Canucks zatrzymani w Montréalu
Dwaj europejscy obrońcy Montréal Canadiens strzelili wczoraj swoje pierwsze gole w obecnym sezonie NHL. W odpowiednim momencie, by przerwać serię zwycięstw Vancouver Canucks.
Andriej Markow, który początek sezonu stracił z powodu kontuzji w 7. minucie rozgrywanego w Centre Bell w Montréalu meczu zjechał odważnie pod bramkę gości i dobił odbity przez Roberto Luongo krążek po strzale Briana Gionty, a w trzeciej tercji Roman Hamrlík w przewadze podwyższył na 2:0. Dla obu były to pierwsze trafienia w tych rozgrywkach. O to, by się nie zmarnowały zadbał urodzony w Vancouver bramkarz "Habs", Carey Price. 23-latek obronił wszystkie 34 strzały rywali i zaliczył swój drugi "shutout" w rozgrywkach. Wygwizdywany w przeszłości przez fanów swojej drużyny bramkarz po dobrym początku sezonu ostatnio nie był w najwyższej formie, ale wczoraj znów stanął na wysokości zadania.
Price wygrał w tym sezonie 8 meczów, zaliczył 91,8 % obron oraz 2,28 goli wpuszczonych na mecz. - Carey w całym meczu wykonywał świetne parady i zasługuje na największe uznanie, ale każdy zawodnik walczył i tak musimy grać też w przyszłości. Ostatnio nie byliśmy w najlepszej dyspozycji, ale tym razem każdy zagrał na najwyższym poziomie - mówił po meczu Roman Hamrlík. Jego zespół wczoraj przerwał serię 17 kolejnych niewykorzystanych przewag, ale w ligowej tabeli nadal ze skutecznością 7,8 % jest w tej kategorii przedostatni. Czech także był jednym z bohaterów spotkania, ponieważ oprócz zdobycia gola miał swój udział w skutecznym powstrzymaniu pierwszego ataku Canucks.
Daniel Sedin oddał tylko 2 strzały na bramkę, Henrik żadnego. Pięć prób braci zostało zablokowanych. Także ich kolega z ataku, Alex Burrows w ogóle nie strzelał. Kiedy nawet szwedzcy bliźniacy nie potrafili zagrozić bramce Price'a ich zespół musiał przegrać. Canucks zakończyli w ten sposób serię sześciu zwycięstw, ale nadal z 18 punktami prowadzą w Dywizji Północno-zachodniej. - Wygląda na to, że znowu zaczynamy grać inaczej w meczach wyjazdowych, a nie powinniśmy tego robić - mówi Daniel Sedin. - Za często czekaliśmy na nich z tyłu. Oni w takich sytuacjach świetnie się czują, bo grają forecheckingiem i mają mnóstwo przechwytów. W składzie Vancouver Canucks nie zmieścił się zarabiający rocznie ponad 4 miliony dolarów obrońca Keith Ballard, który po transferze z Florida Panthers w Kanadzie zawodzi.
Montréal Canadiens - Vancouver Canucks 2:0 (1:0, 0:0, 1:0)
1:0 Markow - Gionta - Plekanec 06:53
2:0 Hamrlík - Cammalleri - Špaček 44:39 PP
Strzały: 29-34.
Minuty kar: 8-8.
Widzów: 21 273.
Carolina Hurricanes rozbili 7:1 Edmonton Oilers. Joe Corvo strzelił dwa gole, Jeff Skinner zaliczył bramkę i dwie asysty, a pozostałe trafienia uzyskali Patrick Dwyer, Erik Cole, Chad LaRose i Siergiej Samsonow. Eric Staal gola nie zdobył, ale był jednym z bohaterów meczu, ponieważ asystował czterokrotnie. Zwycięstwo dało Hurricanes awans na trzecie miejsce w Dywizji Południowo-wschodniej. Podczas gdy Skinner umocnił się na prowadzeniu w punktowej klasyfikacji debiutantów (15 pkt. w 15 meczach) młodzi gracze o bardziej znanych nazwiskach boleśnie zetknęli się z wymaganiami na poziomie NHL. Trener Oilers, Tom Renney w trzeciej tercji na lód wpuścił Jordana Eberle raz, a Taylora Halla dwa razy. Ten drugi dłużej niż na tafli był na ławce kar po wykluczeniu 2+10 dla Theo Peckhama.
Washington Capitals pokonali 5:3 New York Rangers i są najlepszym zespołem w NHL. Dla "Stołecznych", którzy trzykrotnie w meczu musieli odrabiać straty zwycięskiego gola strzelił Matt Hendricks, który także asystował, dwie bramki i asystę zaliczył Brooks Laich, a trafili również John Erskine i Mike Knuble. Capitals mają na koncie 22 punkty - najwięcej w lidze. Dla Rangers dwie bramki strzelił wczoraj Brian Boyle. 25-letni środkowy zdobył w tym sezonie już 7 goli, a w dwóch poprzednich miał ich łącznie 8. Jeden z najlepiej bijących się graczy w NHL, Derek Boogaard także zdobył gola. Pierwszego od stycznia 2006 roku. Popularny "Boogie" w międzyczasie rozegrał 234 mecze.
Na drugie miejsce w Dywizji Północno-wschodniej wrócili hokeiści Ottawa Senators, którzy pokonali 5:2 Atlanta Thrashers. Jason Spezza zanotował dwa gole i asystę, trafili także Siergiej Gonczar, Chris Neil i Jesse Winchester, a Erik Karlsson dwa razy asystował. Senators, do których składu po kontuzji wrócił Milan Michálek wygrali już czwarty mecz z rzędu, a pomogło w tym również 35 interwencji stojącego w ich bramce Briana Elliotta. Po drugiej stronie mecz rozpoczął Chris Mason, ale gdy wpuścił 4 bramki zastąpił go Ondřej Pavelec.
Tampa Bay Lightning pokonali 4:0 Toronto Maple Leafs i jak zwykle ich gwiazdą był Steven Stamkos. Urodzony na przedmieściach Toronto 20-latek strzelił dwa gole, a łącznie w tym sezonie w 14 meczach zdobył ich 13 i prowadzi w klasyfikacji snajperów NHL. 24 punkty dają mu także tytuł najskuteczniejszego gracza obecnych rozgrywek. Pozostałe gole zdobyli wczoraj Nate Thompson i Dominic Moore, a Dan Ellis zaliczył drugie "czyste konto" w sezonie. Wszystko to pozwoliło ich drużynie przerwać serię trzech porażek. W gorszej sytuacji są Maple Leafs, którzy przegrali szósty raz z rzędu i tylko fatalnej postawie Buffalo Sabres zawdzięczają fakt, że nie są ostatni w swojej dywizji.
Calgary Flames pokonali w Denver 4:2 Colorado Avalanche. David Moss, który przed sezonem doznał kontuzji i stracił początek rozgrywek wczoraj zdobył pierwsze punkty w nowym sezonie. Najpierw asystował przy golu Mickaela Backlunda na 2:2, a później przesądził o zwycięstwie swojej drużyny strzelając na 3:2. Pozostałe bramki "Płomieni" strzelił Curtis Glencross. Flames przerwali serię czterech porażek, ale wciąż ich fanów martwić może fakt, że Jarome Iginla i Olli Jokinen w 14 meczach strzelili po dwa gole. Dla Avalanche swój setny punkt w karierze uzyskał Chris Stewart.
Swój odpowiedni rytm znalazł zespół Anaheim Ducks, który po dogrywce wygrał w derbach Kalifornii 3:2 z San Jose Sharks. To czwarte z rzędu zwycięstwo "Kaczorów" dało im awans na drugie miejsce w Dywizji Pacyfiku, tylko za drugich w całej konferencji Los Angeles Kings. O wygranej ekipy Randy'ego Carlyle'a przesądziło trafienie Ľubomíra Višňovskiego na 33 sekundy przed końcem dogrywki. Wcześniej trafili Jason Blake i Corey Perry, a Jonas Hiller obronił 39 strzałów. Dla Sharks gola i asystę zaliczył Devin Setoguchi. Joe Thornton odcierpiał wczoraj drugi, ostatni mecz ze swojego zawieszenia za atak na Davida Perrona.
WYNIKI
TABELE
Komentarze