Sensacji końca nie widać…

Tabele NHL sezonu 2011/12 (stan na dzień 3.11.2011)

Tak można podsumować pierwszy miesiąc zmagań ligi NHL. Wiele osób zastanawia się, czy ktoś czasem nie przewrócił tabeli do góry nogami. Minął ledwie miesiąc, a już wielu ekspertów spodziewa się arcyciekawego sezonu.

Wszystko się jednak zgadza, Boston – aktualny zdobywca Pucharu Stanley’a we wschodniej konferencji jest na ostatnim – 15 miejscu i przedostatnim w lidze. Toronto, drużyna, która nie zasmakowała play-offów od 2004 roku znajduje się na trzecim miejscu w konferencji i przewodzi w północno-wschodniej dywizji. Ottawa Senators, drużyna Stephane’a Da Costy, ma o trzy punkty mniej od Klonowych Liści. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie zespół ze stolicy Kanady zajął dopiero 13 miejsce w konferencji. Nie możemy zapomnieć o młodziutkiej drużynie z Edmontonu, która dzieli pierwsze miejsce na zachodzie z Chicago i Dallas. Tego samego Edmontonu, który dwa lata z rzędu praktycznie z góry miał zarezerwowane ostatnie miejsce w lidze.

Najdziwniejsza sytuacja panuje na Zachodzie. Dwie czołowe drużyny Vancouver i Detroit dotychczas nie łapały się do pierwszej ósemki. Zespół bliźniaków Henrika i Daniela Sedinów, po ostatniej wygranej z Calgary (5:1) awansowało na 8 miejsce. Czerwone Skrzydła z kolei po mocnym starcie (5-0-0), przegrały kolejne 5 spotkań i są ulokowani na 12 miejscu.

Główne role w Edmontonie na razie odgrywa pierwszy wybór w drafcie tego roku, Ryan Nugent-Hopkins, który w 11 spotkaniach strzelił 5 goli i przy 6 asystował. Ważną postacią jest również doświadczony bramkarz, Nikolai Khabibulin, którego skuteczność interwencji wynosi 96%, a średnia puszczonych bramek na mecz zaledwie 1,12.

Świetnie radzi sobie również Dallas Stars. Drużyna z Teksasu straciła wprawdzie swoją największą gwiazdę Brada Richards’a, który przeszedł do New York Rangers, jednak świeżo upieczony zdobywca Pucharu Stanleya Michael Ryder, Sheldon Souray i bramkarz Kari Lehtonen doskonale uzupełniają lukę po świetnym Kanadyjczyku.

Całkowicie odmieniona Florida Panthers również długo nie gościła w fazie Play-Off (2000 rok) i wydaje się, że w końcu zasmakują tych rozgrywek. Tu również pierwsze skrzypce gra młodziutki bramkarz Jacob Markstrom (skuteczność interwencji 94,5%, średnia bramek puszczonych 2,11), który na obecną chwilę wygrywa pojedynek z Jose Theodore’m. Po 11 spotkaniach Florida znajduje się na dobrym, 6 miejscu.

Gdzie te wyżej wymienione drużyny będą się znajdowały, na przykład w Marcu czy Lutym? Czy zdołają utrzymać swoją świetną passę? Czy zespoły znajdujące się aktualnie w dołku wezmą się w garść? Odpowiedzi na te pytania nikt nie zna, ale jedno jest pewne, zapowiada się bardzo ciekawy rok.

Zwycięstwa

Porażki po dogrywce lub karnych

Pittsburgh

Philadelphia

NY Rangers

New Jersey

NY Islanders

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

NORTHEAST DIVISION

SOUTHEAST DIVISION

WESTERN CONFERENCE

CENTRAL DIVISION

NORTHWEST DIVISION

PACIFIC DIVISION