NHL: Nie taki Diabeł straszny - Lupul x 3!
W swoim piątym meczu na własnej tafli New Jersey Devils ponieśli trzecią porażkę. Tym razem z tarczą z Prudential Center wyjechała ekipa Toronto Maple Leafs, która odnosząc 8 zwycięstwo w 12.meczu może się pochwalić najlepszym rozpoczęciem sezonu od... 66 lat! Bohaterem tego spotkania był Jeoffrey Lupul, który w przeciągu 8.min drugiej tercji strzelił trzy bramki.
Devils wrócili do własnej hali po serii 4.meczów na z dala od domu, gdzie odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Kibice ostrzyli sobie więc zęby na ten pojedynek, tym bardziej, że Maple Leafs spisują się w tym sezonie znakomicie. Po kilku minutach zachowawczej gry sygnał do ataku dla gospodarzy dał w 6.min Brad Mils, który w bijatyce na środku lodowiska powalił Mike’a Greena. Uskrzydlone Diabły ruszyły do natarcia i kilkadziesiąt sekund później w dogodnej sytuacji znalazł się Nick Palmieri, ale Jonas Gustavsson zdołał odbić krążek w sytuacji sam-na-sam.
Chwilę potem sporo zamieszania wprowadziła linia Sykora-Elias-Zubrus, ale jeden Czech (Patrik Elias) nie trafił w krążek po pięknej asyście drugiego (Petr Sykora). Toronto niemal natychmiast wyprowadziło kontratak, po którym powracający do bramki po 7.meczowej absencji spowodowanej kontuzją ramienia Martin Brodeur najpierw powstrzymał znajdującego się ostatnio w kapitalnej formie Phila Kessela, a potem Joey Crabb trafił krążkiem w słupek. W 9.min Crabb już się nie pomylił pakując krążek do siatki sprytnym strzałem z powietrza.
Clarkson strzela obok Gustavssona i jest remis 3:3! |
Częsty obrazek z wtorkowego meczu. Frustracja Brodeura i zawodników Devils oraz uciecha gości ze strzelonego gola |
Kessel jest w wybornej formie. We wtorek zaliczył 2 asysty. |
Lupul czyha pod bramką New Jersey. |
Kapitan Toronto Dion Phaneuf cieszył się z udanego początku sezonu |
W trzeciej tercji bramki nie padły i goście wywieźli z NJkomplet punktów. |
Prudential Center, Newark, NJ
2 listopad 2011, 19:30
NJ Devils (4-5-1, 9 pkt) - Toronto Maple Leafs (8-3-1 17 pkt) 3:5 (1:2, 2:3, 0:0)
tekst i zdjęcia:Tomek Moczerniuk
Komentarze