Nowy lider Northwest Division (+ VIDEO)
W najciekawszym wczorajszym meczu ligi NHL Calgary Flames pokonali Los Angeles Kings i wrócili na pierwsze miejsce w Northwest Division.
Hokeiści z Calgary przerwali wczoraj w hali Pengrowth Saddledome serię trzech porażek z rzędu wygrywając z Kings 2:1. Zwycięstwo dało im powrót na pierwsze miejsce w tabeli Northwest Division. Drużyna z Los Angeles zupełnie nie poradziła sobie z twardą grą bodaj najostrzej grających rywali w lidze i musiała uznać ich wyższość. W końcówce pierwszej tercji gola otwierającego wynik meczu strzelił Dion Phaneuf. Bramek nie było w drugiej odsłonie, a trzecią od gola na 2:0 rozpoczął Nigel Dawes. Straty gości z Kalifornii zmniejszył później strzelając pierwszego gola w NHL Corey Elkins, ale na więcej "Królów" nie było stać. Prawdziwą ozdobą meczu był gol Phaneufa strzelony niemal równo z końcową syreną w pierwszej odsłonie.
Zawodnicy Flames pokazali swoim kibicom, że nie warto zbyt wcześnie opuszczać swoich miejsc by stanąć w kolejce do baru. Kiedy na 3 sekundy przed końcem tercji Olli Jokinen stawał do wznowienia z Anže Kopitarem wydawało się, że nic nie może się już zmienić. Tymczasem Fin wygrał wznowienie, krążek trafił do Jarome`a Iginli, ten wycofał go pod linię niebieską, a tam Phaneuf uderzył potężnie i pokonał Jonathana Quicka. Cała akcja trwała dokładnie 2 sekundy. Po krótkiej analizie wideo sędziowie upewnili się, że gol padł przed upływem czasu trwania tercji. -Los Angeles Kings to zespół z bardzo zdolnymi graczami, więc chcieliśmy im zostawić jak najmniej miejsca- mówił po meczu Mark Giordano, który dwukrotnie tuż przed ławkami efektownie powalił na lód kapitana rywali, Dustina Browna.
Po jednym z tych wejść mikrofony wychwyciły głośne przekleństwo Browna. - Musieliśmy grać bardzo twardo przeciwko ich czołowym zawodnikom i to nam się nieźle udało - skomentował Giordano. Jego zespół ma już na koncie 44 punkty, a że rozegrał o dwa mecze mniej, niż Colorado Avalanche to wyprzedził ekipę z Denver w tabeli Northwest Division. - Widzieli, że mamy w składzie kilku zawodników wezwanych z AHL, więc chcieli zagrać przeciwko nam bardzo twardo.Wyszli z myślą, by rozbijać nas fizycznie- powiedział po spotkaniu trener Kings, Terry Murray. Jego podopieczni wciąż mają na koncie 45 punktów i zajmują drugie miejsce w Pacific Division.
Calgary Flames - Los Angeles Kings 2:1 (1:0, 0:0, 1:1)
1:0 Phaneuf - Iginla - Jokinen 19:59 PP
2:0 Dawes - Langkow - Bourque 41:02
2:1 Elkins - Möller - Richardson 51:06
Strzały: 24-35.
Minuty kar: 8-10.
Widzów: 19 289.
Zespół Minnesota Wild wywiózł dwa punkty zMontréalu wygrywając z Canadiens 3:1. Bramki strzelali Robbie Earl, Mikko Koivu i Cal Clutterbuck, a 30 strzałów rywali obronił Niklas Bäckström. Dla Wild wczorajsze zwycięstwo było drugim po serii czterech porażek. Canadiens z kolei przegrali już piąty mecz z rzędu. Jedynego gola strzelił dla nich wczoraj Andriej Kosticyn. W składzie "Habs" zabrakło kontuzjowanego Romana Hamrlíka, za to wrócił na lód Paul Mara. Mike Cammalleri rozegrał swój mecz nr 400 w NHL, ale nie punktował.
Montréal Canadiens - Minnesota Wild 1:3 (1:2, 0:0, 0:1)
0:1 Earl - Johnsson 02:41
1:1 A. Kosticyn - Gomez 03:26
1:2 Koivu - Havlát - Brunette 14:08 PP
1:3 Clutterbuck - Kobasew - Schultz 51:47
W derbach Nowego Jorku lepsi okazali się hokeiści Rangers, którzy wygrywając z Islanders 5:2 przerwali serię pięciu kolejnych porażek. Dwa gole dla podopiecznych Johna Tortorelli strzelił Ryan Callahan, który także dwukrotnie asystował, a bramkę i dwie asysty zanotował Marián Gáborík. Słowak z 24 golami jest najlepszym strzelcem obecnego sezonu, a 45 punktów daje mu drugie miejsce w klasyfikacji punktowej ligi. Rangers dzięki dzisiejszemu zwycięstwu zrewanżowali się lokalnemu rywalowi za porażkę 1:2 w Madison Square Garden ze środy. Drużyna "Strażników" awansowała na trzecie miejsce w Atlantic Division wyprzedzając Islanders. Dla tych ostatnich swojego pierwszego gola w NHL strzelił obrońca, Andrew MacDonald.
New York Islanders - New York Rangers 2:5 (0:2, 1:1, 1:2)
0:1 Callahan - Gáborík - Prospal 13:06 PP
0:2 Drury - Avery - Rozsíval 17:56
0:3 Callahan - Gáborík - Rozsíval 20:27 PP
1:3 MacDonald - Streit - Nielsen 29:31
1:4 Gáborík - Prospal - Callahan 43:37 PP2
1:5 Anisimow - Callahan - Girardi 46:50
2:5 Nielsen - Sutton - Comeau 55:14
Rzuty karne przesądziły z kolei o wyniku derbów stanu Pensylwania. Jako jedyni karne wykorzystali Sidney Crosby i Kris Letang, co dało Pittsburgh Penguins zwycięstwo nad Philadelphia Flyers. Crosby strzelił też wcześniej gola z gry. Kapitan Penguins, który przed obecnym sezonem miał w karnych skuteczność poniżej 33 % (12/38) w obecnych rozgrywkach jest bezbłędny (5/5). Bohaterem Penguins, którzy wygrali czwarty mecz z rzędu i awansowali na pierwsze miejsce w Atlantic Division był jednak Marc-André Fleury. Bramkarz ekipy z Pittsburgha obronił 31 strzałów z gry i jeden rzut karny, a w 10. minucie błysnął fantastyczną obroną, kiedy leżąc złapał krążek, który Danny Briere próbował przerzucić nad nim (video poniżej). We wtorek Penguins wygrali z Flyers u siebie 6:1.
Philadelphia Flyers - Pittsburgh Penguins 2:3 (1:1, 1:1, 0:0, 0:0, 0:1)
1:0 Carter - Carle - Briere 01:15
1:1 Guerin - Kunitz - Małkin 03:48 PP
2:1 Giroux - Carcillo - Richards 22:04 PP
2:2 Crosby - Kunitz - Gonczar 29:17 PP
2:3 Letang SO
Losy meczu Atlanta Thrashers z Dallas Stars rozstrzygnęły się z kolei w dogrywce. W jej 76. sekundzie gola na wagę dwóch punktów dla Thrashers ustalając wynik na 6:5 strzelił Rich Peverley, który wcześniej trafił na 5:4 w trzeciej tercji i raz asystował. Mimo wpuszczenia aż 5 goli po meczu sporo pochwał zebrał bramkarz ekipy z Atlanty, Ondřej Pavelec, który obronił 42 strzały. Oprócz Peverleya gole dla Thrashers strzelali Ilia Kowalczuk, Nikołaj Antropow, Jim Slater i Maksim Afinogienow. Ich zespół z 39 punktami znajduje się na drugim miejscu w Southeast Division i piątym w całej Konferencji Wschodniej.
Atlanta Thrashers - Dallas Stars 6:5 (1:2, 2:1, 2:2, 1:0)
0:1 Robidas - Modano - Eriksson 02:12 PP
1:1 Kowalczuk - Afinogienow - White 06:30 PP
1:2 Lehtinen - Ott - Fistric 16:14 SH
2:2 Slater 30:47
3:2 Antropow - Peverley - Enström 32:35 PP
3:3 Benn - Ribeiro 38:32
3:4 Robidas - Modano - Grossman 44:43 PP
4:4 Afinogienow - Little - Kowalczuk 48:27 PP
5:4 Peverley - Armstrong - Hainsey 52:46 SH
5:5 Eriksson - Robidas 58:48
6:5 Peverley - Afinogienow - Kubina 61:16
Phoenix Coyotes po rzutach karnych pokonali 2:1 Columbus Blue Jackets. Gola na wagę zwycięstwa zdobył dla "Kojotów" Robert Lang. Wcześniej w pierwszej tercji prowadzenie dał jego drużynie Keith Yandle, a do remisu doprowadził w trzeciej odsłonie Rick Nash. Lang po raz drugi w tym sezonie wykonywał rzut karny i ponownie się nie pomylił. W całej karierze Czech ma bilans 3/9. 38 strzałów rywali z gry i rzut karny Kristiana Huseliusa obronił Jason LaBarbera. W barwach Coyotes swój tysięczny mecz w NHL rozegrał Shane Doan. Kapitan ekipy z Glendale jest 42. zawodnikiem w historii ligi, który wystąpił w niej przynajmniej 1 000 razy. W swojej dotychczasowej karierze Doan strzelił 265 goli i zanotował 377 asyst.
Columbus Blue Jackets - Phoenix Coyotes 1:2 (0:1, 0:0, 1:0, 0:0, 0:1)
0:1 Yandle 01:48
1:1 Nash - Tiutin - Strålman 48:19 PP
1:2 Lang SO
Nieprawdopodobna jest w tym sezonie skala pecha, jaki dotyka Detroit Red Wings. "Czerwone Skrzydła" pokonały wczoraj 3:0 Tampa Bay Lightning, ale w końcówce pierwszej tercji lód z urazem lewego barku opuścił Henrik Zetterberg. Szwed doznał kontuzji po bardzo twardym, ale czystym wejściu swojego rodaka, Matthiasa Öhlunda. Jak na razie nie wiadomo, jak poważny jest uraz Zetterberga. Jego zespół tymczasem wygrał czwarty mecz z rzędu, choć w składzie brakuje już kontuzjowanych Dana Cleary`ego, Jonathana Ericssona, Valtteriego Filppuli, Johana Franzéna, Niklasa Kronwalla i Jasona Williamsa. Wczoraj bramki strzelali dla Red Wings Drew Miller, Todd Bertuzzi i Patrick Eaves, a broniąc 30 strzałów swój pierwszy "shutout" w NHL uzyskał Jimmy Howard.
Detroit Red Wings - Tampa Bay Lightning 3:0 (1:0, 0:0, 2:0)
1:0 Miller - Rafalski 08:24
2:0 Bertuzzi - Holmström - Daciuk 46:48
3:0 Eaves - Lidström - Rafalski 50:10
Nashville Predators pokonali na wyjeździe 6:3 Edmonton Oilers, choć po 5 minutach gry przegrywali już 0:2. Dwie bramki strzelił dla "Drapieżników" Patric Hörnqvist, a po jednej dołożyli Ryan Jones, Joel Ward, Marcel Goc i Jerred Smithson. Ich zespół wygrał pięć z ostatnich sześciu spotkań, a w każdym z tych sześciu meczów zdobywał przynajmniej jeden punkt. Dzisiejsze zwycięstwo sprawiło, że Predators zrównali się punktami z prowadzącymi w Central Division Chicago Blackhawks, którzy jednak mają na koncie o 3 mecze mniej. Oilers z kolei ponieśli drugą kolejną porażkę i zajmują ostatnie miejsce w Northwest Division.
Edmonton Oilers - Nashville Predators 3:6 (2:3, 1:2, 0:1)
1:0 Nilsson - Višňovský - Deslauriers03:05 PP
2:0 Višňovský - Brule - Penner 05:01
2:1 Jones - Belak 12:13
2:2 Ward - Legwand - Suter 16:09
2:3 Goc - Dumont - Hörnqvist 16:59
2:4 Hörnqvist - Arnott - Dumont 28:18
3:4 Nilsson - Horcoff - Souray 34:10 PP
3:5 Hörnqvist - Suter - Erat 39:56 PP
3:6 Smithson - Legwand - Ward 59:16
W derbach Kalifornii San Jose Sharks rozprawili się z Anaheim Ducks wygrywając 4:1 i wrócili na czoło Konferencji Zachodniej. W nietypowej dla siebie roli snajpera wystąpił tym razem Joe Thornton, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. "Jumbo Joe" nie zapomniał jednak o swoich normalnych "obowiązkach", bowiem przy dwóch pozostałych bramkach asystował. Thornton choć strzelił w tym sezonie tylko 9 goli z 48 punktami przewodzi klasyfikacji punktowej całej ligi. Gola i dwie asysty dla "Rekinów" zanotował Patrick Marleau, a w 14. minucie Torrey Mitchell nie wykorzystał rzutu karnego. Zwycięstwo przerwało serię pięciu porażek Sharks.
San Jose Sharks - Anaheim Ducks 4:1 (0:0, 2:0, 2:1)
1:0 Thornton - Marleau - Setoguchi 29:15
2:0 Marleau - Murray - Thornton 35:25
2:1 Getzlaf - Ryan - Niedermayer 40:34 PP
3:1 Thornton - Pavelski - Boyle 53:23 PP
4:1 Setoguchi - Marleau - Thornton 56:11
Parada Marc-André Fleury`ego
Komentarze