NHL: 55 dzikich sekund (WIDEO)
W 55 sekund drużyna Minnesota Wild odwróciła losy meczu z Vegas Golden Knights, wygrywając z tym rywalem już po raz 4. z rzędu.
"Dzicy" ostatniej nocy pokonali "Złotych Rycerzy" 2:1 na wyjeździe, strzelając w trzeciej tercji oba swoje gole w odstępie właśnie 55 sekund. Wcześniej przegrywali 0:1 po bramce Tomáša Noska, ale najpierw w przewadze Joel Eriksson Ek idealnie dograł do Kiriłła Kaprizowa, który strzałem z bliska wyrównał, a następnie Szwed już sam zdobył gola, który okazał się później być zwycięskim. To drugi gol Erikssona Eka na wagę zwycięstwa w tym sezonie. Z kolei Kaprizow trafił do siatki już po raz 14. Rosjanin ma także 17 asyst, co daje mu 31 punktów. Jest najlepszym strzelcem i najlepiej punktującym graczem w swoim zespole, a także wśród ligowych debiutantów. Warto jednak pamiętać, że Kaprizow nie jest debiutantem zwykłym, bo do NHL przyjechał już jako mistrz olimpijski z Pjongczangu i dwukrotny najlepszy snajper KHL.
Drużynie z St. Paul wczoraj w odniesieniu zwycięstwa bardzo pomogło także 27 skutecznych interwencji bramkarza Cama Talbota. Wild pokonali Golden Knights również 2 dni wcześniej. Wtedy było 3:2 po rzutach karnych. Z tym rywalem podopieczni Deana Evasona wygrali 4 mecze z rzędu, ale nadal są za nim w tabeli dywizji zachodniej, zajmując 3. miejsce. "Rycerze" pozostają na 2., ale pierwszy raz za trwającej od ponad 14 miesięcy kadencji Petera DeBoera przegrali 3 mecze sezonu zasadniczego z rzędu. Wczoraj także ponieśli pierwszą w tym sezonie porażkę w meczu, w którym prowadzili po dwóch tercjach. Wcześniej wszystkie 15 takich spotkań wygrywali.
Seria 5 zwycięstw Pittsburgh Penguins została przerwana w "strzelaninie" w Bostonie. "Pingwiny" przegrały tam z Bruins 5:7. 2 dni wcześniej tego samego rywala pokonały 4:1. Wczoraj hat tricka i asystę dla zwycięzców zapisał na swoje konto ich najlepiej punktujący w tym sezonie gracz Brad Marchand. David Pastrňák strzelił 2 gole, w tym zwycięskiego i asystował. Bramkę i 500. asystę w sezonach zasadniczych w NHL zaliczył inny Czech David Krejčí, a na listę strzelców wpisał się też Patrice Bergeron. Gospodarze drugą tercję wygrali 5:2. Seria zwycięstw Penguins do wczoraj była najdłuższą trwającą w NHL. Drużyna Mike'a Sullivana zajmuje 3. miejsce w dywizji wschodniej. Bruins znajdują się w niej na 4. miejscu.
Mający najlepszy punktowy dorobek w lidze zespół Tampa Bay Lightning pokonał u siebie outsidera dywizji centralnej Detroit Red Wings 2:1. To już 17. z rzędu zwycięstwo "Błyskawicy" we własnej hali nad rywalem z Detroit. Ross Colton i Brayden Point oba gole dla gospodarzy strzelili wczoraj w pierwszej tercji. Gol Pointa dał jego drużynie wygraną już w drugim spotkaniu z rzędu. 25 strzałów obronił wczoraj z kolei bramkarz gospodarzy Andriej Wasilewski. Rosjanin wygrał w tym sezonie wszystkie 13 meczów we własnej hali, a przeciwko Red Wings odniósł 12 zwycięstw z rzędu. Zespół z Florydy po raz ostatni przegrał z "Czerwonymi Skrzydłami" u siebie 17 lutego 2011 roku. Obecnie ma na koncie 54 punkty. Podopieczni Jeffa Blashilla zdobyli o 25 mniej i zamykają tabelę dywizji centralnej.
W bardzo ważnym dla układu tabeli dywizji centralnej meczu Nashville Predators wygrali u siebie 3:0 z Chicago Blackhawks. Gwiazdą popołudnia w "Mieście Muzyki" był bramkarz Predators Juuse Saros, który obronił wszystkie 41 strzałów rywali i po raz drugi w tym sezonie zachował "czyste konto". Colton Sissons od dwóch słupków strzelił gola z rzutu karnego, bramkę zwycięską zdobył Eeli Tolvanen, a wynik w trzeciej tercji ustalił Luke Kunin. Wynik był tak ważny, ponieważ obie drużyny rywalizują w tej chwili o 4. miejsce w dywizji, które na koniec sezonu daje awans do fazy play-off, a przed wczorajszym spotkaniem miały identyczny dorobek punktowy. Predators w bezpośrednich meczach nie dają rywalom z Chicago żadnych szans, bo wygrali w tym sezonie każde z 5 takich starć. W tej chwili to oni są na 4. pozycji, a ich wczorajsi rywale zajmują miejsce 5. Drużyna z Nashville zwycięstwo okupiła kontuzją Viktora Arvidssona, który w drugiej tercji zderzył się z Kirbym Dachem i nie wrócił już do gry. Cały czas kontuzjowany jest najlepiej punktujący gracz "Drapieżników" Filip Forsberg.
Skuteczny rzut karny Coltona Sissonsa z odbiciem krążka od dwóch słupków
Ligowy outsider Buffalo Sabres pokonał po rzutach karnych New York Rangers 3:2, rewanżując się temu rywalowi za porażkę 2:3 po dogrywce, poniesioną w czwartek. Karnego jako jedyny wykorzystał Tage Thompson, z gry trafiali Casey Mittelstadt i Victor Olofsson, a Linus Ullmark obronił 28 strzałów z gry i 2 rzuty karne. Szwed ma w rzutach karnych skuteczność interwencji 86,8 % - najlepszą ze wszystkich bramkarzy w historii, którzy wystąpili przynajmniej w 10 seriach. "Szable" dwukrotnie musiały odrabiać straty, a na 2:2 udało im się wyrównać w 57. minucie. Dla Rangers oba gole strzelił Artiemij Panarin. Jego drugie trafienie zostało utrzymane w mocy, mimo "challenge'u" ławki Sabres, która twierdziła, że krążek wcześniej opuścił tercję ataku. Powtórka pokazała, że decydowały milimetry, ale krążek zdaniem sędziów był cały czas styczny z linią. Drużyna z Buffalo wygrała 2 z 3 meczów po drugiej w historii NHL serii 18 porażek. Nadal jednak ma najgorszy dorobek nie tylko w dywizji wschodniej, ale także w całej lidze. Rangers są w dywizji na 6. miejscu.
Drugi gol Artiemija Panarina zaliczony mimo "challenge'u" Sabres
Rzuty karne rozstrzygnęły także mecz New York Islanders z Philadelphia Flyers. "Wyspiarze" w meczu stracili dwubramkowe prowadzenie, ale ostatecznie wygrali 3:2, bo w karnych jako jedyny trafił Mathew Barzal. Wcześniej z gry ofensywny lider Islanders zaliczył także asystę przy jednej z dwóch bramek zdobytych przez Anthony'ego Beauvilliera. Przy pierwszym trafieniu Beauvilliera fantastycznym podaniem między nogami za plecy popisał się z kolei Matt Martin. Ich kolega z zespołu Ilja Sorokin obronił 30 strzałów rywali z gry i 2 karne. Rozgrywający swój pierwszy sezon w NHL Rosjanin wygrał wszystkie 6 pierwszych meczów u siebie. Jest dopiero 6. bramkarzem w historii ligi, któremu się to udało. Drużyna z Nowego Jorku nadal jest druga w dywizji wschodniej. Z prowadzącymi w niej Washington Capitals przy równym dorobku punktowym przegrywa z powodu większej liczby rozegranych spotkań. Flyers zajmują w tej samej dywizji 5. miejsce ze stratą 4 punktów do pozycji dającej awans do fazy play-off.
Fantastyczna asysta Matta Martina między nogami do Anthony'ego Beauvilliera
Po raz pierwszy w tym sezonie Dallas Stars znaleźli sposób na Carolina Hurricanes. Po 4 porażkach z tym rywalem w obecnych rozgrywkach, wreszcie przyszło zwycięstwo. "Gwiazdy" wygrały wczoraj na wyjeździe 3:2 na oczach 4 987 widzów w hali PNC Arena w Raleigh. Tanner Kero strzelił w trzeciej tercji gola zwycięskiego, a wcześniej trafili Jamie Benn i Andrew Cogliano. Między słupkami znakomicie spisał się Jake Oettinger, który obronił 41 z 43 strzałów. Stars awansowali na 6. miejsce w dywizji centralnej, wyprzedzając mających tyle samo punktów Columbus Blue Jackets dzięki mniejszej liczbie rozegranych meczów. Hurricanes w tej samej dywizji nadal są na 3. pozycji.
Blue Jackets spadli w tabeli na 7. miejsce, bo przegrali z rozpędzonym ostatnio zespołem Florida Panthers. "Pantery" po zwycięstwie 5:2 nad "Kurtkami" mają już na koncie najdłuższą aktualnie zwycięską serię w NHL, która sięgnęła 5 meczów. Wczoraj decydująca była druga tercja, wygrana przez drużynę Joela Quenneville'a 3:0. Pierwszym w NHL hat trickiem popisał się grający przeciwko swoim byłym kolegom Alexander Wennberg, który występował w Columbus w latach 2014-20. Miał szczególną motywację, bo Blue Jackets zdecydowali się w październiku zrezygnować z jego usług i spłacić pozostałe 3 lata kontraktu. 44 z 46 strzałów rywali obronił wczoraj inny były gracz ekipy z Columbus, obecnie broniący bramki Panthers Siergiej Bobrowski. A po bramce i asyście zaliczyli: Frank Vatrano i Mackenzie Weegar. Z trybun zwycięstwo gospodarzy oklaskiwało 4 375 widzów. Do składu drużyny z Raleigh wrócił kontuzjowany ostatnio jeden z jej liderów Aleksander Barkov. Panthers mają 54 punkty, czyli tyle samo, ile prowadzący w dywizji centralnej i całej lidze Lightning, ale pozostają na 2. miejscu, ponieważ rozegrali o jeden mecz więcej.
Udał się drużynie Ottawa Senators rewanż na Montréal Canadiens za czwartkową porażkę. 2 dni wcześniej u siebie "Senatorowie" przegrali z "Habs" 1:4, a wczoraj na wyjeździe wygrali 6:3. 2 gole strzelił Jewgienij Dadonow, Drake Batherson zaliczył bramkę i asystę, na listę strzelców wpisali się też Connor Brown, Alex Formenton i Brady Tkachuk, a Artiom Anisimow asystował trzykrotnie. Tkachuk stoczył także pięściarski pojedynek, w którym jego rywalem był starszy o 14 lat Shea Weber. Canadiens polegli wczoraj m.in. od swojej broni, bo są w tym sezonie najczęściej strzelającym gole w osłabieniach zespołem ligi, a tym razem to im w osłabieniu gola strzelił Brown. Ekipa z Montrealu zakończyła serię 3 zwycięstw, ale pozostaje na premiowanym awansem do play-off 4. miejscu w dywizji północnej. Senators są w niej nadal ostatni.
Brady Tkachuk kontra Shea Weber
Reszcie stawki w dywizji zachodniej ucieka zespół Colorado Avalanche. Podopieczni Jareda Bednara wygrali u siebie z St. Louis Blues 2:1. To już ich 4. z rzędu wygrana, która pozwoliła im umocnić się na prowadzeniu w tabeli. Zwycięskiego gola strzelił na 41 sekund przed końcem meczu najlepszy debiutant ubiegłego sezonu Cale Makar. Wcześniej trafił też Nathan MacKinnon, a Philipp Grubauer obronił 27 z 28 strzałów graczy Blues i został wybrany pierwszą gwiazdą meczu. Niemiec wyrównał bramkarski klubowy rekord 12 gier bez porażki w regulaminowym czasie. Zespół Avalanche takiej porażki nie poniósł już w 14 kolejnych meczach, co jest najdłuższą serią w całej NHL w tym sezonie. W tabeli całej ligi jest drugi. Z kolei Blues przegrali już 6 meczów z rzędu i są w dywizji zachodniej na 5. miejscu, które nie daje awansu do play-off. W drugiej tercji wczorajszego spotkania doszło do bójki Liama O'Briena (COL) z Robertem Bortuzzo.
Bójka Liama O'Briena z Robertem Bortuzzo
Zespół z St. Louis za chwilę może spaść w dywizji także za San Jose Sharks, którzy grają swój najlepszy hokej w tym sezonie. "Rekiny" drugi raz w ciągu dwóch dni pokonały w derbach Kalifornii Los Angeles Kings, a łącznie mają już 4 zwycięstwa z rzędu, co jest ich najdłuższą serią od listopada 2019 roku. Wczoraj pomógł im bramkarz "Królów" Jonathan Quick, który za swoją bramką stracił krążek na rzecz Johna Leonarda, a ten wyłożył jak na tacy Dylanowi Gambrellowi zwycięskiego gola. Wcześniej po bramce i asyście dla Sharks zaliczyli Evander Kane i Kevin Labanc. Zespół z San Jose jest 6. w dywizji zachodniej, a przy równej liczbie punktów przegrywa w tabeli z Blues, ponieważ wygrał mniej meczów w regulaminowym czasie i po dogrywkach. Kings w tej samej dywizji zajmują 7. pozycję.
Zwycięski gol Dylana Gambrella strzelony do pustej bramki po fatalnym błędzie Jonathana Quicka
Komentarze