Popularny jak hokeista? Jak kibice rozpoznają gwiazdy NHL
NHL to najlepsza hokejowa liga świata, przez co w każdej drużynie gra wielu świetnych zawodników. Taki natłok gwiazd tego sportu sprawia, że popularność aż tak bardzo im nie doskwiera, jak można by się spodziewać.
A przynajmniej tak wynika z ciekawej sondy, którą przeprowadził amerykański portal ESPN. Zapytano kilku hokeistów, reprezentujących różne drużyny i różne narodowości, jak bardzo są rozpoznawalni.
Średnio popularni hokeiści
Zasada była prosta. Wybrani, wyróżniający się w hokejowej lidze zawodnicy mieli określić, jak bardzo ich zdaniem są rozpoznawalni na ulicy, czy gdziekolwiek się pojawią. Mieli ocenić się w skali od 1 do 10, gdzie 1 to kompletny anonim, a 10 to rozpoznawalny na każdym kroku celebryta. Odpowiedzi zawodników NHL mogą lekko zaskakiwać. Najczęściej bowiem oceniali oni swoją popularność na 5-6, czyli pośrodku skali. – W Bostonie jestem popularny na 6. Wiele osób skąd kojarzy moją twarz, ale nie może uwierzyć, że jestem taki mały w stosunku do tego, co widać w telewizji – śmieje się Torey Krug, hokeista Boston Bruins. Inni zawodnicy pytani przez ESPN odpowiadali podobnie. – Jestem dość rozpoznawalny, ale dlatego, że po prostu jestem… dużym facetem – szczerze odpowiedział mierzący niemal 2 metry wzrostu Kevin Hayes z Philadelphia Flyers. Kanadyjczyk Cale Makar w ogóle nie ma problemu z popularnością. – W Denver jestem rozpoznawalny na 3, to znaczy, że czasem ktoś wie kim jestem. W innym losowym mieście jestem nikim – mówi obrońca Colorado Avalanche.
Gwiazdami są w domu niż NHL
W NHL oprócz Amerykanów i Kanadyjczyków gra wielu obcokrajowców. W ich przypadku o statusie gwiazdy można mówić tylko wtedy, gdy wracają do domu, czyli do swojej ojczyzny. Polacy też coś o tym wiedzą, bo podobnie było z hokeistą NHL Mariuszem Czerkawskim, czy koszykarzem NBA Marcinem Gortatem. Szwedzki hokeista Henrik Lundqvist, nazywany „Królem Henrikiem”, który m.in. trzykrotnie uczestniczył w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, przekonał się o tym na własnej skórze. – W Szwecji jestem bardziej rozpoznawalny niż w Nowym Jorku. Nie będę ukrywał, że taki stan rzeczy mi odpowiada. Poza tym, są okresy, w których więcej się o tobie mówi i więcej osób cię rozpoznaje, a są dni, że żyje się łatwiej – mówi hokeista New York Rangers. Jeszcze lepiej widać to na przykładzie reprezentanta Rosji, Andrieja Wasilewskiego. 25-latek na co dzień broni barw drużyny NHL Tampa Bay Lightning. – W Tampa jestem rozpoznawalny na 2 – mówi ESPN. – Natomiast w Moskwie, stolicy Rosji, oceniłbym to na 5-6. Z kolei w rodzinnej miejscowości, z której pochodzę to już 10 – uśmiecha się bramkarz.
Inni sportowcy mają zdecydowanie gorzej
Jak widać, mimo ogromnej popularności hokeja na lodzie i NHL zawodnikom daleko do największych gwiazd współczesnego sportu. Zdecydowanie trudniej poruszać się po mieście m.in. koszykarzom NBA, piłkarzom czołowych europejskich klubów, czy tenisistom. Wielu z nich musi ukrywać się pod czapkami i bluzami z kapturem. Niektórzy rezerwują restauracje lub kluby, gdy mają ochotę zjeść coś z rodziną i znajomymi. Jak widać fakt, że tak wielu bardzo dobrych hokeistów gra w NHL, działa na ich korzyść, a im mniej popularne miasto i klub, tym lepiej. Oczywiście nie mówimy tutaj o legendach NHL pokroju Wayne’a Gretzky’ego, Jaromira Jagra, Aleksandra Owieczkina, czy Sidneya Crosbego. To już zdecydowanie najwyższa półka, jeśli chodzi o sportowców związanych z hokejem na lodzie.
Udział w nielegalnych grachhazardowych jest karany. STS(Star-Typ Sport Zakłady Wzajemne Spółka z o.o.) posiada zezwoleniewydane przez Ministra ds. Finansów Publicznych na urządzaniezakładów wzajemnych. Hazard związany jest z ryzykiem.
Komentarze