Triumfalny powrót do San Jose (VIDEO)
Hokeiści Detroit Red Wings przylecieli do San Jose po raz pierwszy od odpadnięcia w drugiej rundzie walki o Puchar Stanleya wiosną tego roku. Tym razem w Kalifornii był jakby inny zespół.
"Czerwone Skrzydła" w maju nie miały większych szans i przegrały serię z Sharks 1-4, ale w tym sezonie spisują się znacznie lepiej, co było wczoraj widać. Goście wygrali w HP Pavilion 5:3, a do boju prowadziły ich tradycyjne gwiazdy. Henrik Zetterberg strzelił dwa gole i zanotował dwie asysty, z kolei Paweł Daciuk popisał się najpiękniejszą akcją wieczoru, po której pokonał Antero Niittymäkiego, a dodatkowo dwukrotnie podawał przy bramkach Zetterberga. Daciuk w 9. minucie meczu ośmieszył Marc-Édouarda Vlašića i Justina Brauna wjeżdżając między nich, po czym wyciągnął z bramki Niittymäkiego i strzelił gola na 2:0. W 48. minucie Rosjanin znów błysnął geniuszem ściągając na siebie przed bramką czterech rywali i fantastycznie odgrywając bez patrzenia do strzelającego "Zäty".
Dodatkowo gracze obu drużyn zaliczyli wczoraj kilka jubileuszy. Rozgrywający mecz numer 700 w NHL Daniel Cleary zdobył gola i asystował przy bramce Patricka Eavesa, co daje mu 300 punktów w karierze, a z drugiej strony Joe Thornton trafił swoim strzałem w Dany'ego Heatleya zanim krążek wpadł do siatki, co dało temu ostatniemu gola, a Thorntonowi pięćsetny punkt w barwach Sharks. Red Wings wygrali trzeci mecz z rzędu i z 34 punktami prowadzą w tabeli Dywizji Centralnej. Co ważne od sukcesu rozpoczęli trzymeczową serię wyjazdową w Kalifornii. W najbliższych dniach przed ekipą Mike'a Babcocka jeszcze mecze z Anaheim Ducks i Los Angeles Kings. Z dotychczasowych 22 meczów w tym sezonie tylko 9 "Czerwone Skrzydła" grały na wyjeździe.
Jeden z bohaterów meczu, Daciuk żartował po spotkaniu ze świetnego zrozumienia z Zetterbergem. - Zawsze, kiedy słyszę na lodzie, że ktoś krzyczy po szwedzku wiem, że to on - mówił. Wczorajszy mecz przez chwilę stał pod znakiem zapytania po tym, jak obie drużyny musiały zrezygnować z porannego rozjazdu z powodu awarii prądu. Ani to, ani brak trzech podstawowych obrońców nie mógł być wymówką dla trenera Sharks, Todda McLellana. - Nie można się cieszyć z tego, że mecz był wyrównany mimo naszych braków w obronie - komentował McLellan. - Nie gramy po to, żeby mecze były wyrównane, tylko żeby je wygrywać.
San Jose Sharks - Detroit Red Wings 3:5 (1:2, 1:2, 1:1)
0:1 Cleary - Zetterberg - Filppula 04:50 PP
0:2 Daciuk - Rafalski - Zetterberg 08:01
1:2 Heatley - Thornton - Pavelski 09:35 PP
1:3 Zetterberg - Rafalski - Daciuk 22:58
2:3 Ferriero - McGinn - Joslin 24:52
2:4 Eaves - Cleary - Kronwall 39:49
2:5 Zetterberg - Daciuk 47:55
3:5 Clowe - Braun - Mitchell 57:28
Strzały: 28-29.
Minuty kar: 8-4.
Widzów: 17 562.
Gol Pawła Daciuka
Tampa Bay Lightning w dramatycznych okolicznościach pokonali na wyjeździe Toronto Maple Leafs 4:3. Martin St. Louis doprowadził do dogrywki na 9 sekund przed końcem trzeciej tercji, a Simon Gagné w dodatkowym czasie dał swojej drużynie zwycięstwo. Gagné wracający po 18 meczach przerwy spowodowanej kontuzją zaliczył bramkę i asystę, a St. Louis trafił dwukrotnie. Dwie bramki dla Maple Leafs strzelił Nikołaj Kulemin. Najlepszy strzelec ligi, Steven Stamkos raz asystował, ale już w trzecim meczu z rzędu nie trafił do siatki. Taka seria zdarzyła mu się pierwszy raz w tym sezonie.
Nashville Predators pokonali Phoenix Coyotes 3:0, a bohaterem spotkania jak zwykle w takim przypadku był bramkarz zwycięzców, Pekka Rinne. Fin obronił wszystkie 33 strzały rywali i nie dał się pokonacć w meczu po raz trzeci w tym sezonie. Predators zagrali dobrze w przewagach, w których Shea Weber i Cal O'Reilly zdobyli pierwsze dwa gole. Trzeciego dołożył, już do pustej bramki rywali Jordin Tootoo. Coyotes są na drugim miejscu w Dywizji Pacyfiku, ale ostatnich San Jose Sharks wyprzedzają zaledwie o jeden punkt.
Chicago Blackhawks wrócili do własnej hali po dwóch tygodniach, w trakcie których w United Center przebywał cyrk i pokazali swoim kibicom tyle atrakcji, że niejeden cyrkowy artysta byłby pod wrażeniem. Obrona w meczu z St. Louis Blues właściwie nie istniała, łącznie padło 12 goli, a do tego gracze stoczyli trzy bójki. Co najważniejsze podopieczni Joela Quenneville'a wygrali 7:5. Dla zwycięzców Patrick Kane i Jonathan Toews strzelili po dwa gole i po razie asystowali, a Tomáš Kopecký raz trafił i trzykrotnie podawał przy bramkach. Także gola i 3 asysty uzyskał po drugiej stronie David Backes. Blackhawks awansowali na drugie miejsce w Dywizji Centralnej.
Klubowy rekord ustanowił zespół Atlanta Thrashers, który wygrał szósty mecz z rzędu. Tym razem podopieczni Craiga Ramsaya po dogrywce pokonali 3:2 Colorado Avalanche. Zwycięstwo dał drużynie z Georgii Anthony Stewart, a gola wyrównującego w trzeciej tercji i asystę przy decydującym trafieniu zanotował Dustin Byfuglien. Mając na koncie 10 goli i 27 punktów Byfuglien jest najskuteczniejszym obrońcą NHL. Zawodnik mający za sobą także okresy gry w ataku nie gra zresztą jak typowy obrońca - wczoraj oddał najwięcej ze wszystkich graczy, bo aż 9 strzałów. Gola dla Thrashers strzelił także Rich Peverley. Anthony Stewart jest bratem najlepszego strzelca Avalanche, Chrisa, który nie gra z powodu złamanej ręki.
WYNIKI
TABELE
Komentarze