NHL: Kolejne kontrakty pod lupą
Po decyzji arbitra Richarda Blocha o unieważnieniu kontraktu Ilii Kowalczuka z New Jersey Devils władze NHL zastanwaiają się nad innymi wieloletnimi umowami gwiazd ligi.
Jak można się było spodziewać decyzja arbitra ma konsekwencje nie tylko dla jednej umowy Rosjanina. Werdykt korzystny dla ligi znacznie wzmocnił jej pozycję wobec klubów i spowodował konieczność przyjrzenia się innym kontraktom. Dziś wiadomo, że pod lupą znalazła się 12-letnia umowa Roberto Luongo z Vancouver Canucks na mocy której kanadyjski bramkarz zarobi w sumie 64 miliony dolarów, a także kontrakty Mariána Hossy z Chicago Blackhawks (62,8 mln za 12 lat), Chrisa Prongera z Philadelphia Flyers (34,5 mln za 7 lat) oraz Marca Savarda z Boston Bruins (28 mln za 7 lat).
Wszystkie te kontrakty zakończą się, kiedy wymienieni gracze osiągną 40 lub więcej lat i w każdym przypadku roczne wynagrodzenie drastycznie spada w ostatnich latach obowiązywania umowy. Co prawda te kontrakty zostały już zaaprobowane przez NHL, ale art. 26.10 Zbiorowego Układu Pracy (CBA) mówi, że nie ogranicza to prawa Komisarza NHL do prowadzenia postępowania w sprawie obejścia przepisów.
Przedstawiciele klubów, które podpisały wspomniane umowy nie chcą na razie komentować całej sprawy stwierdzając jedynie, że współpracują z NHL w postępowaniu przez nią prowadzonym. - Spełniliśmy prośbę NHL o informację i czekamy na dalsze instrukcje - powiedział Generalny Menedżer Vancouver Canucks, Mike Gillis.
Nieco więcej ujawnia jego odpowiednik w Boston Bruins, Peter Chiarelli. - Władze NHL poinformowały nas, że przeprowadzą postępowanie już w grudniu, kiedy akceptowały kontrakt (z Savardem - przyp. red.). Od tego czasu ono trwa, a 4 sierpnia spotkałem się z dwoma prawnikami reprezentującymi NHL - mówi Chiarelli. - Będziemy kontynuować nasza współpracę z ligą w każdych przyszłych czynnościach związanych z tym postępowaniem.
Co ciekawe kłopoty na zawodników być może nieświadomie ściągnął w pewnym sensie ich Związek, który w postępowaniu arbitrażowym w sprawie Kowalczuka dowodził, że jego kontrakt jest zgodny z przepisami, bowiem NHL wcześniej zatwierdzała inne umowy o podobnej strukturze. Właśnie wymienione cztery przypadki przytoczył także w uzasadnieniu swojego werdyktu arbiter, zauważając jednak iż kontrowersyjna struktura wymienionych umów została przez NHL odnotowana.
O wymienionych umowach Bloch napisał: Na przykład roczne wynagrodzenie Prongera spada z 4 milionów do 525 tys. dolarów w momencie, w którym zarobi on już 97% z całości 34 450 000 $. Roberto Luongo ma z Vancouver umowę, która skończy się gdy zawodnik będzie miał 43 lata. Po tym jak w pierwszych 9 latach obowiązywania kontraktu średnio będzie otrzymywał 9 mln dolarów za sezon w ostatnich trzech będzie to ok. 1,2 mln, co da ok. 5,7 % całej sumy.
Tymczasem decyzję Blocha ostro skrytykował w rozmowie z dziennikiem Vancouver Sun agent, Kurt Overhardt. - Ta decyzja była kompletnie subiektywna. Nie było złej woli pomiędzy stronami umowy, arbiter nie wskazał żadnego punktu CBA, który ten kontrakt by złamał. Logika, fakty i prawo kazałyby utrzymać kontrakt w mocy - mówi Overhardt, co w przypadku agenta nie jest dużym zaskoczeniem.
Podobne zdanie ma reprezentujący m.in. Jewgienija Małkina i braci Sedinów J. P. Barry. - Do tej pory działaliśmy przy całkiem mocno określonych zasadach interpretacji kontraktów, a teraz mamy nową sytuację, powiedziałbym, że dość niejasną - mówi Barry i dość obrazowo ostrzega: - Wracanie do kontraktów, które zostały już zarejestrowane będzie otwarciem puszki pełnej robaków.
Co ciekawe w ankiecie zamieszczonej na stronie internetowej Vancouver Sun prawie 54 % czytelników odpowiedziało, że w razie anulowania kontraktu Roberto Luongo przez NHL Canucks nie powinni negocjować z nim nowej umowy, a poszukać innego bramkarza.
Tymczasem klub New Jersey Devils rozpoczął rozmowy z Ilią Kowalczukiem w sprawie nowej umowy. - Bardzo byśmy chcieli, żeby Ilia był naszym zawodnikiem i zrobimy wszystko, co możemy by tak się stało, ale on jest teraz wolnym agentem - mówi Generalny Menedżer Devils, Lou Lamoriello.
Komentarze