Coyotes już prowadzą
Nie było niespodzianki w jedynym wtorkowym meczu NHL. Phoenix Coyotes wygrali siódme spotkanie z rzędu i prowadzą w swojej dywizji. Nic dziwnego, skoro trener ich rywali nazwał występ swojej drużyny żartem.
Coyotes rozbili przed własną publicznością w Glendale Edmonton Oilers 5:0. Martin Hanzal rozpoczął strzelanie już w 48. sekundzie gry, a później dołożył swojego drugiego gola. Dwukrotnie trafił także Lee Stempniak (plus asysta), a bilans bramkowy drużyny uzupełnił Wojtek Wolski, który ponadto zaliczył też asystę przy ustalającym wynik meczu trafieniu Stempniaka. Wśród bohaterów, jak zawsze przy takim rezultacie był również bramkarz "Kojotów". Ilia Bryzgałow interweniując skutecznie 23 razy pierwszy raz w tym sezonie nie dał się pokonać. Jego zespół, który słabo rozpoczął rozgrywki teraz wygrał siódme kolejne spotkanie i wczoraj wyprzedził w Dywizji Pacyfiku prowadzących dotąd Los Angeles Kings. Coyotes mają na koncie już 27 punktów.
"Kojoty" zajmują w całej Konferencji Zachodniej drugie miejsce, choć ich najlepszy snajper, Lee Stempniak zdobył dotąd tylko 7 goli, a strzelecko zawodzą ci, na których liczono pod tym względem najbardziej - Shane Doan (1 gol) i Wolski (4 bramki). - To był kolejny mecz z serii tych, w których różne formacje grają lepiej niż wcześniej i dokładają się do sukcesu drużyny - powiedział po spotkaniu trener Coyotes, Dave Tippett. - Ale było to także spotkanie, którego potrzebowaliśmy po powrocie z serii wyjazdowej. Zespół z Glendale dwa zwycięstwa dzielą od wyrównania najlepszej klubowej passy wszech czasów, a 11 z pierwszych 21 meczów "Kojoty" nie wygrały od 9 lat. Gorzej, że mimo dobrych wyników publiczność w Glendale nadal nie dopisuje.
Zaledwie 9 354 widzów na pierwszym od 10 dni meczu u siebie drużyny, która w czasie serii wyjazdowej grała fantastycznie będzie kolejnym argumentem przeciwko sensowi utrzymywania klubu NHL w środku pustyni. Najsłabsi w Konferencji Zachodniej gracze Oilers mogli się cieszyć, że tak mało fanów widziało ich fatalny występ. Trener Tom Renney nazwał go po spotkaniu żartem. - To zupełnie niedojrzałe podejście, które z pewnością nie wynika z naszego systemu - mówił Renney. - Dopóki chłopaki nie dorosną i nie wezmą odpowiedzialności za swoje zachowanie z krążkiem i bez niego, to będziemy mieli więcej takich wieczorów jak ten. W barwach Coyotes zabrakło chorego Eda Jovanovskiego i kontuzjowanych Adriana Aucoina oraz Kyle'a Turrisa, w Oilers nie zagrał wciąż zmagający się z urazem Nikołaj Chabibulin.
Phoenix Coyotes - Edmonton Oilers 5:0 (1:0, 2:0, 2:0)
1:0 Hanzal - Whitney - Schlemko 00:48
2:0 Wolski - Stempniak - Ekman-Larsson 22:00
3:0 Stempniak - Bélanger - Schlemko 37:07 PP
4:0 Hanzal - Morris - Doan 53:45
5:0 Stempniak - Bélanger - Wolski 59:09
Strzały: 34-23.
Minuty kar: 4-4.
Widzów: 9 354.
WYNIKI
TABELE
Komentarze