NHL: Ciekawostki ósmego dnia sezonu
Osiem dni ligowej rywalizacji przyniosło już wiele ciekawych rozstrzygnięć. Rodzą się nowe gwiazdy, a dotychczasową próbują potwierdzać swój prymat. Zdarzyły się tylko dwa dni, kiedy żaden z zawodników nie zdobył co najmniej 4 punktów w meczu i gdy żadna z drużyn nie strzeliła 7 goli.
Owieczkin coraz wyżej w rankingu strzeleckim wszech czasów
Powtórka finałowego starcia z poprzedniego sezonu miała miejsce wczorajszej nocy w stolicy Stanów Zjednoczonych, gdzie urzędujący mistrzowie pokonali Vegas Golden Knights 5:2. Najskuteczniejszy zawodnik tamtej serii Jewgienij Kuzniecow, który wtedy zdobył 8 „oczek” w jednym meczu przeciwko „Rycerzom” w tym sezonie uzbierał już połowę tamtych punktów. Wczoraj Rosjanin strzelił gola i zaliczył trzy asysty, a triumfator Trofeum Conna Smythe’a Aleksandr Owieczkin, który w ostatniej fazie play-off kampanii 2017/18 zdobył 3 gole i 2 kluczowe podania, wczoraj zadowolił się dwoma trafieniami.
Dla „Cara hokeja” były to bramki numer 610 i 611 w NHL, które pozwoliły mu przeskoczyć w tabeli wszech czasów Bobby’ego Hulla (610) i obecnie Rosjanin samotnie zajmuje 17. pozycję w klasyfikacji strzeleckiej. Obu panów w kontekście statystycznym łączy to, że zarówno jeden, jak i drugi mają po 7 Trofeów Maurice’a “Rocket” Richarda, najwięcej w całej historii ligi. Wspólny jest również fakt, iż zdobyli je w barwach jednego klubu. Hull grając w Chicago, a Owieczkin będąc zawodnikiem Washington Capitals.
Aleksandr Owieczkin wczoraj po raz pierwszy w tym sezonie zdobył więcej niż jeden punkt (fot. media.nhl.com).
Wczorajszy mecz był dla 33-letniego moskwianina pierwszym w bieżącym sezonie, w którym zdobył więcej niż jeden punkt. W całej karierze trzykrotny mistrz świata rozegrał takich spotkań już 121, czyli najwięcej spośród wciąż grających zawodników NHL. Tu pojawia się kolejny punkt styczny z osobą Hulla. Obaj hokeiści wraz z Jarim Kurrim zajmują 14. miejsce w tabeli wszech czasów w ilości spotkań z co najmniej dwoma zdobytymi „oczkami”.
Waszyngtończycy rozegrali w tym sezonie 3 spotkania. Strzelili w nich 18 goli, ustanawiając klubowy rekord bramkostrzelności w 3 pierwszych grach. Poprzedni był gorszy o jedno trafienie i pochodził z rozgrywek 1988/89.
Wczorajsza wygrana Capitals wpisuje się w trend, w myśl którego mistrz poprzedniego sezonu wygrywa pierwsze starcie z przegranym z finału w następnej kampanii. Urzędujący czempioni rozstrzygnęli na swoją korzyść 51 takich pojedynków, natomiast wicemistrzowie okazali się lepsi w 32 meczach. Od rozgrywek 2013/14 tylko raz zdarzyło się ten zwyczaj odwrócić. Mistrzowie ligi wygrywają takie spotkania nieprzerwanie od 4 lat, a ostatnia tak długa seria miała miejsce od 1957 do 1960 w czasie 5-letniego panowania w NHL Montreal Canadiens.
Rekord kariery Voráčka i klubowy młodego Tkachuka
Rekord kariery w ilości punktów zdobytych w jednym meczu ustanowił wczoraj Jakub Voráček z Philadelphia Flyers, który strzelił dwa gole i zaliczył 3 asysty w wygranym 7:4 wyjazdowym spotkaniu z Ottawa Senators. Czech został 3. „Lotnikiem” w ostatniej dekadzie, który zdobył 5 punktów w jednym meczu fazy zasadniczej. Pozostali dwaj to Mike Richards w 2009 (2G + 3A) i Claude Giroux w 2012 (5A). W obu przypadkach dotyczyło to meczów przeciwko Buffalo Sabres.
29-latek z Kladna w poprzednim sezonie zajął 4. miejsce w ligowym rankingu najlepiej asystujących. Miał na koncie 65 kluczowych podań i wyprzedzili go tylko Connor McDavid (67), Blake Wheeler (68), oraz kolega z drużyny, Giroux (68). Czech i Kanadyjczyk zostali od pierwszą parą zawodników tej samej drużyny od sezonu 2008/09, którzy zdobyli w tych samych rozgrywkach co najmniej po 65 asyst. Ostatnimi, którzy tego dokonali byli gracze Pittsburgh Penguins, Jewgienij Małkin i Sidney Crosby.
W poniedziałek zadebiutował w NHL Brady Tkachuk, a wczoraj już zdobył swoje dwa pierwsze gole w NHL i jeszcze dołożył do tego asystę. Jego ojciec Keith potrzebował 5 gier, żeby pochwalić się swoim debiutanckim trafieniem, a starszy brat Matthew dokonał tego w czwartym spotkaniu. Nastolatek został wybrany przez Calgary Flames w tegorocznym drafcie z wysoki numerem 4.
Brady Tkachuk potrzebował dwóch meczów w NHL, żeby zdobyć swoje pierwsze bramki (fot. sportsnet.ca).
Tkachuk liczy sobie dokładnie 19 lat i 24 dni i jest 4. najmłodszym zawodnikiem w historii Flames, który strzelił swojego debiutanckiego gola. Palma pierwszeństwa należy do Alexandre’a Daigle’a, który w 1993 zdobył bramkę przeciwko St.Louis Blues w wieku 18 lat i 244 dni. Pavol Demitra w tym samym meczu również trafił, a miał wtedy 18 lat i 314 dni, natomiast Radek Bonk zdobywając gola przeciwko Pittsburgh Penguins w 1995 roku liczył sobie 19 lat i 18 dni.
Tkachuk został 8. nastolatkiem w historii drużyny z Calgary, który w jednym występie zanotował 3 punkty. Ostatni taki przypadek miał miejsce w 2010, a dotyczył Erika Karlssona, który w pojedynku z Florida Panthers zaliczył 3 asysty.
Raanta pokazał jak bronić karne
Pierwsze zwycięstwo w bieżącym sezonie zaliczyła Arizona Coyotes. Była to wygrana po rzutach karnych z Anaheim Ducks. Bramkarz „Kojotów” Antti Raanta zastopował 23 strzały w ciągu 65 minut i obronił 3 rzuty karne w konkursie najazdów. Fiński golkiper obronił w karierze 92,2% strzałów i zajmuje 3. miejsce w rankingu skuteczności obron wśród golkiperów, którzy rozegrali co najmniej 100 spotkań, licząc od sezonu 1955/56, kiedy to rozpoczęto prowadzić oficjalne statystyki strzałów na bramkę.
Wczorajsza wygrana „Kojotów” była pierwszą w Anaheim od listopada 2015, kiedy to zespół z Glendale pokonał „Kaczorów” 4:3 po dogrywce.
Komentarze