NHL: Nie ma już drużyny bez porażki, o co zadbał swoim hat trickiem Landeskog (WIDEO)
Dzisiejszej nocy padła ostatnia niepokonana dotąd twierdza NHL, którą była ekipa New Jersey Devils. „Diabły” po czterech wygranych z rzędu doznały pierwszej porażki w sezonie, ulegając na własnym lodowisku Colorado Avalanche 3:5. Hat trickiem dla zwycięzców popisał się Gabriel Landeskog.
Dla 25-letniego Szweda był to trzeci w karierze mecz, w którym zdobył 3 gole. Skandynawski lewoskrzydłowy zapisał na swoim koncie gola wygrywającego, strzelonego na 3 minuty i 22 sekundy przed końcem spotkania. Podaniem zza bramki obsłużył go Mikko Rantanen, a Landeskog uderzył bez zastanowienia, nie przyjmując krążka, czym zaskoczył Keitha Kinkaida.
Nie była to jego pierwsza bramka w ostatniej partii spotkania. 8 minut wcześniej dobijając strzał Iana Cola, dwukrotny mistrz świata doprowadził do remisu 3:3.
- Pomyślałem sobie „po prostu daj mi ten krążek, a już ja wiem co z nim zrobić” – śmiał się po meczu jego główny bohater – A tak na serio, to nie możesz za dużo myśleć w takich sytuacjach, ponieważ to tylko deprymuje. Landeskog ma już na swoim koncie 5 goli w tym sezonie.
- Bez wątpienia byliśmy pewni, że każdy z przeciwników jest w naszym zasięgu, ale Devils to bardzo ciężka drużyna. Są dobrze poukładani w defensywie, a my zdołaliśmy pomimo tego strzelić im 5 bramek – powiedział zdobywca hat tricka.
Dwiema asystami popisał się Cole, przy czym po jednej z nich padła bramka wygrywająca Landeskoga, którego komplementował 29-letni defensor: – On jest bardzo silny przez co potrafi odeprzeć atak przeciwnika, bez straty krążka. Jest w stanie wygrywać bezpośrednie pojedynki i utrzymać się przy „gumie”. Świetnie dba o zespół jako kapitan i chroni naszą grę.
- Devils mają dobrą drużynę. Są świetnie prowadzeni przez swojego trenera. Grają twardo. Słyną z dobrze zorganizowanej obrony. Mocno zepchnęliśmy ich do defensywy, ale oni potrafili odeprzeć te ataki. Na szczęście udało nam się powrócić i dalej realizować nasz plan na to spotkanie, który okazał się właściwy. To jest dla nas znak jak grać – skomentował grę przeciwnika Cole.
Rantanen zamknął wynik spotkania trafiając do pustej bramki na nieco ponad 12 sekund przed końcową syreną. Zdobywając 5. gola dla swojej drużyny miał już na koncie 3 asysty. Łącznie w tym sezonie zanotował 11 kluczowych podań i prowadzi w tym elemencie w klasyfikacji całej ligi.
Fot. milehighsticking.com
- Kiedy Mikko jest przy krążku, cały czas obserwuje co robią jego partnerzy – powiedział trener „Lawin Jared Bednar – On w końcu znajdzie najwłaściwsze rozwiązanie i wtedy zagra do ciebie krążek. Pokazał w tym meczu kilka naprawdę ciekawych zagrań i to jest to, czego zawsze możemy się po nim spodziewać.
Dla Philippa Grubauera, który zatrzymał 27 strzałów rywali, w tym uderzenie Kyle’a Palmieriego na 44 sekundy przed końcem spotkania, było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, a co za tym idzie debiutancka wygrana w zespole Colorado, do którego przeniósł się po zdobyciu Pucharu Stanleya z Washington Capitals. W tym sezonie Niemiec rozegrał dopiero drugi mecz.
- Myślę, że moi koledzy ułatwili mi zadanie – powiedział golkiper – Cieszyłem się, że zostałem wybrany do gry w tym spotkaniu. Każdy mecz jest inny i nie wiadomo czego się spodziewać, ale nasi rywale dzisiaj naprawdę nie mieli zbyt wielu okazji. Muszę przyznać, że wszystko dziś funkcjonowało jak należy w naszej obronie.
Swojego rezerwowego bramkarza komplementował również trener Bednar: - Pokazał kilka naprawdę dobrych obron dokładnie w tych momentach, w których tego potrzebowaliśmy. Jest w formie pomimo, iż ostatnio nie występował w meczach. Widać było, że jest dobrze przygotowany.
Jego vis-á-vis Kinkaid co prawda wpuścił 4 bramki, ale nie można zapominać o tym, że popisał się 30 udanymi interwencjami. Rywalizujący z nim o miejsce w bramce Cory Schneider jest wciąż poza składem. Na razie przechodzi rehabilitację po operacji biodra i rozpoczął już nawet zajęcia z zespołem, ale data jego powrotu nie jest wciąż znana.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, dla których na 2 minuty i 18 sekund przed końcem premierowej odsłony gola zdobył Nico Hischier, otwierając tym samym swój licznik strzelecki w sezonie 2018/19. Działo się to w okresie gry w przewadze. Świetnym podaniem w tej sytuacji popisał się Travis Zajac, który jednak nie będzie miło wspominał tego spotkania. Doznał kontuzji lewej nogi i w czasie trwania 2. tercji zmuszony był zjechać z lodu, nie powracając na niego już do końca meczu. Trener John Hynes nie chciał komentować po zakończeniu pojedynku stanu zdrowia swojego napastnika.
Avalanche odrobili stratę niedługo po rozpoczęciu środkowej części meczu, a później po raz pierwszy objęli prowadzenie dzięki umiejętnościom sprinterskim Landeskoga, który wygrał pojedynek biegowy z defensywą Devils i zdobył swojego gola numer 1 w tym spotkaniu.
Przy bramce na 1:1 Svena Andrighetto wydawało się, że nieprawdopodobną obroną popisał się Kinkaid, ale powtórki pokazały, że 29-letni Amerykanin złapał „gumę” w łapaczkę już za linią bramkową. Tym samym zakończyła się trwająca 105 minut seria bramkarza Devils, podczas której nie wpuścił żadnego gola. Dla strzelca tej bramki był to debiut w NHL w tym sezonie. Od początku rozgrywek Szwajcar pozostawał na liście kontuzjowanych i dopiero na przedmeczowym rozjeździe okazało się, że będzie zdolny do gry.
Po raz pierwszy w tym sezonie do bramki rywala trafił Taylor Hall, który doprowadził do wyrównania przy stanie 2:1 dla gości. Lider klubowej klasyfikacji najskuteczniejszych w ubiegłym sezonie miał już na swoim koncie asystę przy bramce otwierającej wynik dzisiejszego spotkania.
„Lawiny” zatrzymały strzelecką serię Palmieriego, który do tej pory otwierał wynik bramkowy w każdym z rozegranym w tym sezonie meczów przez Devils. 27-letni były mistrz świata juniorów powiedział: - Nasi rywale mieli wyraźny plan na ten mecz i po prostu go egzekwowali. Nie byliśmy w stanie powstrzymać ich w tych zamiarach.
- W naszej dzisiejszej grze nie było przejrzystości, ale spokojnie, to nie oznacza, że się poddajemy, albo, że przygaśniemy. My się nigdzie nie wycofujemy – skomentował pierwszą porażkę w tym sezonie kapitan Devils Andy Greene, który zaliczył asystę przy bramce na 2:2.
New Jersey Devils – Colorado Avalanche 3:5 (1:0, 1:2, 1:3)
1:0 – Nico Hischier – Travis Zajac, Taylor Hall (17:42, 5/4)
1:1 – Sven Andrighetto – Alexander Kerfoot, Ian Cole (21:17)
1:2 – Gabriel Landeskog – Mikko Rantanen, Nathan MacKinnon (27:08, 5/4)
2:2 - Taylor Hall – Andy Greene, Nico Hischier (35:42)
3:2 – Brian Boyle – Kyle Palmieri, Taylor Hall (46:22, 5/4)
3:3 – Gabriel Landeskog – Ian Cole , Mikko Rantanen (48:08)
3:4 – Gabriel Landeskog – Mikko Rantanen, Nathan MacKinnon (56:38)
3:5 – Mikko Rantanen - Nathan MacKinnon, Erik Johnson (59:47, pusta bramka)
Strzały: 33 - 30
Kary: 16 - 12
Widzowie: 13374
Pozostałe mecze:
Columbus Blue Jackets – Philadelphia Flyers 6:3 (1:2, 3:0, 2:1)
Toronto Maple Leafs – Pittsburgh Penguins 0:3 (0:1, 0:0, 0:2)
Tampa Bay Lightning – Detroit Red Wings 3:1 (1:0, 1:1, 1:0)
Winnipeg Jets – Vancouver Canucks 4:1 (1:0, 0:1, 3:0)
Chicago Blackhawks – Arizona Coyotes 1:4 (0:1, 1:1, 0:2)
Edmonton Oilers – Boston Bruins 3:2 po dogrywce (0:0, 1:1, 1:1, 1:0)
Los Angeles Kings – New York Islanders 2:7 (1:1, 0:2, 1:4)
San Jose Sharks – Buffalo Sabres 5:1 (2:0, 0:1, 3:0)
Komentarze