Canucks wygrali bez Luongo
Roberto Luongo wrócił do drużyny Vancouver Canucks po bardzo emocjonujących prywatnie ostatnich dniach, ale zespół nie potrzebował swojego pierwszego bramkarza, by odnieść zwycięstwo w meczu liderów dwóch dywizji Konferencji Zachodniej NHL.
Luongo we wtorek po wygranym meczu z Philadelphia Flyers poleciał na Florydę, gdzie dzień później jego żona urodziła syna, ale już wczoraj był w Dallas z drużyną Canucks. Trener Alain Vigneault dał mu jednak odpocząć, więc mistrz olimpijski z ławki obserwował popisy w bramce drużyny z Vancouver Cory'ego Schneidera. 24-letni Amerykanin co prawda w trzeciej tercji sprezentował krążek Louiemu Erikssonowi chwilę przed tym, jak Brenden Morrow zdobył gola dla Stars, ale gdyby nie on Canucks by w Teksasie przegrali. Schneider obronił 44 z 45 strzałów przeważających przez większość meczu gospodarzy, w tym rzut karny Jamesa Neala i poprowadził swój zespół do czwartego zwycięstwa z rzędu, tym razem 4:1.
Drugi bramkarz drużyny z Vancouver, który w tym sezonie jeszcze nie przegrał w regulaminowym czasie gry obronił po 18 strzałów "Gwiazd" w drugiej i trzeciej tercji. - Każdy zespół potrzebuje rezerwowego bramkarza, któremu można ufać i który będzie wygrywał mecze, a nie kogoś, kto grając będzie miał nadzieję, że uda mu się wygrać - mówił popularny "Schneids" po meczu. - Ten sezon na razie jest dla mnie bardzo dobry. Jeśli ustalałem sobie jakiś cel, to właśnie taki, żeby pomóc drużynie wygrywać mecze. Wczorajszego zwycięstwa nie byłoby także bez świetnej gry gości w przewadze. Daniel i Henrik Sedinowie podzielili się golami po podręcznikowo rozegranych grach w liczebniejszym składzie, a gola w takiej sytuacji zdobył również Kevin Bieksa.
Ich zespół kończył mecz z 60-procentową skutecznością przewag (3 na 5). Henrik Sedin, który jest najlepiej podającym graczem NHL zaliczył swoją 40. asystę w sezonie. Oprócz Sedinów i Bieksy gola zdobył Raffi Torres. Canucks mają 51 punktów i prowadzą w Dywizji Północno-zachodniej, zajmując jednocześnie drugie miejsce na Zachodzie. Stars utrzymali niespodziewane prowadzenie w Dywizji Pacyfiku, ale wiedzą, że dopiero teraz czeka ich prawdziwa praca. - Styczeń to taki moment w sezonie, który oddziela drużyny dobre od słabych - powiedział po meczu kapitan "Gwiazd", Brenden Morrow. - My chcemy być w tej pierwszej grupie, więc musimy wygrywać. Nie zadowala nas już dobra gra od czasu do czasu. Potrzebujemy wyników.
Dallas Stars - Vancouver Canucks 1:4 (0:2, 0:2, 1:0)
0:1 D. Sedin - H. Sedin - Ehrhoff 17:11 PP
0:2 Torres - Hansen - Bieksa 17:58
0:3 H. Sedin - Edler - D. Sedin 29:52 PP
0:4 Bieksa - Hamhuis - Malhotra 36:50 PP
1:4 Morrow - Ribeiro - Eriksson 43:21 PP
Strzały: 45-22.
Minuty kar: 24-20.
Widzów: 17 733.
Rzadkie w tym sezonie zwycięstwo zapisał na swoje konto zespół New Jersey Devils, który pokonał 3:1 Atlanta Thrashers. W bramce "Diabłów" stanął Johan Hedberg i obronił 28 strzałów, swojego dopiero dziewiątego gola w sezonie strzelił bohater największego letniego zamieszania w lidze, Ilia Kowalczuk, a ponadto dla zwycięzców trafili Mark Fayne i Jamie Langenbrunner. Fayne stoczył także swoją pierwszą bójkę w NHL, kiedy w 36. minucie starł się z Chrisem Thorburnem. Dla Devils wczorajsze zwycięstwo było pierwszym po powrocie za ławkę drużyny Jacquesa Lemaire'a. Mimo to zespół z Newark wciąż ma najgorszy bilans w całej lidze.
Montréal Canadiens odrobili dwa gole straty do Florida Panthers i wygrali po dogrywce 3:2. Bohaterem wieczoru był James Wiśniewski, który miał udział przy wszystkich golach strzelając dwa i notując jedną asystę. Amerykański obrońca w 4 meczach po transferze z New York Islanders strzelił 3 bramki i dwukrotnie asystował. Na listę strzelców w zespole z Montréalu, który w strzałach uzyskał przewagę 48-22 wpisał się także Brian Gionta. Canadiens przed meczem oddali do Anaheim Ducks Maxima Lapierre'a w zamian za Bretta Festerlinga i wybór w piątej rundzie Draftu 2012. "Habs" do prowadzących w Dywizji Północno-wschodniej Boston Bruins tracą tylko jeden punkt.
Serię pięciu porażek przerwał zespół Nashville Predators, który wygrał w St. Paul z Minnesota Wild 4:1. Wynik może być nieco mylący, ponieważ przy stanie 2:1 Wild wycofali bramkarza, a ich rywale dwa gole strzelili trafiając do pustej bramki. Na wagę zwycięstwa trafił Patric Hörnqvist, gole zdobyli również Cody Franson, Joel Ward i Siarhiej Kascicyn, a Pekka Rinne broniąc 22 strzały wygrał pierwszy mecz po kontuzji kolana. Wracający po swoim trzytygodniowym urazie David Legwand zaliczył dwie asysty. W barwach Predators zadebiutował Marek Svatoš, który rozpoczął sezon w KHL.
Lider Konferencji Zachodniej, zespół Detroit Red Wings uległ przed własną publicznością jednej z najsłabszych drużyn ligi, New York Islanders 3:4. P.A. Parenteau dał gościom zwycięstwo, John Tavares uzyskał gola i dwie asysty, a Dwayne Roloson obronił 38 strzałów "Czerwonych Skrzydeł". Gola zaliczono także Mattowi Moulsonowi po tym, jak Nicklas Lidström wrzucił krążek do własnej bramki. Islanders zajmujący w tabeli całej ligi przedostatnie, 29. miejsce wygrali 6 z ostatnich 8 spotkań, w tym w środę z najlepszą obecnie drużyną NHL, Pittsburgh Penguins. Do dogrywki we wczorajszym meczu doprowadził 20-letni Słowak Tomáš Tatar, który debiutował w NHL dzięki kontuzji Patricka Eavesa.
Gol Jakuba Voráčka z dogrywki dał Columbus Blue Jackets zwycięstwo 4:3 nad Ottawa Senators. Dla Czecha, który zaliczył też asystę był to wymarzony powrót do składu po dwóch poprzednich meczach, w których nie zagrał z powodu słabej formy. Wcześniej dla "Jackets" trafili R.J. Umberger, Samuel Påhlsson i Rick Nash, a asystując przy golu Nasha swój setny punkt dla Blue Jackets zdobył Antoine Vermette, który zaczynał karierę w Ottawie. Obrońca drużyny z Columbus, Jan Hejda rozegrał mecz nr 300 w NHL.
Problemów z obroną wciąż nie rozwiązał drugi zespół Dywizji Atlantyckiej, Philadelphia Flyers. Wczoraj w Anaheim "Lotnicy" nie zdołali strzelić więcej goli, niż stracili i ulegli Ducks 2:5. Po dwie bramki dla zwycięzców zdobyli Jason Blake i Ľubomír Višňovský, a raz trafił Bobby Ryan. Stojący w bramce gospodarzy Jonas Hiller nie tylko obronił 35 z 37 strzałów, ale także sam zanotował asystę. "Kaczory" wystąpiły bez kapitana Ryana Getzlafa, który złamał nos we wtorkowym meczu z Phoenix Coyotes. W pierwszej tercji Daniel Carcillo (PHI) pobił się z Kyle'em Chipchurą. Gracz, który w dwóch z trzech ostatnich sezonów otrzymywał najwięcej minut kar w lidze wskoczył do składu Flyers dzięki zawieszeniu Jody'ego Shelleya.
St. Louis Blues pokonali Phoenix Coyotes tylko 4:3, choć w trzeciej tercji prowadzili już 4:0. Gola i asystę uzyskał Alexander Steen, a gole zdobyli również Brad Boyes, Erik Johnson i Alex Pietrangelo. 30 strzałów rywali obronił Jaroslav Halák, któremu jednak Shane Doan przerwał trwającą ponad 129 minut passę bez straty gola. Doan przekroczył granicę 700 punktów w NHL i po raz 37. strzelił w lidze 2 gole w jednym meczu. Wciąż jednak nie udało mu się uzyskać hat tricka. Do składu Coyotes wrócili po kontuzjach Martin Hanzal, Taylor Pyatt i Radim Vrbata, co zmusiło trenera Dave'a Tippetta do kolejnego w tym sezonie odesłania na trybuny zawodzącego Wojtka Wolskiego.
Calgary Flames przetrwali pościg Colorado Avalanche w trzeciej tercji i wygrali z wiceliderem swojej dywizji 3:2. Stało się tak przede wszystkim dzięki czwartemu atakowi "Płomieni". Tim Jackman strzelił gola, asystował i tylko tego co lubi najbardziej - bójki - zabrakło mu do hat tricka Gordie'ego Howe'a, a gola i asystę zaliczył też Tom Kostopoulos. Strzelecki dorobek Flames skompletował Jarome Iginla. Drużyna z Calgary rozegrała pierwszy mecz od kiedy Darryl Sutter zrezygnował z funkcji Generalnego Menedżera klubu. Avalanche wciąż mają najwięcej strzelonych goli w lidze (131), ale wczoraj pod tym względem zrównali się z nimi Detroit Red Wings.
WYNIKI
TABELE
Komentarze