trafiając na 1:0 jest z 18 bramkami liderem ligowej klasyfikacji strzelców.
Marián Hossa strzelił swojego gola numer 400 w NHL, dając Chicago Blackhawks sygnał do ataku na New York Islanders. Słowacki napastnik później asystował przy dwóch trafieniach Patricka Sharpa, a mistrzowie NHL z 2010 roku pokonali "Wyspiarzy" po dogrywce 3:2. Dla Islanders trafili dwaj obrońcy - Travis Hamonic i Steve Staios. Blackhawks mają na koncie 38 punktów i zajmują drugie miejsce w Konferencji Zachodniej. Spośród hokeistów urodzonych na terenie obecnej Słowacji tylko Peter Šťastný strzelił w NHL więcej goli od Hossy (450).
Dominic Moore był gwiazdą meczu Tampa Bay Lightning z New York Rangers, choć dzień zaczynał raczej jako antybohater Lightning. W trakcie porannego rozjazdu 30-letni środkowy tak nieszczęśliwie trafił krążkiem w twarz Martina St. Louis, że ten musiał opuścić mecz w Nowym Jorku i przerwać swoją serię 499 kolejnych występów w NHL. Wieczorem Moore na niespełna dwie minuty przed końcem trzeciej tercji w osłabieniu doprowadził do dogrywki, a w serii rzutów karnych trafił jako jedyny, dając Lightning zwycięstwo 3:2, które przerwało ich serię pięciu porażek. Dla "Błyskawicy" gola zdobył także Ryan Malone. W drugiej tercji Artiom Anisimow wywołał awanturę imitując po swoim golu strzał z karabinu w kierunku bramkarza rywali, Mathieu Garona. Sędziowie w tej sytuacji nałożyli na obie drużyny łącznie 38 karnych minut.
Po znakomitym pościgu w ostatnich sekundach Nashville Predators odrobili straty w meczu z Columbus Blue Jackets i odnieśli zwycięstwo 4:3. Do 59. minuty przegrywali 1:3, ale wówczas Patric Hörnqvist zdobył gola kontaktowego, a na 13 sekund przed końcem trzeciej tercji Siarhiej Kascicyn w przewadze (6 na 4 w polu) doprowadził do remisu. W dogrywce zwycięstwo dał ekipie Barry'ego Trotza Colin Wilson. Wcześniej dla zwycięzców trafił także Mike Fisher. Columbus Blue Jackets mają na koncie 20 punktów i są wciąż na ostatnim miejscu w klasyfikacji całej ligi.
Dłuższy, ale równie udany był pościg Vancouver Canucks za Montréal Canadiens. Najlepszy zespół Konferencji Zachodniej ubiegłego sezonu do 29. minuty przegrywał w Quebecu 0:3, ale gole Masona Raymonda, Cody'ego Hodgsona i Samiego Salo pozwoliły wyrównać, a w decydującej o wyniku serii rzutów karnych trafił tylko Hodgson i dwa punkty pojechały do Vancouver. Canucks pozostają na drugim miejscu w Dywizji Północno-zachodniej, Canadiens są ostatni w Północno-wschodniej.
Detroit Red Wings w pierwszej tercji rozbili Phoenix Coyotes 5:0 i de facto rozstrzygnęli losy meczu. "Kojoty" zdołały później odrobić dwa gole, więc przegrały tylko 2:5. W znakomitej pierwszej odsłonie dla "Czerwonych Skrzydeł" po golu i asyście uzyskali Valtteri Filppula i Jiři Hudler, a pozostałe bramki zdobyli Todd Bertuzzi, Tomas Holmström i Darren Helm. Po wpuszczeniu czwartego gola w 16. minucie z bramki Coyotes zjechał Mike Smith, który ustąpił miejsca Jasonowi LaBarberze. Drużyna z Arizony mimo porażki prowadzi w Dywizji Pacyfiku i jest trzecia w całej Konferencji Zachodniej.
St. Louis Blues pokonali 4:2 Anaheim Ducks. Dwa gole strzelił dla nich T. J. Oshie, pierwszą bramkę w sezonie zdobył Ian Cole, który dołożył także asystę, a na listę strzelców wpisał się również Chris Porter. Blues w ten sposób odnieśli dziewięćsetne zwycięstwo w historii przed własną publicznością. Ich środkowy, Jason Arnott rozegrał mecz numer 1 200 w NHL. Od kiedy Ken Hitchcock został trenerem zespołu z St. Louis, ten wygrał 10 z 15 meczów, a w 13 zdobywał choć punkt. Ducks tymczasem, którzy zajmują przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej wygrali tylko 3 z 19 ostatnich spotkań, w tym jedno z czterech pod wodzą Bruce'a Boudreau.
W meczu dwóch najsłabszych drużyn Dywizji Północno-zachodniej Calgary Flames okazali się lepsi od Colorado Avalanche i zepchnęli swoich wczorajszych rywali na ostatnie miejsce w dywizji. Gol Ollego Jokinena przesądził o zwycięstwie "Płomieni" 3:2, ale kluczowym momentem była podwójna kara za grę wysoko uniesionym kijem dla T. J.'a Galiardiego z 45. minuty. Lee Stempniak i Curtis Glencross strzelili wówczas dwa gole, dając Flames prowadzenie. Galiardi zrehabilitował się doprowadzając do wyrównania, ale jego zespół przegrał ostatecznie siódmy z rzędu mecz wyjazdowy.
Nie zwalnia tempa najlepsza w lidze drużyna Minnesota Wild, która pobiła wczoraj klubowy rekord wygrywając szósty z rzędu mecz na wyjeździe. W Los Angeles podopieczni Mike'a Yeo wygrali 4:2 z Kings. Gole dla zwycięzców strzelali Mikko Koivu, Darroll Powe, Marco Scandella oraz 22-letni Cody Almond, dla którego była to druga bramka w NHL. Pod nieobecność kontuzjowanego Josha Hardinga w bramce Wild znów stanął Matt Hackett i znów był znakomity. Gracz, który trzy dni temu zadebiutował w NHL obronił 42 strzały, a w swoich dwóch pierwszych meczach w najlepszej lidze świata ma skuteczność obron 97,4 %. Zmiennikiem Hacketta był wczoraj Niklas Bäckström. Fin opuścił poprzednie dwa spotkania z powodu urazu pachwiny.
San Jose Sharks awansowali na drugie miejsce w Dywizji Pacyfiku dzięki zwycięstwu 5:2 nad Dallas Stars. Ryane Clowe i Jamie McGinn kończyli mecz z golem i asystą, a bramki zdobyli także Logan Couture, Brad Winchester i Torrey Mitchell. Sharks wygrali tylko dwa z ostatnich sześciu meczów. W bramce Stars stał wczoraj Andrew Raycroft, który w trzeciej tercji został zmieniony przez rozgrywającego swój drugi mecz w NHL Richarda Bachmana. Raycroft z ośmiu meczów z San Jose Sharks w NHL wygrał tylko jeden.
WYNIKI
TABELE
Komentarze