Canucks wygrali po 22 latach (VIDEO)
Prawie 22 lata czekali kibice Vancouver Canucks, żeby w swoim mieście zobaczyć zwycięstwo ulubionej drużyny nad Philadelphia Flyers. Warto było czekać, bo zespół Alaina Vigneault wygrał mecz czołowych drużyn obu konferencji NHL w wielkim stylu.
Canucks pokonali wczoraj w wypełnionej do ostatniego miejsca Rogers Arenie Flyers 6:2. Było to ich pierwsze "domowe" zwycięstwo nad gośćmi z Filadelfii od stycznia 1989 roku. W międzyczasie "Lotnicy" wygrali 10 spotkań w Vancouver, a 4 kolejne kończyły się remisami. Ryan Kesler strzelił wczoraj dwa gole i raz asystował, a Henrik Sedin podając przy trzech bramkach podniósł do 39 liczbę swoich asyst w tym sezonie i umocnił się na prowadzeniu w tej ligowej klasyfikacji. Ponadto dla zwycięzców trafili Manny Malhotra, Daniel Sedin (także asysta), Jannik Hansen i Jeff Tambellini, a Roberto Luongo obronił 35 strzałów, po czym wsiadł w samolot i poleciał na Florydę, gdzie jego żona w najbliższych dniach ma urodzić mu syna.
Wczorajsze spotkanie było meczem drużyn mających drugi najlepszy bilans w obu konferencjach NHL, choć Flyers którzy nie prowadzą w swojej dywizji są na Wschodzie dopiero na 4. miejscu. Dla Canucks 12. zwycięstwo w 15. meczu oznacza zbliżenie się na jeden punkt do prowadzących w Konferencji Zachodniej Detroit Red Wings. Ryan Kesler, który był wczoraj najlepszy na tafli ma już na koncie 19 goli w tym sezonie i zrównał się pod tym względem z najlepszym strzelcem drużyny, Danielem Sedinem. Jego drugi gol na 4:1, kiedy stojąc tyłem do bramki zmienił tor lotu krążka po strzale Henrika Sedina był przysłowiową wisienką na torcie (video poniżej). Kesler punktował w ostatnich 8 spotkaniach, w których zdobył 14 "oczek".
- Ryan staje się supergwiazdą tej ligi - mówił wczoraj grający z Keslerem w jednym ataku Jeff Tambellini. - Ja i Jannik Hansen staramy się po prostu nadążać za naszym środkowym. Philadelphia Flyers, którzy mieli aż 8 dni przerwy między meczami nie zdążyli się obudzić z letargu aż do końca spotkania. Po czwartym golu dla gospodarzy w ich bramce Briana Bouchera zastąpił Siergiej Bobrowski, ale nie mogło to wiele zmienić. - Taka długa przerwa mogła mieć na nas wpływ w pierwszej tercji, ale później? Nie ma żadnych wymówek - komentował Daniel Brière, który strzelił gola i asystował. -Po prostu byliśmy gorsi i nie walczyliśmy wystarczająco twardo. Jeśli dalej będziemy tak grać, to szybko "znikniemy".
Vancouver Canucks - Philadelphia Flyers 6:2 (1:0, 3:1, 2:1)
1:0 Malhotra - Ehrhoff - Torres 15:46
2:0 Kesler - Bieksa 20:56
3:0 D. Sedin - Burrows - H. Sedin 22:30
3:1 Brière - Leino 23:29
4:1 Kesler - H. Sedin - Ehrhoff 25:21 PP
5:1 Hansen - D. Sedin - H. Sedin 40:51
6:1 Tambellini - Kesler 47:47
6:2 Carter - Brière - Giroux 53:14
Strzały: 49-37.
Minuty kar: 19-23.
Widzów: 18 860.
Gol Ryana Keslera
Carolina Hurricanes pokonali w Toronto tamtejszych Maple Leafs 4:3. Eric Staal strzelił dwa gole, ponadto trafił 18-letni wielki nieobecny Mistrzostw Świata Juniorów, Jeff Skinner, a zwycięstwo ekipie z Raleigh dał Patrick Dwyer. Cam Ward obronił 34 strzały, a jego zespół zdołał przerwać serię trzech porażek. Dla Maple Leafs dwa gole strzelił Phil Kessel. Drużyna z Toronto z 30 punktami zajmuje 13. miejsce w Konferencji Wschodniej.
Sidney Crosby jest wciąż w fantastycznej formie. Kapitan Pittsburgh Penguins strzelił dwa gole i dwa razy asystował prowadząc swoją drużynę do zwycięstwa 6:3 nad Atlanta Thrashers. To już 25. kolejny mecz Crosby'ego ze zdobytym punktem, a łącznie ma on na koncie 32 gole i 33 asysty. Gdyby najskuteczniejszy gracz NHL utrzymał to tempo zdobywania punktów kończyłby sezon mając ich 140. Ostatnim, który w jednych rozgrywkach zdobył więcej był w sezonie 1995-96 Mario Lemieux. Wczoraj gola i asystę zaliczył Matt Cooke, a trafili również Craig Adams, Chris Kunitz i Mark Letestu. Dla "Pens", którzy z 52 punktami prowadzą w lidze był to ostatni u siebie mecz przed noworocznym "Winter Classic" przeciwko Washington Capitals na Heinz Field Stadium w Pittsburghu.
Capitals także przystąpią do tego meczu w dobrych nastrojach, bo wczoraj pokonali 3:0 Montréal Canadiens grających jeszcze bez pozyskanego z NY Islanders Jamesa Wisniewskiego. Siemion Warłamow broniąc 25 strzałów zaliczył drugi "shutout" w sezonie, Jay Beagle strzelił drugą bramkę w rozgrywkach, a później trafili Mike Green i - do pustej bramki - Aleksandr Owieczkin. Capitals w pewnym sensie zrewanżowali się "Habs", którzy wyeliminowali ich w pierwszej rundzie tegorocznych play-offów. Grający bez kontuzjowanych Mathieu Perreaulta i Marcusa Johanssona stołeczny zespół wrócił na pierwsze miejsce w Dywizji Południowo-wschodniej i wygrał 4 z 5 meczów po serii 8 porażek, ale ich jedynym przegranym spotkaniem było ostatnio to z Pittsburgh Penguins.
Prowadzenie na południowym wschodzie oddali Capitals gracze Tampa Bay Lightning, którzy ulegli 3:4 Boston Bruins. Na 20 sekund przed końcem meczu zwycięstwo ekipie z Bostonu dał najstarszy zawodnik NHL, Mark Recchi, który wcześniej także asystował. Dla Recchiego był to już 570. gol w NHL. Wcześniej dla zwycięzców trafili Michael Ryder, Steven Kampfer (pierwszy gol w NHL) i Brad Marchand, a Marc Savard raz asystując zdobył siedemsetny punkt w karierze. Recchi trafił, kiedy na ławce kar siedział Steven Stamkos za czysty według trenera Lightning, Guy Bouchera atak na Gregory'ego Campbella. Stamkos strzelił także gola i asystował. W klasyfikacji punktowej NHL jest drugi, ale do Sidneya Crosby'ego traci już 13 punktów.
St. Louis Blues pokonali 3:1 Chicago Blackhawks i wyprzedzili mistrzów NHL awansując na drugie miejsce w Dywizji Centralnej. Zwycięskiego gola zdobył Brad Boyes, a dorobek bramkowy Blues uzupełnili Vladimír Sobotka i Brad Winchester. Ty Conklin, którego występ w bramce pozwolił odpocząć Jaroslavowi Halákowi obronił 25 strzałów. Do składu Blackhawks wrócił po kontuzji Patrick Kane, ale w 14. minucie z urazem "górnej części ciała" taflę opuścił Jonathan Toews. Więcej na temat kontuzji będzie wiadomo dziś. Już w 2. minucie pobili się Cam Janssen (STL) i John Scott. Był to rewanż za walkę z 30 listopada w poprzednim meczu obu drużyn. Janssen dzielnie stanął przeciwko rywalowi wyższemu o ponad 20 centymetrów, ale potężny Scott wciąż nie znalazł w NHL pogromcy.
Dallas Stars wygrali w Nashville z Predators 4:2. Andrew Raycroft obronił 44 strzały, Loui Eriksson zaliczył gola i asystę, Krys Barch i Steve Ott zaliczyli po golu i bójce, a trafił też Mark Fistric. Predators grający już bez Jordina Tootoo przegrali piąty mecz z rzędu. Obie bramki strzelił dla nich Colin Wilson. Ekipa z Tennessee wciąż w Dywizji Centralnej wyprzedza zajmujący ostatnie miejsce zespół Columbus Blue Jackets. Stars z kolei umocnili się na prowadzeniu w Dywizji Pacyfiku.
Ryan Miller odniósł swoje dwusetne zwycięstwo w karierze broniąc 29 strzałów graczy Edmonton Oilers. Amerykanin wpuścił dwa uderzenia, ale jego koledzy zdobyli cztery gole i pomogli mu świętować jubileusz. Niespodziewanym bohaterem ofensywnym gości został Mike Weber, który strzelił dwa pierwsze gole w NHL i raz asystował. Luke Adam zdobył swoją drugą bramkę w NHL, a Jochen Hecht czwartą w sezonie. Do składu Oilers po kontuzji pachwiny wrócił Aleš Hemský, który asystował przy golu Dustina Pennera.
Trzy gole strzelone w pierwszej tercji pozwoliły Anaheim Ducks pokonać Phoenix Coyotes. Mecz skończył się wynikiem 3:1, a "Kaczory" zakończyły swoją wyjazdową serię z bilansem 3-4-0. Wczoraj swojego pierwszego gola w NHL strzelił szwajcarski obrońca Luca Sbisa, trafili również Joffrey Lupul i Corey Perry, a Jonas Hiller obronił 31 strzałów. W drugiej tercji krążkiem w głowę trafiony został Ryan Getzlaf. Kapitan Ducks chciał wrócić do gry, ale trener Randy Carlyle wolał nie ryzykować. We wczorajszym meczu po raz drugi w tym sezonie pobili się Paul Bissonnette (PHX) i George Parros. Ten ostatni jest liderem ligowej klasyfikacji liczby bójek. Parros stoczył ich już 14, podczas gdy w całym poprzednim sezonie "tylko" 20.
WYNIKI
TABELE
Komentarze