Blackhawks w finale Zachodu
Dokładnie rok po tym, jak Chicago Blackhawks wyeliminowali Vancouver Canucks z play-offów 2009 wczoraj w Vancouver historia się powtórzyła.
Canucks po wygraniu meczu nr 5 w Chicago liczyli na doprowadzenie do wyrównania stanu całej rywalizacji wczoraj przed własną publicznością. Nic takiego się jednak nie zdarzyło. Blackhawks wygrali w GM Place w Vancouver pewnie, 5:1 i wywalczyli drugi z rzędu awans do finału Konferencji Zachodniej NHL. Goście na pierwsze trafienie czekali do końca 22. minuty, ale kiedy już Troy Brouwer otworzył wynik meczu to 36 sekund później było 2:0 po tym, jak Kris Versteeg wykorzystał fatalne nieporozumienie obrońców gospodarzy. Trzeciego gola Dave Bolland dołożył w osłabieniu wykorzystując złe rozegranie zamka przez rywali. Po dwóch tercjach było właściwie jasne, że zespół Joela Quenneville'a może już myśleć o finale Konferencji Zachodniej.
Co prawda w 44. minucie Shane O'Brien dał gospodarzom nadzieję na odrobienie strat, ale rywale szybko zdusili ją strzelajac dwa gole w odstępie 25 sekund. Dustin Byfuglien i Patrick Kane kończyli mecz z golem i asystą, a Jonathan Toews raz asystował, co daje mu najwięcej w całych play-offach, 20 punktów. - Było trochę trudno zmotywować się do odniesienia tego czwartego zwycięstwa - mówił po meczu kapitan "Hawks". - Tym razem nie mobilizowaliśmy się za wszelką cenę, tak jak to było przed meczem numer 5 i myślę, że to szóste spotkanie było naszym najlepszym. Wiedzieliśmy, że nasza forma jest coraz lepsza i że jesteśmy wystarczająco dobrzy, by wygrać tę serię. Blackhawks zagrają w finale Konferencji Zachodniej drugi raz z rzędu - taka miniseria nie zdarzyła im się od lat 1989-90.
W finale NHL po raz ostatni byli w 1992 roku, ale na Puchar Stanleya czekają od 1961. To najdłuższa trwająca i druga w historii NHL passa drużyny bez najważniejszego hokejowego trofeum. Już przed tym sezonem zadawano pytania, czy to wreszcie ten rok, a teraz będzie ich jeszcze więcej. Blackhawks latem po tym, jak podpisali wielomilionowe kontrakty z dużą liczbą graczy mogą mieć kłopoty z "salary cap", więc tegoroczna szansa może się nie powtórzyć. Rywalami drużyny Joela Quenneville'a w finale konferencji będą San Jose Sharks. Oba zespoły po raz pierwszy spotkają się w rozgrywkach play-off. W sezonie zasadniczym 2009-10 w bezpośredniej rywalizacji górą byli Blackhawks z bilansem 3-1-0 i różnicą bramek 17-11, ale to Sharks zajęli pierwsze miejsce w tabeli Zachodu.
Canucks tymczasem nie przebrnęli drugiej rundy play-off od 1994 roku, kiedy grali w finale NHL z New York Rangers. Tym razem trudno było oprzeć się wrażeniu, że zespół z Vancouver na nic więcej, niż druga runda nie zasłużył, ponieważ znów rywal nie musiał się bardzo wysilać, by go pokonać. Ekipę z Vancouver w czasie fazy play-off oskarżało się nie o brak umiejętności, a raczej charakteru, a także swoistą "nijakość". Wczoraj znów podopieczni Alaina Vigneault pokonali się raczej sami zanim rywale zdążyli wznieść się na swoje wyżyny. Seria fatalnych błędów w obronie, czy kuriozalny sposób rozegrania krążka w przewadze, który doprowadził do trzeciego gola dla Blackhawks podsumowały całą rywalizację.
Kiedy w trzeciej tercji jeden ze sfrustrowanych fanów Canucks rzucił na lód bluzę swojej drużyny wyjątkowo śmiesznie brzmiały słowa Ministra Spuścizny Kulturowej Kanady, Jamesa Moore'a, który przed kilkoma dniami wywołał skandal pisząc, że to ekipa z Vancouver, a nie Montréal Canadiens jest prawdziwą kanadyjską drużyną w tych play-offach. Wciąż jest kanadyjską, ale już nie w play-offach. - Wygranie dywizji nic nie znaczy- mówił wczoraj Sami Salo, który w nieprawdopodobnie krótkim czasie wrócił na lód po kontuzji z meczu numer 5. -Głównym pytaniem jest "co możemy osiągnąć w play-off". Przegrywając w jednej serii wszystkie 3 mecze rozgrywane u siebie niewiele.
Vancouver Canucks - Chicago Blackhawks 1:5 (0:0, 0:3, 1:2)
0:1 Brouwer - Sharp - Keith 22:00
0:2 Versteeg 22:36
0:3 Bolland 39:15 SH
1:3 O'Brien - Burrows - Kesler 43:44
1:4 Kane - Toews - Byfuglien 48:17
1:5 Byfuglien - Kane - Campbell 48:42
Strzały: 30-35.
Minuty kar: 14-4.
Widzów: 18 810.
Stan rywalizacji: 2-4. Awans Blackhawks.
Komentarze